MEN apeluje o cierpliwość w sprawie funduszy na pomoc dla zwalnianych nauczycieli. Chodzi o 100 milionów złotych, które w zeszłym roku resort obiecał dla 7 tysięcy zwalnianych nauczycieli. Miały to być pieniądze na szkolenia czy studia podyplomowe.

Dyrektor MEN-owskiego Departamentu Współpracy z Samorządem Terytorialnym Anna Chrościcka przypuszcza, że te formy pomocy powinny w pełni ruszyć wraz z nowym rokiem szkolnym. Ma to związek z procedurami, których w takim przypadku nie da się przyśpieszyć. Chodzi m.in. o przetargi na wybór kontrahentów, którzy takie szkolenia mieliby przeprowadzić.

Chrościcka podkreśla, że w niektórych regionach procedury się już zakończyły, w innych jeszcze trwają. Zaznacza jednak, że nie może tu dziwić oferta przekwalifikowania na przykład na specjalistę od ocieplania budynków, gdyż ten program nie jest skierowany jedynie dla nauczycieli, ale także dla innych pracowników szkoły. Po drugie te pieniądze miały iść na szkolenia w profesjach, które na danym terenie są bardzo potrzebne.

Dziś Związek Nauczycielstwa Polskiego przesłał pismo do MEN-u z zapytaniem o wykorzystanie środków na pomoc dla zwalnianych nauczycieli. Z informacji ZNP wynika, że takie programy ruszył tylko w kilku województwach i często są one kierowane do wszystkich bezrobotnych, a nie tylko do nauczycieli.

Tymczasem Związek spodziewa się kolejnych zwolnień w oświacie. Mówi się o zamknięciu 170 szkół i setkach zlikwidowanych etatów nauczycieli. ZNP zaznacza jednak, że skala zwolnień będzie z pewnością mniejsza niż w latach poprzednich. To dlatego, że w tym roku przeprowadzone zostaną wybory samorządowe.