W tym roku padł niechlubny rekord liczby likwidowanych szkół. Wszystko przez niż demograficzny, od 2006 roku liczba uczniów zmniejszyła się prawie o milion, oraz puste kasy samorządów. Do 2014 roku z mapy Polski może zniknąć nawet pięć tysięcy szkół.
W tym roku padł niechlubny rekord liczby likwidowanych szkół. Wszystko przez niż demograficzny, od 2006 roku liczba uczniów zmniejszyła się prawie o milion, oraz puste kasy samorządów. Do 2014 roku z mapy Polski może zniknąć nawet pięć tysięcy szkół.
Od września, jak wynika z danych zebranych przez DGP z 14 województw, nie ruszyła nauka w 1,5 tys. placówek. Resort edukacji posługuje się jednak inną liczbą.
– Ze wstępnych analiz wynika, że zlikwidowanych zostanie około 700 szkół. Nie uwzględniamy w tym tych, które zostały zamknięte w efekcie reformy szkolnictwa zawodowego lub od lat nie prowadziły naboru – potwierdza Bożena Skomorowska z biura prasowego MEN.
Gdyby jednak wziąć je pod uwagę (chodzi o licea i technika uzupełniające oraz licea profilowane), to łącznie w ciągu ostatnich sześciu lat samorządy już zamknęły ponad 4,7 tys. szkół.
– Dane samorządów pokazują, że w ciągu dwóch najbliższych lat likwidacją zagrożone jest aż 5 tys. szkół, w tym 4 tys. to podstawówki i gimnazja w małych miejscowościach – wylicza Alina Kozińska-Bałdyga z Federacji Inicjatyw Oświatowych.
Eksperci ostrzegają – grozi nam powtórka z historii. Masowe zamykanie przedszkoli w latach 90. dzisiaj odbija się nam czkawką.
– Nie ma tam miejsc. Podobnie będzie w szkołach i tylko patrzeć, jak dzieci będą się uczyć na dwie zmiany – zapowiada Krystyna Łybacka, była minister edukacji narodowej.
Tak może być już za dwa lata. Wtedy, zgodnie z zapowiedziami rządu, do szkół obowiązkowo trafią sześciolatki. Tyle że, jak np. w województwie opolskim, może dla nich zabraknąć miejsca, bo tam od 2009 roku właśnie zlikwidowano 47 podstawówek.
– Chciałem przekazać szkoły stowarzyszeniom rodziców, ale radni tę propozycję zablokowali. Nie wiem, co robić, bo brakuje mi już pieniędzy na pensje dla nauczycieli i nie wiem, czy uda mi się zamknąć tegoroczny budżet – żali się Andrzej Betlej, wójt gminy Zarszyn (woj. podkarpackie).
Innym udało się przekonać lokalnych polityków. Skutecznym straszakiem okazały się protesty nauczycieli i rodziców.
Samorządy tłumaczą jednak, że likwidacja szkół, chociaż trudna pod względem społecznym, jest dla nich jedynym ratunkiem, żeby chronić własne budżety. I zamykają placówki, nawet gdy kuratorzy wydają negatywne opinie. W województwie lubelskim w tym roku zniknęło 126 placówek (plan z lutego – 135), w Małopolsce 135 (plan z lutego – 143). W Wielkopolsce do likwidacji na początku roku samorząd wskazał 172 szkoły, ocalało z nich zaledwie 21.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama