Zwiększenie liczby specjalistów udzielających pomocy psychologiczno-pedagogicznej w przedszkolach i szkołach jest priorytetem MEN; trwają analizy skutków finansowych wprowadzenia obowiązku zatrudniania ich w szkołach - poinformowała PAP rzeczniczka resortu edukacji.
We wtorek Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, z którego wynika, że w latach 2014-2016 dzieciom i młodzieży szkolnej nie zapewniono wystarczającej opieki psychologiczno-pedagogicznej - blisko połowa szkół publicznych nie zatrudniała na odrębnym etacie ani pedagoga, ani psychologa. Jednocześnie NIK zauważyła, że często decyzja o przyjęciu do pracy specjalistów w szkole była uwarunkowana nie skalą potrzeb, lecz sytuacją ekonomiczną samorządu.
Komentując dla PAP raport NIK, rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska zapewniła, że priorytetem resortu edukacji jest zwiększenie liczby specjalistów udzielających pomocy psychologiczno-pedagogicznej w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych.
"Prowadzimy prace analityczne związane z oceną skutków finansowych rozważanego wprowadzenia obowiązku zatrudniania tych specjalistów w szkołach" - poinformowała.
Dodała, że wypracowywane są nowe rozwiązania w zakresie zadań specjalistów zatrudnionych w szkołach, w tym psychologów, pedagogów. "Chcemy ich wyposażyć w m.in. w nowoczesne narzędzia diagnostyczne" - podała.
"Poszerzamy formy pomocy i uelastyczniamy sposoby jej udzielania" - zaznaczyła Ostrowska.
Przypomniała, że od 1 września nastąpi połączenie szkolnego programu wychowawczego i programu profilaktyki w jeden dokument zawierający treści i działania o charakterze wychowawczym i profilaktycznym. Program wychowawczo-profilaktyczny uwzględniać będzie wnioski z przeprowadzonej diagnozy potrzeb wychowawczych, profilaktycznych i środowiskowych danej społeczności szkolnej. Połączenie obu programów - jak ocenia MEN - umożliwi całościowe oddziaływanie wychowawcze i profilaktyczne, zarówno wspieranie dzieci i młodzieży w prawidłowym rozwoju, jak i przeciwdziałanie zachowaniom problemowym.
"Przygotowaliśmy projekt ustawy o finansowaniu zadań oświatowych, w którym określiliśmy tygodniowy obowiązkowy wymiar godzin zajęć dla nauczyciela pedagoga, logopedy, psychologa i doradcy zawodowego, w wymiarze 22 godzin. Wszystkie te zmiany mają na celu zapewnienie odpowiedniej opieki psychologiczno-pedagogicznej dzieciom i młodzieży szkolnej" - zapewniła rzeczniczka MEN.
NIK, powołując się na dane z Systemu Informacji Oświatowej, podała w raporcie, że w latach 2014-2016 blisko połowa szkół publicznych różnych typów (ponad 44 proc.) nie zatrudniała na odrębnym etacie ani pedagoga, ani psychologa. We wrześniu 2016 r. problem ten dotyczył 45 proc. szkół podstawowych, 34 proc. gimnazjów, 54 proc. zasadniczych szkół zawodowych, 42 proc. liceów ogólnokształcących i 60 proc. techników.
"Uczniowie potrzebujący wsparcia w tych szkołach mogli liczyć jedynie na nauczycieli posiadających dodatkowe kwalifikacje lub doraźnie na specjalistów z poradni psychologiczno-pedagogicznych" - zauważyła NIK.
Z danych SIO wynika także, że w szkołach, w których byli zatrudnieni specjaliści, średnio na jeden etat pedagoga przypadało 475 uczniów. Liczba ta była jeszcze wyższa w przypadku psychologów - 1904.
W raporcie NIK zwrócono również uwagę na znaczne różnice w wymiarze godzin zatrudnionych na etatach specjalistów (pedagogów i psychologów). Niektórzy pracowali 18 godzin tygodniowo, ale byli i tacy, którzy spędzali w szkole w tygodniu 40 godzin. Najczęściej jednak czas pracy pedagoga i psychologa wynosił 20 godzin. (PAP)