CBA prowadziło kontrolę w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) od 16 lipca 2013 r. do 14 stycznia 2014 r. – Postępowanie obejmowało sprawdzenie wybranych zagadnień dotyczących gospodarowania środkami publicznymi, w związku z udzielaniem dotacji dla uczelni publicznych, niepublicznych i jednostek naukowych na zadania związane z bezzwrotną pomocą materialną dla studentów i doktorantów – informuje Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Kontrola dotyczyła lat 2010–2013. Na podstawie zebranych informacji szef CBA Paweł Wojtunik skierował do minister nauki i szkolnictwa wyższego wystąpienie pokontrolne. – Agenci CBA stwierdzili przypadki niezgodnego z przeznaczeniem wykorzystywania środków z dotacji na bezzwrotną pomoc materialną dla studentów i doktorantów – mówi Jacek Dobrzyński.
Dodaje, że stosownie do treści art. 169 ust. 1 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 885 ze zm.) dotacja wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem podlega zwrotowi wraz z odsetkami.
– W związku z tym ministerstwo powinno wezwać beneficjentów do oddania tych pieniędzy. Łączna kwota dotacji wydatkowanej nienależnie wynosiła ponad 7,5 mln zł – wskazuje Jacek Dobrzyński.
CBA nie dopatrzyło się jednak popełnienia przestępstwa, dlatego sprawa nie została skierowana do prokuratury.
MNiSW jest zobligowane sprawdzać, czy uczelnie wydają pieniądze zgodnie z prawem. Jednak zdaniem ekspertów podejmowane przez ministerstwo działania są niewystarczające.
– Brakuje nadzoru nad wydatkowaniem przez szkoły wyższe środków z funduszu pomocy materialnej. Resort nauki, który jest za to odpowiedzialny, skapitulował – przyznaje Jacek Pakuła, prawnik z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
– Nie może być tak, że środki z funduszu pomocy materialnej służą uczelni do ratowania płynności finansowej szkoły wyższej i ta je traktuje jak kapitał pożyczkowy – mówi Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej. – Aby zapobiegać takim sytuacjom, MNiSW powinno wypracować nowy system dystrybuowania stypendiów – dodaje.
Resort nauki rozważa m.in. stworzenie centralnego systemu pomocy materialnej dla studentów. Pieniądze nie byłyby rozdzielane przez poszczególne uczelnie, ale przez ogólnopolską instytucję.
– Szkoły wyższe nie mogłyby wtedy pożyczać tych funduszy na inne cele – wyjaśnia Piotr Müller.
MZ(2014-05-06 14:20) Zgłoś naruszenie 00
Napisac mogę jedno - uczelnie w duzym stopniu przyczyniły się także że młodzi emigrują!
OdpowiedzMój przykład:
Studiowałem kierunek techniczny na Universytecie w Zielonej Górze byłem w pierwszej dziesiątce najlepszych studentów na kierunku. Ktoś by pomyslął że stypendium dostanę jednak stpendium było rozdawane według średniej i nikogo nie obchodziło że rok był ciężki i kilku prof. postanowiło ostro jechac z tematem. Zaledwie kilku pierwszych studentów na stypendium się dostało - i to ci którym sam robiłem rysunki techniczne bo nawet nie potrafili prostej kreski narysować ale dzięki temu miałem za co żyć na studiach. Mi niestety zabrakło 0.03 punkta i żadne odwołania nie pomogły.
Musiałem szukać pracy bo z samych rusynków czy pomocy i pracy w Tesco nie dawałem rady. Dostalem lepszą pracę w Rzeszowie to się tam przeniosłem oczywiście różnice programowe musiałem nadrabiać. Pracę po jakims czasie stracilem i musialem znów się przenosic (rodzina nic nie pomagala bo nie mogla). Po 5 latach tułaczki szlag mnie trafił bo przez roznice programowe wciaz bylem na 3 roku i wyjechalem do Anglii - jakiego to szoku doznałem że aby miec dobrą pracę w IT nie trzeba mieć skończonych studiów. W większości firm na powitaniu zdawałem mały test z programowania i tym podobne.
Dzisiaj pracuje dla firm w Anglii, USA a teraz nawet w Brazylii stac mnie na wiekszośc rzeczy a zarabiaj 3 razy lepiej niż ludzie którzy w Polsce sa z inż. tytułem którego ja nie mam i od 7 lat nie oddałem ani złotówki dla polskiego rządu i nigdy nie mam zamiaru.
Z innej perspektywy mogłbym im podzękować jedynie tych lat tułaczki i czasu straconego w Polsce nikt mi nie zwróci.
Pozdrawiam