NFZ będzie zdecentralizowany, regiony zyskają realny wpływ na politykę zdrowotną i wydawanie środków. Zostanie wprowadzona karta pacjenta, a następnie dodatkowe ubezpieczenia. Zmiany zaproponujemy w nowym roku - zapowiada w wywiadzie dla PAP minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Mija rok odkąd objął pan urząd ministra zdrowia. Jak pan ocenia ten rok?

Przede wszystkim był to czas trudnych decyzji, na przykład związanych z wprowadzaniem ustawy refundacyjnej i stabilizacją systemu refundacji. Teraz przyszła kolej na poważne zmiany związane m.in. z NFZ.

Kiedy NFZ zostanie zreformowany?

Zmiany będziemy proponowali w nowym roku, ponieważ zbliża się okres kontraktowania świadczeń medycznych, w którym przede wszystkim musimy zapewnić pacjentom płynny dostęp do tych świadczeń. Ale już w tej chwili zmieniamy zasady kontraktowania, promując kompleksowość, czyli te jednostki, które oferują świadczenia od profilaktyki, przez diagnostykę do skutecznej terapii, a także wprowadzając korektę wyceny części procedur.

Na czym mają polegać zmiany dotyczące Funduszu?

Podjęliśmy decyzję o decentralizacji NFZ i zmianie filozofii funkcjonowania płatnika w systemie ochrony zdrowia. Efektem tych zmian mają być regionalne polityki zdrowotne oraz dużo większy wpływ regionów na decyzję o sposobie wydawania środków. Jednym z priorytetów jest również wyprowadzenie z NFZ wyceny procedur medycznych i utworzenie zewnętrznej, niezależnej instytucji, której zadaniem będzie rzetelna wycena tych procedur. Dzisiaj natomiast jest tak, że NFZ jednocześnie wycenia, kontraktuje i kontroluje realizację świadczeń medycznych.

Jaka będzie przyszłość warszawskiej centrali NFZ?

Szczegóły planowanych zmian zostaną przedstawione w niedalekiej przyszłości. Istotny jest kierunek myślenia. Regiony muszą mieć większy wpływ na to, w jaki sposób chcą kreować system przepływu finansów publicznych. Nie powinno być tak, że w jednej instytucji centralnej w Warszawie decyduje się o tym, w jaki sposób będzie budowana polityka zdrowotna np. na Podlasiu, czy Podkarpaciu lub Pomorzu.

Zmiany mają polegać na zwiększeniu kompetencji dyrektorów oddziałów Funduszu?

Nie chodzi tylko o kompetencje, ale przede wszystkim o realny wpływ regionów na politykę zdrowotną. Należy również poddać ocenie czy obecna liczba oddziałów jest optymalna. Mamy przykłady ogromnych oddziałów jak np. śląski i funkcjonujący obok, stosunkowo niewielki, oddział opolski. Postawiliśmy pytanie czy działalność oddziałów w takiej liczbie i w takim kształcie jest wystarczająco efektywna i w naszej ocenie należy przeprowadzić zmiany.

Czy reforma NFZ przewiduje także zmianę systemu pobierania składki na ubezpieczenie zdrowotne?

System poboru składki zdrowotnej wzbudza wiele kontrowersji, ale nie jest możliwe przeprowadzenie wszystkich zmian od razu. W tej chwili nie przewidujemy zmiany tego systemu, ale również nie planujemy powrotu do budżetowego zarządzania ochroną zdrowia - tak, jak proponuje PiS.

Czy wraz z reformą Funduszu zostaną wprowadzone dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne?

Wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń wiąże się z koniecznością precyzyjnego określenia tego, co należeć się nam będzie w podstawie ubezpieczenia oraz tego, co znajdzie się poza tą podstawą. Warunkiem wprowadzenia dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych są także zmiany w funkcjonowaniu NFZ, które są konieczne, żeby system stał się wydolny. Konieczne jest również wprowadzenie elementu konkurencji, pomiędzy oddziałami, po to, żeby zwiększać jakość świadczeń zdrowotnych. Podsumowując, ubezpieczenia dodatkowe - tak, ale najpierw zmiany w NFZ i równoległe wprowadzenie karty pacjenta, która pozwoli monitorować świadczenia oferowane każdemu pacjentowi, ich cenę, jakość i liczbę, co jednocześnie pozwoli także weryfikować sposób rozliczania świadczeń.



Czy w najbliższym czasie możemy spodziewać się podniesienia składki na ubezpieczenie zdrowotne?

Nie znam państwa na świecie, w którym ilość środków byłaby wystarczająca w stosunku do potrzeb. Uważam, że należy zacząć od przeprowadzenia koniecznych zmian w systemie ochrony zdrowia, przede wszystkim po to, by pieniądze były wydawane efektywnie i z korzyścią dla pacjenta.

Czy uważa pan, że pacjenci powinni dopłacać do świadczeń medycznych?

Wprowadzenie współpłacenia nie jest dobrym początkiem reformy systemu ochrony zdrowia. Są kraje w Europie, które mają już doświadczenia w tym zakresie i gdzie efekty wprowadzenia tej formy współfinansowania świadczeń okazały się niewspółmierne do oczekiwań. Nie chcemy rozpoczynać głębokich zmian w systemie od kolejnego obciążenia dla pacjentów.

PiS proponuje wprowadzenie krajowej sieci szpitali jako alternatywy dla przekształceń lecznic w spółki. Jak pan ocenia ten pomysł?

Uważam, że są takie dziedziny medycyny, które wymagają zwiększonego nadzoru państwa i ograniczenia swobodnego działania rynku - np. onkologia. Podjęliśmy również decyzję o wprowadzeniu zmian systemowych w zakresie leczenia onkologicznego w Polsce i budowie sieci leczenia raka. Mając na celu skorzystanie z dobrych wzorców i doświadczeń innych państw Unii Europejskiej w tym zakresie, rozmawiałem również z ministrami zdrowia z Niemiec i Francji, gdzie taki system został utworzony. Jesteśmy także po konsultacjach z szefami szpitali onkologicznych.

Dlaczego plan naprawczy przedstawiony przed dyrektora Centrum Zdrowia Dziecka nie został zaakceptowany?

To jest już drugi plan naprawczy przedstawiony przez dyrektora CZD. Chcieliśmy być maksymalnie obiektywni, dlatego poddaliśmy ten plan analizie zewnętrznych ekspertów. Ich opinie wyraźnie wskazują, że zaplanowane zmiany nie są wystarczające do tego, by w perspektywie kilku lat zabezpieczyć funkcjonowanie CZD. W związku z tym zdecydowałem o powołaniu zespołu ekspertów, który pomoże przygotować plan restrukturyzacji. W jego skład weszła dyrektor szpitala, która od wielu lat prowadzi lecznicę bez zadłużania - Maria Ilnicka-Mądry. Jest także dyrektor, który wyprowadził szpital z wielomilionowych długów - Piotr Pobrotyn. Aby nie zaniedbać działalności naukowej CZD, do zespołu został powołany również dyrektor warszawskiego Centrum Onkologii - prof. Krzysztof Warzocha.

Jakie błędy w planie naprawczym CZD wskazali eksperci?

Przede wszystkim eksperci wskazują na to, że nie wystarczy przeprowadzenie drobnych oszczędności wyłącznie na lekach albo firmie sprzątającej. Istnieje potrzeba głębokich zmian i rzetelnej analizy kosztów funkcjonowania CZD, które od kilkunastu lat popada w spiralę długów.

Czy plan naprawczy CZD będzie wzorem zalecanym innym instytutom medycznym?

Sytuacja instytutów medycznych od wielu lat jest bardzo trudna. Chcielibyśmy przeprowadzić restrukturyzację CZD wzorcowo tak, aby stworzyć kierunek działań także dla innych instytutów. Trzeba bardzo wyraźnie oddzielić działalność naukową od działalności leczniczej. To są potężne szpitale, które mają ogromne znaczenie w całym systemie szpitalnictwa. Często mają one również ogromne znaczenie społeczne. Musimy zadbać o to, żeby ich funkcjonowanie nie było zagrożone. Stąd konieczność zmian.