Przedstawiciele nadzoru pedagogicznego nie zamierzają interweniować w sprawach dotyczących pobierania opłat od rodziców przedszkolaków.
Dodatkowe zajęcia w przedszkolach powinny ruszyć od października. We wrześniu trwały ustalenia z rodzicami, które z nich będą organizowane. W tym roku z uwagi na wejście w życie ustawy przedszkolnej jest inaczej. W placówkach na razie panuje chaos. Stało się tak dlatego, że ostatnia nowelizacja przepisów nie pozwala na pobieranie za ponadprogramowe zajęcia opłat wyższych niż złotówkę za godzinę. Ta kwota ma pokryć zajęcia np. z rytmiki, tańca czy judo.
Część samorządów nie stać na takie rozwiązanie. Przyznana im dotacja z budżetu często nie pokrywa zmniejszonych wpłat od opiekunów.
– Z uwagi na liczne protesty ze strony m.in. rodziców i osób publicznych trwają pracę nad interpretacją nowych przepisów, tak aby dyrektorzy przedszkoli mogli ponownie organizować dodatkowe zajęcia według dotychczasowych zasad, czyli jak w poprzednich latach – mówi DGP jeden z wyższych rangą urzędników resortu edukacji narodowej.
Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej, już łagodzi swoje stanowisko w tej kwestii.
W przesłanym liście do samorządowców na temat ustawy przedszkolnej przyznała, że dodatkowe zajęcie mogą być organizowane po zakończeniu funkcjonowania przedszkola, czyli około 17 lub 18. Dyrektor placówki może wynająć podmiotowi zewnętrznemu salę na prowadzenie działalności.
Dodatkowo w piśmie do instytucji nadzorczych (kuratoriów i wojewodów) nie zaleciła sprawdzenia, czy placówki przestrzegają nowych zasad dotyczących niższych odpłatności. W 2011 r., kiedy trwała kampania wyborcza do parlamentu, premier nakazał wojewodom kontrole, które miały dotyczyć nadmiernie podwyższonych opłat za przedszkola. Sami kontrolerzy przyznawali jednak, że ich działania były na pograniczu prawa.
– Nie otrzymaliśmy odgórnego polecenia, aby sprawdzać, czy ustawa przedszkolna jest właściwie realizowana – potwierdza Mirosław Chrapusta z wydziału prawa i nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Podkreślają to także inne organy nadzorcze.
– Nie mamy w planie kontroli przedszkoli dotyczących realizacji nowych przepisów. Jeśli rodzice mają zastrzeżenia do opłat za dodatkowe zajęcia, to powinni się zwrócić bezpośrednio do organu prowadzącego, czyli gminy – wyjaśnia Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego.
Kontroli w tym zakresie nie zamierzają prowadzić także kuratorzy, choć w czerwcowej rozmowie z DGP Krystyna Szumilas, podkreślała, że każdy sygnał o nieprawidłowości przy wdrażaniu przedszkoli za złotówkę będą sprawdzane przez nadzór pedagogiczny.
– Otrzymaliśmy kilka skarg, ale dotyczyły one prawa do dodatkowych zajęć i ich odpłatności. Z anonimowej informacji wynikało, że w jednym z przedszkoli zażądano od rodzica 100 zł za zajęcia z rytmiki – mówi Anna Wietrzyk, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Dodaje, że wszelkie zgłoszenia w tym zakresie opiekunowie powinni kierować do samorządu. Kwestie opłat wykraczają bowiem poza kompetencje kuratorów.
Jednak samorządy nie sprzeciwiają się temu, aby rodzice płacili więcej za dodatkowe zajęcia, jeśli ci sami się ich domagają. Z kolei dyrektorzy przedszkoli szukają różnych rozwiązań, aby nie narazić się na zarzut złej organizacji. Na przykład do jednego z przedszkoli w Warszawie wciąż będzie przychodzić nauczycielka od rytmiki i gry na pianinie. Różnica polega tylko na tym, że nie będą to zajęcia dodatkowe, ale cotygodniowy koncert opłacany z funduszy rady rodziców.
Zdaniem wojewodów kontrolę powinny przeprowadzać gminy