Trybunał w Strasburgu zajął się skargami maturzystów z 2011 r., którym unieważniono prace uznane za niesamodzielnie - poinformowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Według skarżących, ich prawa naruszył brak możliwości zaskarżenia tego unieważnienia do sądu.

Jak poinformowała Fundacja Helsińska, zdaniem ówczesnych maturzystów brak możliwości zaskarżenia do sądu decyzji Centralnej Komisji Egzaminacyjnej o unieważnieniu egzaminu maturalnego naruszył ich prawa m.in. do: sądu, nauki i do skutecznych środków ochrony prawnej.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zakomunikował polskiemu rządowi te skargi. Oznacza to, że ETPC uznał, iż skargi spełniają wymogi formalne i można je przesłać rządowi z prośbą o ustosunkowanie się do podniesionych zarzutów.

Sprawa dotyczy 18 spośród 53 ówczesnych maturzystów z dwóch liceów z Ostrowca Świętokrzyskiego, którym w czerwcu 2011 r. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łodzi - obejmująca szkoły z województw: łódzkiego i świętokrzyskiego - unieważniła prace z chemii ze względu na niesamodzielne rozwiązanie arkusza, czyli ściąganie.

OKE wskazywała, że w unieważnionych pracach powtarzały się bardzo charakterystyczne błędy, które nie wynikają ze sposobu nauczania. Zadania wykonane były w sposób inny niż ten, którego uczy się w szkole. "Maturzyści otrzymali jedynie pisemną informację, z której jednak nie wynikało wprost, co do których zadań w ich pracach egzaminatorzy mieli zastrzeżenia. Następnie decyzję zatwierdziła Centralna Komisja Egzaminacyjna" - wskazała HFPC w informacji zamieszczonej na swej stronie internetowej.

Maturzyści zaprzeczali i sprzeciwiali się stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej. Wystąpili do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, a następnie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Obie instancje uznały, że decyzja dyrektora OKE nie jest decyzją administracyjną i nie mają kompetencji do rozpoznawania tego typu spraw.

W związku z tym, w lutym 2013 r. maturzyści złożyli w tej sprawie skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał zajmował się sprawą na dwóch rozprawach w 2015 r. Ostatecznie 22 czerwca 2015 r. TK w pełnym składzie uznał, że brak możliwości zaskarżenia unieważnienia matury do sądu administracyjnego jest zgodny z konstytucją.

"Procedura sądowa nie jest zdatna i nie jest adekwatna do weryfikacji prawidłowości unieważnienia matury z powodu niesamodzielnego rozwiązywania zadań, stwierdzanego w toku sprawdzania pracy" - mówił w uzasadnieniu tamtego orzeczenia sędzia TK Mirosław Granat. Dodawał, że przyjęcie innego punktu widzenia prowadziłoby do stanu, w którym sąd stanąłby przed koniecznością ocenienia rozstrzygnięcia egzaminatora co do niesamodzielności rozwiązania arkusza zadań. "Ostatecznie w takim wypadku sąd administracyjny podawałby wyniki egzaminu na przykład z chemii rozszerzonej" - mówił.

Tymczasem, jak zaznaczał sędzia TK, stwierdzenie samodzielności lub niesamodzielności rozwiązania zadania podczas sprawdzania pracy maturalnej przez egzaminatora "jest oceną wynikającą z doświadczenia pedagogicznego i sztuki pedagogicznej, jak i wiedzy merytorycznej z danego przedmiotu". Ocena prac maturalnych przez sąd, a nie przez egzaminatorów, sprowadzałaby się do tego, że decydowaliby biegli sądowi, a nie egzaminatorzy, którzy są do tego przygotowani i obowiązują ich jednolite standardy - uzasadniał wtedy TK.

Zdania odrębne do wyroku zgłosiło wtedy pięciu z 15 sędziów TK. Reprezentujący maturzystów mec. Mikołaj Pietrzak mówił wówczas, że "skarżący będą z szacunkiem podchodzić do takiego rozstrzygnięcia" TK. "Po otrzymaniu uzasadnienia na piśmie będziemy jednak rozważać, czy ewentualnie podejmować dalsze kroki w kierunku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka" - zapowiadał jednocześnie.

Sprawa maturzystów z 2011 r. jest prowadzona i monitorowana w ramach Programu Spraw Precedensowych HFPC.