Dobra wiadomość: egzamin potwierdzający umiejętności potrzebne do wykonywania zawodu jest trudny i zdają go tylko ci, którzy naprawdę coś potrafią. Ta gorsza – wielu uczniów w ogóle do niego nie podchodzi
Co szósty absolwent zawodówki i jedna czwarta absolwentów techników nie podeszli w tym roku do egzaminu zawodowego – wynika z najnowszych danych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Egzaminy nie są łatwe, a uprawnienia zawodowe zdobyły zaledwie dwie trzecie
uczniów po zawodówkach i mniej niż połowa po technikach.
– Zrażają się i rezygnują z tych egzaminów, bo są trudne. W czwartej klasie mają dużo nauki do matury. Do tego wciąż za mało pracodawców wymaga tych certyfikatów – mówi Ewa Lada, dyrektor Zespołu Szkół Spożywczo-Gastronomicznych przy ul. Komorskiej w Warszawie. Do egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe podeszło zaledwie 88 proc. kończących
szkoły zawodowe i 76 proc. absolwentów techników. A i tak nie wszyscy otrzymali potwierdzenie nauczenia się zawodu. Lepiej wypadły zawodówki. Tam egzamin zdało 79,5 proc. uczniów. Słaby jest wynik w technikach – dyplomy uzyskało ledwie 65 proc. uczniów, którzy do niego podeszli.
A są zawody takie jak technologia
informatyki, mechatronika, elektromechanika, gdzie dyplom udało się zdobyć mniej niż połowie absolwentów. – Niestety od wielu lat utrzymuje się ta tendencja. Do egzaminów nie podchodzi spora część absolwentów i równie wielu, pomimo trzech czy czterech lat nauki, nie ma umiejętności, by zdobyć certyfikat, potwierdzając te kwalifikacje – przyznaje Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego. – W dużej części odpowiada za ten stan niska świadomość wagi takich certyfikatów. Po prostu mają one mały prestiż. By go podnieść, powinny być powiązane z certyfikatami wydawanymi przez izby rzemieślnicze, bo to one są rozpoznawalne i uznawane w Europie – dodaje Bartnik.
– Egzaminy zawodowe powinny być trudne. Wymagają jednak zmian. Skoro z części praktycznej trzeba zdobyć aż 75 proc. pkt, to powinien to być egzamin z rzeczywistej praktyki, a nie jakieś teoretyczne opisy projektów – uważa Małgorzata Lorek, dyrektor Zespołu Szkół Geodezyjno-Drogowych w Poznaniu.
W tym roku po raz pierwszy przeprowadzone były też nowe egzaminy zawodowe. Od wprowadzenia nowej podstawy programowej do szkół zawodowych i techników ma nastąpić zmiana także w wydawaniu dyplomów. Każdy nauczany zawód ma być dzielony na kwalifikacje (do 3) i to te konkretne umiejętności mają być certyfikowane. W pierwszym podejściu do nowego egzaminu przystąpiło 24,6 tys. uczniów, a kwalifikacje udało się potwierdzić 14,4 tys., czyli o 60 proc. W przypadku niektórych, jak np. prowadzenie
rachunkowości (28 proc. zdawalności), świadczenia usług finansowych i kurierskich (27 proc.) czy wykonywanie działań rozdzielczo-ekspedycyjnych w usługach pocztowych i kurierskich (7 proc.) już widać, że problem nie został rozwiązany.
Rekomendacje DGP
● Uczniowie szkół zawodowych i techników muszą potwierdzać swoje kwalifikacje, wykonując konkretne zadania, a nie opisując projekty.
● Dopracowanie terminarza egzaminów, szczególnie w przypadku techników. Nawet po reformie w związku z nową podstawą programową w czwartej klasie uczniowie są poważnie obciążeni tak egzaminem, jak i maturą.
● Wzmocnienie wagi dyplomu zawodowego. Dziś wielu pracodawców nie wymaga tego egzaminu, bo wciąż nie wierzy, że jest on dowodem umiejętności absolwenta.
● Doinformowanie pracodawców o nowych zasadach egzaminowania i kwalifikacjach, jakie mają potwierdzać nowe certyfikaty.
● Ujednolicenie egzaminów zawodowych i certyfikatów wydawanych przez izby rzemieślnicze, dostosowanie standardów wymagań egzaminacyjnych potwierdzających kwalifikacje zawodowe do krajowych i europejskich ram kwalifikacji zawodowych.
● Obowiązkowo wydawanie anglojęzycznych i na życzenie absolwenta także w innych językach suplementów. Zadbanie, by były one uznawane w całej UE.
Komentarze (4)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePrzedmiotów zawodowych w technikach nie uczą nauczyciele z studiami kierunkowymi tylko np . Pani po Biologii z studiami podyplomowymi z elektrotechniki bo musi być swoja i mieć pełen etat. Wyniki za zdanie egzaminów zewnętrznych robią inni nauczyciele a znajomi królika dostają nagrody a nie ci co ciężko pracowali. Pani egzaminator z listy kuratorium dla zawodu technika informatyka skończyła zootechnikę z studiami podyplomowymi z informatyki 2 semestralne nauczycielskie i fachowiec pełną gębą mądrzejsza niż inżynier co tu chcieć aby młodzież zdała egzamin pierw trzeba mieć kwalifikacje, wiedzę i fundusze dla szkół na wyposażenie pracowni w sprzęt (tego ostatniego brak).
Najlepszy numer aby według dyrektora szkoły egzamin zawodowy zdał za ucznia nauczyciel bo trzeba się wykazać i swoich poprzeć partyjnych działaczy. Takie szkoły są w naszym kraju gdzie tylko wziąć mini kamerę nagrać dyrektora szkoły i sprzedać do TVN'u albo Polsatu. Po co taki krzyk takie są reali naszej edukacji zero poziomu nauczania polityka na lokalnym podwórku wojny podjazdowe. Edukacja to długi temat rzeka to podałem w telegraficznym skrócie.
Dobrze, że zakończyliśmy nabór i chyba teraz idzie ostatni rocznik liceów profilowanych - niewypał reformy Handkego.