Trudniejsza matura wzbudza kontrowersje. Poloniści boją się powrotu klucza. Zmianom kibicuje za to była minister z PO.
Trudniejsza matura wzbudza kontrowersje. Poloniści boją się powrotu klucza. Zmianom kibicuje za to była minister z PO.
/>
Zmiany na nowej maturze będą dotyczyć zwłaszcza przedmiotów humanistycznych. Szerszy zestaw lektur, nowe zadania na językach obcych i więcej pytań otwartych. Dziś na poziomie podstawowym z języka obcego jest tylko jedno takie. Zdaniem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która pracuje nad nową wersją testów, to za mało. – Przejmiemy to, co jest w egzaminie ósmoklasisty, czyli pytanie otwarte w każdej z części – słuchaniu, czytaniu, znajomości środków językowych i pisaniu – tłumaczy szef CKE Marcin Smolik.
Nie ulega wątpliwości, że matura będzie bardziej wymagająca. Ale czy przez to także bardziej elitarna? – Na pewno będzie ją trudniej zdać. Ale to dobrze. Nie chodzi o to, aby oblewać uczniów na potęgę, ale nie chodzi też o to, aby uzyskanie matury nie stanowiło wyzwania. Poprzeczka będzie podniesiona, ale nie powinna blokować zmotywowanym maturzystom drogi na studia – uważa Smolik. Ale nie wszyscy się z nim zgadzają.
Dariusz Chętkowski, polonista z jednego z łódzkich liceów, przekonuje, że podniesienie poziomu to tylko straszak na nauczycieli i uczniów. Co prawda zgadza się, że uczniowie powinni więcej czytać, ale nie jest przekonany, czy obowiązek wykazania się znajomością lektur na maturze będzie działał motywująco. Obawia się, że nauczyciele będą katować młodzież lekturami, sprawdzając wiedzę encyklopedyczną, a to może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego. Jego zdaniem, aby nie zniechęcić do czytania, pytania maturalne trzeba będzie przygotować z wielkim wyczuciem.
– Znajomość lektur jest potrzebna, żeby móc posługiwać się wspólnym kodem kulturowym – tłumaczy Chętkowski. I podaje przykład, kiedy jedna z polonistek, skarżąc się na bolące nogi, śmiała się, że musi iść na Kopiec Kościuszki. Jej córka dziwiła się, dlaczego z Łodzi chce jechać do Krakowa i dlaczego chodzi wokół stołu. – Trzeba było jej wyjaśnić, że to nawiązanie do „Moralności pani Dulskiej”. Brak wspólnego kodu nie jest dobry – uważa Chętkowski.
– Jeśli test będzie odpytywaniem z lektury, może nam grozić powrót klucza maturalnego. Przy tej liczbie lektur do przeczytania część uczniów poprzestanie na brykach, a nauczyciele – na wykładaniu jednej, obowiązującej interpretacji – dodaje prof. Krzysztof Biedrzycki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Bez zobaczenia zadań trudno oceniać jednak maturę w całości. Na razie brakuje konkretów. CKE ma jeszcze czas, żeby dopracować egzamin – zastrzega. Pierwsze matury po nowemu uczniowie napiszą w maju 2023 r.
Co ciekawe, zmiany pozytywnie ocenia była minister edukacji z poprzedniego rządu. Katarzynie Hall także zarzucano, że za bardzo podwyższa poziom egzaminów. – Kiedy wprowadzałam matematykę na maturę, były głosy, że będzie katastrofa. Nic takiego się nie stało – wspomina minister edukacji w pierwszym rządzie Donalda Tuska. Jej zdaniem konieczność zaliczenia dodatkowego przedmiotu (a taki jest plan MEN i CKE) nie obniży poziomu zdawalności.
– Uczniowie rozsądnie gospodarują swoim wysiłkiem. Jeśli wiedzą, że muszą tylko podejść do egzaminu i nie będzie im on potrzebny w rekrutacji na studia, nie starają się go dobrze napisać. Kiedy jednak będzie próg zaliczenia, z pewnością lepiej się przygotują – zastrzega Hall.
– Podstawa programowa jest przeładowana wiedzą. Mam nadzieję, że pytania maturalne nie będą polegały na odpytywaniu uczniów, ale pozwolą na wykazanie się samodzielnym myśleniem – dodaje. Szczegółowe informatory dotyczące testu powinny się ukazać dwa lata przed nową maturą, czyli w 2021 r.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama