Kluzik-Rostkowska zaznacza, że "wyższe wykształcenie już nie zawsze ułatwia życie", dlatego jej zdaniem warto postawić na odbudowę i promocję kształcenia zawodowego. "Musimy popracować nad prestiżem i poziomem tych szkół. Jeśli chodzi o kształcenie ogólne, nie mamy się czego wstydzić. Ale bloki zawodowe i kwalifikacyjne wymagają sporego wzmocnienia” – mówi „GW” minister.
Resort edukacji planuje też akcję informacyjną - dzisiaj rodzice nie mają jak dowiedzieć się, gdzie znajdują się najlepsze szkoły zawodowe i technika. "Mamy świetne doświadczenia z mapą podstawówek, którą zrobiliśmy, by przekazać informacje o nich rodzicom sześciolatków. Do końca ferii zimowych chciałabym mieć mapę szkół zawodowych. Pokażemy na niej, czego dana szkoła uczy, jakie ma profile, ilu maturzystów, jakie wyniki. Ale też, jak te placówki współpracują z rynkiem pracy" – tłumaczy minister.
O fundusze na swój projekt Kluzik-Rostkowska ma zamiar starać się między innymi w Unii Europejskiej. Zaznacza: "Wpisaliśmy szkolnictwo zawodowe w nową perspektywę unijną. Chcemy pozyskać fundusze i zainwestować np. w tzw. kształcenie dualne, które świetnie działa w Niemczech. Chodzi o dofinansowywanie praktyk zawodowych."
Komentarze(11)
Pokaż:
Czy ukonczenie szkoly zawodowej, tak jak dawniej technikum, bedzie sie konczylo matura, bo przeciez powinno.
Czy do zawodowki bedzie sie wysylac dzieci po ukonczeniu szostej klasy, czy mlodziez po ukonczeniu gimnazjum zamiast do liceum do technikum, w ktorym obok obowiazujacego profilu programowego licealnego beda dodatkowo przedmioty z okreslonej specjalizacj zawodowej?
Czy P. Minister chce "odgrzac" zawodowki z minionego okresu sprzed
1989 r. ?
- Technikum konczacym sie matura - mowie TAK.
- Szkolom zawodowym nie konczcych sie matura - mowie NIE.
jak dalej będą takie sytuacje, że w szkołach ponadgimnazjalnych (kiedyś nazywane potocznie średnimi), że uczą nauczyciele po 6 ukończonych studiach podyplomowych paru przedmiotów na raz oraz, że są nauczycielami mianowanymi i dyplomowanymi to marnie wróże tej naszej edukacji zawodowej te szumne zapowiedzi. Cóż tak to jest, że są zatrudniani i mają ponad 1,5 etatu w szkołach osoby po linii partyjnej lub związkowcy oświatowi albo według mniemania dyrektora najlepiej mianowani i dyplomowani z studiami podyplomowymi a osobę po 5 letnich studiach magisterskich np elektrycznych daje się 0,5 etatu. To jawna drwina oraz dyskryminacja dyrektora szkoły a nawet śmiem twierdzić, że to mobbing gdzie panie po geografii lub biologii mająca studia podyplomowe z elektrotechniki lub informatyki uczy przedmiotów elektronicznych i elektrycznych oraz informatycznych w technikum a takie patologie są a może dać te panie do pracodawców jako fachowców np. niech położą i podłączą instalację elektryczną w domu mieszkalnym lub biurze ?? Zdarzają się dyrektorzy szkół gdzie mają odpowiednią kadrę (ściągają ją jak się da do siebie ) ale to są małe wyjątki jest a więcej jest obecnie patologii w szkole. Może wprowadzić obowiązek publikowania na stronie internetowej szkoły jakie wykształcenie mają nauczyciele przedmiotów w tym nazwę uczelni oraz ukończony kierunek i dotyczy również to studiów podyplomowych aby rodzice uczniów wiedzieli gdzie posłać swoje dzieci do szkoły aby nauczyły się konkretnego fachu. Już w szkołach ponadgimnazjalnych dzieją się cuda gdzie niektórzy dyrektorzy szkół i nauczyciele pomagają na egzaminach uczniom w obecności egzaminatorów zewnętrznych aby ci zdali egzamin i to występuje w nowej formule dotyczących kwalifikacji zawodowych. Najpierw zróbmy porządek z Kartą Nauczyciela relikt PRL'owski oraz wprowadźmy do szkół fachowców a nie osoby mające panaceum na naukę w postaci studiów podyplomowych. Kiedyś do technikum aby można było pójść trzeba było przejść przez egzamin wstępny a teraz płacą szkole za sztuki to są klasy gdzie średnia jest dopuszczający. Troszeczkę za późno się wzięli za szkolnictwo średnie rozwalając w 25 letniej demokracji nasi politycy wszystko co się da od prawa do lewa. Tylko tak na koniec na szumne zapowiedzi likwidacji Karty Nauczyciela zapowiadane przez obecną Panią minister ostatnio w mediach to na taki obrót sprawy związki zawodowe będące w szkołach typu Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Oświatowa Solidarność chcą wprowadzić w szkołach strajk generalny gdzie nauczyciele mają odejść od tablicy to będzie w takiej postaci nauczyciele nie będą uczyć tylko lekcje mają być gdzieś w szkole klasa uczniów nic nie robi tylko będzie siedziała w ławkach. To ma być bunt przeciwko obecnej władzy coś jak w latach 80 tych chcą wprowadzić.
Piszę to wszystko dlatego, że niestety został obcięty mi w szkole etat na 0,5 jaki osobie mająca pełne kierunkowe studia zawodowe w szkole ponadgimnazjalnej (technikum) a króliki dyrektora mające studia podyplomowe mają po 1,5 etatu. Więc nie zdziwcie się jak znowu na szkołach będą tablice STRAJK i wasze dzieci nie będą się uczyły a takie plany mają związki zawodowe głośno się to tym mówi w już szkołach przed 1 września 2014 r.
Temat oświaty i szkolnictwa zawodowego to rzeka a dlaczego tak cicho jest na temat obecnych wyników egzaminów zawodowych oraz kwalifikacji a głośno było na temat matur ??? Czyżby tak słabe są wyniki ???
Polska oświata to temat rzeka a co roku jest z poziomem coraz gorzej ale to można pisać powieść.