Na trzynastu studentów ma przypadać jeden pracownik naukowy – to zalecenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego powoduje, że uczelnie nadal obniżają limity przyjęć lub utrzymują, te które już zostały zmniejszone.

Rok akademicki 2017/2018 był pierwszym, w którym obowiązywał nowy algorytm finansowania uczelni. Od tego czasu mniejszą rolę w podziale dotacji odgrywała wysokość kwoty przyznanej w poprzednim roku akademickim. Od 2017 roku jest to 50 proc. ogólnej kwoty, a nie – jak dotychczas – 65 proc. W ogóle zrezygnowano ze składnika proporcjonalnego rozwoju kształcenia oraz składnika uprawnień, natomiast większą wartość przywiązano do składnika kadrowego oraz studencko-doktoranckiego, czyli tak zwanej trzynastki Gowina – oznacza to, że na uczelni publicznej na jednego nauczyciela akademickiego powinno przypadać nie więcej niż trzynastu studentów. Jeśli będzie ich więcej, wartość tej składowej zostanie obniżona, co może spowodować obniżenie dotacji. Ministerstwo argumentowało, że przyczyni się to do podniesienia jakości kształcenia, odwrotu od masowości szkolnictwa wyższego i przywrócenia mu elitarności.

Już w zeszłym roku uczelnie zaczęły obniżać limity przyjęć na studiach. Jak informowało MNiSW przyniosło to pozytywne efekty. Ponad 50 proc. uczelni otrzymało wyższą dotację niż rok wcześniej, a liczba placówek, których finansowanie spadło, utrzymała się na zbliżonym poziomie, co w latach ubiegłych.

W tym roku uczelnie kontynuują ten trend i dalej zmniejszają limity przyjęć.

Tak jest na przykład w przypadku Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zmniejszył limity przyjęć o 200 osób. Podobnie będzie na Politechnice Wrocławskiej. Rzecznicy prasowi obu uczelni przyznają, że ma to związek z nowym algorytmem finansowania. - Nie zwiększaliśmy nigdzie limitów przyjęć, natomiast praktycznie na każdym kierunku te limity zostały o kilka miejsc obniżone – informuje Andrzej Charytoniuk z działu Dział Informacji i Promocji PWr.

Nieco inaczej będzie na Politechnice Warszawskiej. Tu, władze uczelni zdecydowały o zmniejszeniu liczby miejsc na studiach stacjonarnych i zwiększeniu na studiach niestacjonarnych. - Na rok akademicki 2018/2019 komisje senackie rekomendowały wprowadzenie odpowiednich korekt do uchwały o liczbie miejsc na poszczególnych programach kształcenia. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że modyfikacja wskaźnika dostępności dydaktycznej do poziomu 13 studentów na jednego pracownika dydaktycznego jest zaleceniem, nie wymogiem. Tym samym Politechnika Warszawska dąży do racjonalizacji wskaźnika uczelni jako całości, poprzez zachowanie odpowiedniej proporcji na poszczególnych wydziałach, których wskaźniki różnią się między sobą, a jednocześnie określają specyfikę poszczególnych jednostek. Przesłankami do wprowadzenia zmian były także doświadczenia rekrutacji z lat ubiegłych oraz utworzenie nowych programów kształcenia – mówi Izabela Koptoń-Ryniec, rzecznik prasowa uczelni.

Drobne korekty wprowadza także Politechnika Gdańska. W sumie na ten rok zostanie tam przyjętych o 30 studentów więcej niż w zeszłym roku. W roku akademickim 2018/2019 w porównaniu do roku 2017/2018 na kierunku zarządzanie na Wydziale Zarządzania i Ekonomii będzie o 10 miejsc mniej (jest 20, będzie 10), na kierunku inżynieria materiałowa na Wydziale Chemicznym (jest 70, będzie 60). Na kierunku matematyka na Wydziale Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej (jest 125, będzie 120) oraz inżynieria mechaniczno-medyczna na Wydziale Mechanicznym (było 95 będzie 90).

Limity zostaną z kolei zwiększone w przypadku takich kierunków jak budownictwo, geodezja i kartografia, inżynieria środowiska, transport, inżynieria materiałowa, energetyka oraz zarządzanie inżynierskie.

Zeszłoroczny, obniżony limit przyjęć przyjęć utrzymuje Uniwersytet Gdański. - Zmiany w limitach wynikają z dostosowywania struktury oferty akademickiej do potrzeb rynku pracy i otoczenia społecznego oraz związane są nową strategią rozwoju uczelni wyższych, której jednym z elementów jest poodnoszenie jakości kształcenia między innymi poprzez zmiany dotychczasowego algorytmu, czyli sposobu naliczania dotacji. Uniwersytet Gdański zatem zarówno otwiera nowe kierunki, jak i ogranicza limity, bądź zamyka rekrutację na kierunki na które nie ma chętnych i przez dłuższy czas nie udaje się ich uruchomić. Aby kierunek został uruchomiony wymagana jest liczba 25 kandydatów – tyle bowiem, wynosi liczba studentów tworzących jedną grupę zajęciową – informuje dr Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik prasowa Uniwersytetu Gdańskiego