Niż demograficzny, kłopoty finansowe, wysokie bezrobocie wśród absolwentów – wszystko to skłania szkoły wyższe do zacieśniania współpracy z przedsiębiorcami. Uczelnie zyskują finansowanie, a właściciele firm kształcą swoich przyszłych pracowników.
O tym, że taka współpraca nie stanowi już marginesu, przekonują pierwsze efekty konkursu ogłoszonego w sierpniu przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego na najciekawsze projekty edukacyjne prowadzone wspólnie z biznesem. Spośród wszystkich działających w kraju 470 szkół wyższych do konkursu zgłosiło się niemal 200. Przedstawiły 311 wniosków o dofinansowanie, których łączną wartość oszacowano na 940 mln zł.
Tymczasem do rozdysponowania jest „tylko” 140 mln zł pochodzących ze środków unijnych (m.in. na nowe kierunki, staże i praktyki w konkretnych firmach). – Najlepsze projekty, czyli takie, które umożliwią studentom zdobycie wiedzy i praktycznych umiejętności potrzebnych na rynku pracy, zostaną dofinansowane z budżetu państwa kwotami w wysokości od 3 do 25 mln zł – tłumaczy Piotr Krasiński z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które jest operatorem konkursu.
Ale większość uczelni nie traktuje konkursowych pieniędzy priorytetowo. Są raczej dodatkowym zastrzykiem finansowym, podczas gdy ten główny pochodzi od firm, z którymi już współpracują. Krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza czy Politechnika Gdańska za pieniądze prywatnych firm od lat wyposażają nowe laboratoria, uruchamiają parki technologiczne i centra badawcze, w których studenci pod okiem fachowców przeprowadzają doświadczenia oraz przygotowują prace dyplomowe i doktorskie. Z kolei płocka Wyższa Szkoła im. Pawła Włodkowica rok temu podpisała umowę z firmą CNH – producentem maszyn rolniczych. Dzięki temu studenci mogą odbywać praktyki i staże w firmie, a osoby przygotowujące prace magisterskie mają zagwarantowane pomoc i wsparcie inżynierów oraz fachowców z CNH.
– Uczelnie coraz chętniej nawiązują współpracę z biznesem, bo zdają sobie sprawę, że bez tego nie uda się im przyciągnąć nowych studentów – uważa Aleksander Łaszek, ekspert z Forum Obywatelskiego Rozwoju. I dodaje, że w dobie niżu demograficznego wygrają tylko te szkoły, które dadzą swoim absolwentom gwarancję zatrudnienia po zakończeniu edukacji.
Właśnie dlatego Uniwersytet Zielonogórski podpisał w tym roku umowę o współpracy z firmą informatyczną REC. W jej ramach studenci z wydziałów informatycznego, elektronicznego i telekomunikacyjnego uczestniczą w wykładach prowadzonych przez najbardziej doświadczonych pracowników REC, do tego mają zapewnione praktyki i staże w firmie. Z kolei Politechnika Łódzka rozpoczęła ścisłą współpracę z firmą Ericpol Telecom – jedną z największych w Polsce firm specjalizujących się w tworzeniu programów komputerowych, a także ze spółką Compex. Obydwie zapewniają uczelni nie tylko merytoryczne i finansowe wsparcie, lecz także gwarantują pracę najlepszym absolwentom.
Na ciekawy mariaż zdecydowała się Rzeszowska Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania. Patronat nad kierunkiem Aviaton Management, który szkoli menedżerów specjalizujących się w zarządzaniu lotnictwem, objęła Lufthansa. Wszystkie zajęcia prowadzone są tam w języku angielskim przez międzynarodowych ekspertów z branży lotniczej, a cykle wykładów uzupełniane są praktykami w liniach lotniczych. Zainteresowanie kierunkiem jest ogromne (o jedno miejsce ubiegało się w tym roku ponad 25 chętnych), bo menedżer lotnictwa to zawód z przyszłością. Według prognoz Urzędu Lotnictwa Cywilnego ze względu na szybki rozwój ruchu naziemnego w ciągu najbliższych 10 latach w Polsce będzie brakować ok. 25 tys. specjalistów do obsługi lotnisk naterenie całego kraju.
To właśnie na szkolenie specjalistów, o których walczą największe polskie i zagraniczne koncerny, nastawia się krakowska AGH. Uczelnia ta współpracuje z 270 firmami. W tym roku liczba ta się zwiększy, bo szkoła podpisała kilka kolejnych kontraktów. Wśród nowych partnerów znalazły się m.in. koncern GE, a także spółka SGL Group – The Carbon Company, która jest największym na świecie producentem materiałów węglowych. Dzięki tej ostatniej powstało na uczelni Centrum Badań Materiałów Węglowych, w którym prowadzone są innowacyjne eksperymenty. Spółka już w tym roku zainwestowała w nowoczesny sprzęt laboratoryjny ok. 200 tys. euro, a do końca 2015 r. ma wyłożyć w sumie ok. 5 mln euro. Dopieszcza też studentów. Funduje im stypendia w wysokości od 1,5 do 2 tys. zł, wspiera merytorycznie i warsztatowo przy pisaniu prac dyplomowych.
– Z naszego doświadczenia wynika, że tak przygotowani studenci nie mają najmniejszych problemów ze znalezieniem pracy – mówi Bartosz Dembiński, rzecznik prasowy AGH. Potwierdzają to wyniki monitoringu losów absolwentów uczelni – prawie 90 proc. znajduje pracę w pół roku od obrony dyplomu. A najlepsi szybko trafiają na kierownicze stanowiska w dużych spółkach, jak choćby Orlen czy Lotos.
Z raportu „Edukacja dla pracy” wynika, że do 2020 r. największego wzrostu zatrudnienia pracy należy się spodziewać w usługach informatycznych (o 40 proc.), służbie zdrowia (24 proc.) i doradztwie dla firm (8,4 proc.). I zapewne uczelnie, które zaproponują najlepsze programy współpracy z biznesem w tych branżach, mogą liczyć na najhojniejsze wsparcie finansowe i największe zainteresowanie ze strony studentów.