Samorządy zyskają większą swobodę w zapewnieniu bezpłatnego transportu dla uczniów. Na dowóz będą mogły liczyć także niektóre pięcio- i sześciolatki z niepublicznych placówek.
Jeśli droga do szkoły jest ruchliwa lub prowadzi przez las, gmina będzie mogła podjąć decyzję o zapewnieniu uczniom bezpłatnego dowozu. Wpływ na to będą mieć radni i wójt. Rozwiązanie to będzie miało też zastosowanie do dzieci objętych rocznym przygotowaniem przedszkolnym. Takie zmiany zamierza wprowadzić rząd do ustawy o systemie oświaty. Jej założenia trafiły już do konsultacji społecznych.
Obecnie gminy, tworząc sieć szkół i przedszkoli, powinny zadbać, aby uczniowie nie musieli do nich zbyt daleko dojeżdżać.
W przeciwnym razie powinny odpowiednio wcześniej przygotować dla nich transport lub zwrócić pieniądze za przejazd rodzicom, jeśli to oni zdecydują się na dostarczanie dzieci do szkoły. Samorząd musi taki środek komunikacji zorganizować, gdy droga uczniów klas 0 – IV z domu do najbliższej podstawówki przekracza trzy kilometry, a w przypadku klas V – VI podstawówki i gimnazjum – cztery kilometry.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami rodzice nie mogą więc liczyć na to, że gmina będzie dowozić dzieci, np. gdy droga pierwszoklasisty do szkoły wyniesie 2,5 kilometra. Nie jest to możliwe nawet w sytuacjach, gdy teren jest górzysty.
Jeśli w takim przypadku samorządy przychylą się jednak do prośby rodziców i sfinansują transport do szkoły dzieci mieszkających bliżej placówki (od odległości przewidzianej w przepisach), mogą narazić się na zarzut niegospodarności ze strony regionalnych izby obrachunkowych (RIO).
Samorządowcy wielokrotnie postulowali do resortu edukacji narodowej o zmianę przepisów w tym zakresie.
– O dowozie uczniów powinny decydować gmina i jej możliwości finansowe, a nie odgórnie określone w przepisach odległości – mówi Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Przyznał, że sam niejednokrotnie spełnił prośby rodziców, mimo że RIO mogłoby mu tę decyzję w trakcie kontroli zakwestionować.
Nowe przepisy przewidują też, że gmina zostanie zobowiązana zapewnić dowóz dzieciom uczącym się w prywatnych przedszkolach. Tą zasadą zostaną objęte te placówki, które zdecydują się nie pobierać od rodziców opłat za realizację 5 godzin podstawy programowej. W zamian będą otrzymywać 100 proc., a nie jak obecnie 75 proc. dofinansowania z budżetu gminy. A to oznacza, że z dowozu dzieci nie skorzystają rodzice, którzy będą posłać podopiecznych do prywatnych przedszkoli, które otrzymują z gminy 75 proc. dotacji i nie zrealizują bezpłatnej podstawy programowej.
– Gminy powinny otrzymywać jednak większe wsparcie finansowe, skoro ma realizować coraz więcej nowych i kosztownych obowiązków. Samo uelastycznienie przepisów to zbyt mało – alarmuje Tadeusz Kołacza, naczelnik wydziału edukacji w gminie Chrzanów.
Inne propozycje dotyczące przedszkoli
Pozostałe zmiany, które zostaną wprowadzone do systemu oświaty:
● stawka godzinowa za pobyt dziecka w przedszkolu nie może przekroczyć złotówki nawet do 8. godziny (wciąż pięć godzin będzie bezpłatnych)
● 320 mln zł z budżetu we wrześniu trafi do samorządowych przedszkoli (kwota ta będzie rosła)
● szkoły podstawowe mogą łączyć się z przedszkolami w zespoły
● 1 września 2014 roku czterolatki będą miały zagwarantowane miejsce w przedszkolu
● 1 września 2016 roku trzylatki będą miały zagwarantowane miejsce w przedszkolu
● nawet dwulatek za zgodą dyrektora będzie mógł trafić do przedszkola
Etap legislacyjny Projekt założeń do ustawy