Nie można przyjąć propozycji, że aplikant powinien przez okres całej aplikacji sporządzić tylko 50 projektów aktów notarialnych. To tak jakby lekarza nauczyć leczenia 30 proc. chorób, a resztę niech ćwiczy na pacjentach.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin w lutym 2012 r. publicznie zapowiedział otwarcie zawodów prawniczych, w tym notariatu, stwierdzając, że według niego ukończenie studiów wystarczy do wykonywania zdecydowanej większości zawodów; niepotrzebne są żadne dodatkowe egzaminy, a ryzyko poszkodowanych klientów często da się zniwelować ubezpieczeniami OC.
Taki program ministra zmierza do bylejakości wykonywania zawodów prawniczych, bowiem nie powinno budzić żadnych wątpliwości, że zawodu sędziego, prokuratora, notariusza, adwokata i radcy prawnego nie można dobrze wykonywać bezpośrednio po ukończeniu studiów. Ale żeby to ocenić, to należy znać się na tym; bez aplikacji można zostać jedynie ministrem sprawiedliwości.
Nabrałem nadziei na refleksje min. Gowina w związku z aferą Amber Gold i upadkiem biur turystycznych. Afera Amber Gold ujawniła, że państwo polskie dopuściło do jawnego przestępczego okradania Polaków z ich oszczędności na skutek braku kontroli.
Upadek biur turystycznych natomiast dowiódł, że państwo polskie dopuszcza na rynek osoby niedające gwarancji należytego prowadzenia działalności, co doprowadza do pozostawienia klientów „w piasku” (także pustynnym). Moje nadzieje okazały się płonne. Jarosław Gowin to twardziel (tak jak Zbigniew Ziobro), którego nic nie zawróci z wytyczonej drogi, chociażby była ona oczywiście wadliwa.

Kwalifikacje patrona

19 grudnia 2012 r. minister Gowin podpisał rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie organizacji aplikacji notarialnej, w którym zwracają szczególną uwagę dwie zmiany. Po pierwsze: zmieniono par. 1 ust. 3, w którym określono termin 30 dni do wyznaczenia aplikantowi notariusza – patrona.
Minister zrezygnował jednak z zapisu, że na patrona wyznacza się „notariusza wyróżniającego się wysokimi kwalifikacjami i umiejętnościami dydaktycznymi”.
Teraz notariuszem – patronem aplikanta może być każdy notariusz, chociażby nie miał wymaganych kwalifikacji do wykonywania zawodu notariusza. Jeżeli troską ministra sprawiedliwości byłoby dobre wykształcenie aplikantów i przygotowanie ich do wykonywania zawodu notariusza, to kompetentny minister nigdy takiej zmiany nie powinien podpisać (no, chyba że podpisał bez czytania).
Podstawowym obowiązkiem ministra powinno być powierzenie funkcji patrona notariuszom, którzy dają gwarancje prawidłowego przygotowania młodego prawnika do wykonywania trudnego zawodu notariusza, i wydając rozporządzenie, dołożyć należytej staranności przy opracowaniu koncepcji szkolenia aplikantów.



Zadania aplikanta

Druga niepokojąca zmiana to dodanie do par. 6 ust. 2, którego treść sprowadza się do wskazania, że w trakcie aplikacji aplikant powinien sporządzić co najmniej 50 projektów aktów notarialnych oraz co najmniej po 10 projektów aktów poświadczenia dziedziczenia, poświadczeń, protokołów, protestów weksli i czeków, wypisów oraz oświadczeń (art. 79 pkt 1a, 2, 4, 5, 7 i 8 ustawy – Prawo o notariacie – Dz.U. z 1991 r. nr 22, poz. 91).
Pytam aplikantkę pozaetatową z ostatniego naboru, zatrudnioną od kilku lat w kancelarii notarialnej, czy zauważyła, że minister sprawiedliwości zmienił rozporządzenie w sprawie aplikantów i wprowadził limit sporządzenia projektów aktów notarialnych na cały okres aplikacji; czy wie, jaki to limit i czy potrafiłaby określić, jaki jej zdaniem powinien on być.

Bez aplikacji można zostać jedynie ministrem sprawiedliwości

Nie znając limitu, odpowiada ze znakiem zapytania: 200, 250? Biedna dziewczyna uważała, że minister chce zapewnić jej prawidłowe przygotowanie do wykonywania zawodu notariusza. Naiwna.
Aplikacja trwa 2,5 roku. Uwzględniając, że w tym okresie aplikant odbywa praktykę w sądzie, ma prawo do dwóch urlopów, prawo do krótkiej choroby, czyli przyjmijmy około 10 miesięcy braku praktyki, to przy trwającej 30 miesięcy aplikacji, aplikant pozaetatowy powinien być w kancelarii 80 dni (raz w tygodniu przez 20 miesięcy).
Pomijając czynności określone art. 79 prawa o notariacie, które należą do drugorzędnych czynności (poza sporządzaniem protokołów, które sporządza się w formie aktu notarialnego), należy uznać, że po pierwszym roku aplikacji pozaetatowy aplikant notarialny może i powinien w ciągu 8 godzin dnia pracy sporządzić co najmniej trzy projekty aktów notarialnych.
W konsekwencji należałoby przyjąć, że przez 80 dni, sporządzając średnio tylko dwa projekty aktów notarialnych dziennie, przez okres aplikacji powinien sporządzić co najmniej 160 projektów aktów notarialnych.
„Wzory aktów notarialnych” Edwarda Janeczko (wyd. 2011 r.) zawierają około 150 wzorów. Oczywiście, można – jeżeli ktoś chciałby, zdyskwalifikować te wzory – podnieść, że autor nie jest notariuszem, jest sędzią i sporządzone przez niego wzory są zbyt szczegółowe i mogłoby być ich mniej itp.
Można o tym dyskutować, ale nie można przyjąć propozycji ministra Gowina, że aplikant powinien przez okres całej aplikacji sporządzić tylko 50 projektów, a więc ułamek wzorów, co nie gwarantuje solidnego wykształcenia aplikanta i jest to kierunek na bylejakość. To tak jakby lekarza nauczyć rozpoznania i leczenia 30 proc. chorób, a resztę niech ćwiczy na pacjentach.

OC dla ministra

Notariat przestanie pełnić swoją funkcję, bo odpowiedzialny za jego poziom minister Gowin obniża jakość przygotowania do wykonywania zawodu notariusza, akceptuje błędy w pracy źle przygotowanych notariuszy i odsyła pokrzywdzonych do roszczeń odszkodowawczych.
Jednakże jeżeli szkoda będzie następstwem złego przygotowania do wykonywania zawodu, to powinien za nią odpowiadać minister sprawiedliwości jako autor rozporządzenia. Będzie to bowiem następstwem obniżania poziomu przygotowania notariuszy do zawodu.
To minister sprawiedliwości powinien więc być ubezpieczony jako ponoszący za tę szkodę odpowiedzialność.
Notariat będzie powoli upadał, ale Pan Minister będzie bezkarny, dopóki PO nie straci władzy. Gdy ją straci, Jarosław Gowin będzie pewnie zachowywał się tak, jak zachowuje się obecnie Zbigniew Ziobro, który wypina pierś i przekonuje, że działał w imieniu Polski i dla dobra Polaków.

Waldemar Myga, prezes Rady Izby Notarialnej we Wrocławiu w latach 2000–2012, emerytowany notariusz