Nawet w czerwonych powiatach, tych najbardziej zagrożonych COVID-19, szkoły ruszają z tradycyjną nauką.
Z sondy przeprowadzonej przez DGP wynika, że również gminy z największą liczbą chorych w przeliczeniu na liczbę mieszkańców otwierają szkolne podwoje. Jak przekonują urzędnicy i dyrektorzy, wystarczy, że będą przestrzegać norm sanitarnych.
– W gminie Krynica-Zdrój planowane jest otwarcie wszystkich placówek oświatowych z zachowaniem reżimu sanitarnego – mówi Marta Tumidalska z urzędu gminy. Podobnie będzie w Muszynie. Urząd przekazał wytyczne dla dyrektorów i deklaruje, że na tym etapie podejmie „wszelkie starania, aby praca szkół odbywała się w sposób bezpieczny dla dzieci i personelu”. Także w Rybniku rok szkolny rozpocznie się w tradycyjnym stylu, choć urzędnicy przyznają, że będzie trudno – choćby z przestrzeganiem dystansu społecznego. – W związku z reformą oświaty i podwójnym rocznikiem w szkołach ponadpodstawowych jest zdecydowanie więcej uczniów niż do tej pory, a szkoły mają niewiele możliwości, by to zmienić – tłumaczy Lucyna Tyl z biura prasowego rybnickiego urzędu miasta. I dodaje, że średnia liczebność oddziału w podstawówce to niecałe 21 osób, w szkole ponadpodstawowej 27. Ograniczona za to zostanie praca świetlic –z ich oferty będą mogły korzystać jedynie dzieci rodziców pracujących. We wszystkich placówkach maseczki i dezynfekcja mają stać się podstawą zasad działania.