Tylko 12,5 proc. szpitali ubezpieczyło się na wypadek roszczeń pacjentów dochodzonych w uproszczonym trybie przed specjalnymi komisjami wojewódzkimi. Inne nie zamierzają tego robić, bo resort zdrowia zapowiedział, że dodatkowe polisy przestaną być dla lecznic obowiązkowe.
Nie oznacza to jednak, że szpitale unikną odpowiedzialności za błędy lekarzy. Wyegzekwowanie przez pacjentów rekompensaty od szpitala, który nie wykupił polisy, będzie jednak trudniejsze. Placówki mogą uchylać się od płacenia odszkodowań, a sprawy – trafiać do sądów powszechnych. To będzie oznaczało klęskę sztandarowego pomysłu resortu zdrowia.
Pieniądze za zdarzenie medyczne / DGP

Bez polisy

Już dziś wiadomo, że większość szpitali nie będzie ubezpieczona na wypadek roszczeń pacjentów dochodzonych w uproszczonym trybie przed komisjami wojewódzkimi.
Z danych zebranych w całym kraju przez DGP wynika, że dodatkową polisę wykupiły i poinformowały o tym wojewodów tylko 152 z 1215 podmiotów, które ustawa o działalności leczniczej uznaje za szpitale. Do końca ubiegłego tygodnia nie ubezpieczyła się np. żadna z placówek medycznych na Dolnym Śląsku. W województwie świętokrzyskim polisę wykupił tylko jeden szpital, na Opolszczyźnie i Podkarpaciu – po dwa.
Najlepiej do ewentualnych roszczeń pacjentów są przygotowane szpitale w Wielkopolsce, gdzie dodatkowe ubezpieczenie ma 28 podmiotów, oraz na Mazowszu, gdzie polisy ma 36 szpitali (tyle że taki obowiązek w województwie mazowieckim miało aż 199 placówek).
Liczba ubezpieczonych szpitali pewnie już gwałtownie nie wzrośnie, bo resort zdrowia opublikował założenia nowelizacji ustawy o działalności leczniczej.

Kto zapłaci?

Zgodnie z nowymi przepisami ubezpieczenie od zdarzeń medycznych przestanie być dla szpitali obowiązkowe. To placówki medyczne zdecydują, czy wolą płacić wysoką składkę i nie martwić się o finansowe skutki ewentualnych błędów medycznych, czy też same ponosić odpowiedzialność wobec pacjentów. Eksperci nie mają wątpliwości, że szpital tej ostatniej nie uniknie, nawet jeśli nie ma polisy. Przepisy nie są jednak jednoznaczne. Wszystko dlatego, że zgodnie z nowelizacją z 28 kwietnia 2011 roku ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (Dz.U. nr 113, poz. 660) rola komisji powołanych przez wojewodów sprowadza się do wydania orzeczenia. Natomiast propozycję odszkodowania przedstawia pacjentowi nie komisja, lecz ubezpieczyciel.
– W przypadku jego braku obowiązek ten przechodzi na szpital i ten nie ma pola do negocjacji. Kwota powinna być wyliczona zgodnie z zasadami opisanymi w rozporządzeniu ministra zdrowia – podkreśla Jolanta Budzowska, radca prawny, wspólnik w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy.



Z orzeczeniem do sądu

Problem w tym, że placówki medyczne, które nie wykupiły dodatkowego ubezpieczenia, nie będą mogły wypłacać odszkodowań z tytułu zdarzeń medycznych z polisy OC, którą i tak już mają. Ministerstwo Zdrowia i resort finansów stoją na stanowisku, że są to dwie różne polisy.
– Obawiam się więc, że szpitale nie będą zainteresowane wykonywaniem orzeczeń komisji wojewódzkich, ponieważ odszkodowania pacjentom musiałyby wypłacać z własnych środków. Ponadto w obecnym stanie prawnym rola komisji sprowadza się do wydania orzeczenia, a to dla szpitala nie jest wiążące – uważa Sławomir Krześ, sekretarz Okręgowej Rady Adwokackiej we Wrocławiu i członek komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych przy województwie dolnośląskim.
Prawnicy nie są jednak w tej sprawie zgodni. Jolanta Budzowska podkreśla, że jeżeli szpital nie przedstawi propozycji odszkodowania albo zrobi to w sposób niezgodny z rozporządzeniem ministra zdrowia, sprawa powinna wrócić do komisji. Ta zaś może przyznać poszkodowanemu rekompensatę w wysokości zaproponowanej przez niego we wniosku do komisji wojewódzkiej.
Po wypłatę świadczenia pacjent i tak będzie musiał wrócić do szpitala. Ten zaś, zasłaniając się kondycją ekonomiczną, może uchylać się od płacenia. Prawnicy nie mają więc wątpliwości, że w wielu przypadkach pacjenci, mając orzeczenie komisji wojewódzkiej o nieprawidłowościach w leczeniu lub diagnozie, oddadzą sprawę do rozstrzygnięcia sądowi powszechnemu. Zwłaszcza że ten może przyznać odszkodowanie znacznie wyższe niż komisja wojewódzka, bo sięgające nawet 1 mln zł. Tyle że takie rozwiązanie jest korzystne przede wszystkim dla szpitala, bo na wyrok sądu trzeba czekać latami, a zasądzone kwoty ubezpieczyciel wypłaci już z polisy OC.
– Dlatego resort zdrowia powinien znowelizować przepisy ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta tak, aby propozycję odszkodowania przedstawiała komisja wojewódzka, a nie ubezpieczyciel, a jej orzeczenia dla szpitala były wiążące. W przeciwnym wypadku przepisy pozostaną martwym prawem – uważa Sławomir Krześ.

Szpitale nie chcą polis

W najbliższym czasie resort zdrowia będzie musiał zmierzyć się z jeszcze jednym problemem. Rośnie rozgoryczenie dyrektorów szpitali, którzy wykupili dodatkowe ubezpieczenie.
– Ponosimy finansowe skutki tego, że literalnie przestrzegaliśmy prawa – mówi Jacek Kamiński, dyrektor SPZOZ w Świdniku.
Szpital ten wykupił polisę od zdarzeń medycznych o wartości 280 tys. zł, ale wynegocjował z ubezpieczycielem rozłożenie jej spłaty na cztery raty. Zapłacił jedynie pierwszą. Gdy z Ministerstwa Zdrowia zaczęły płynąć sygnały o możliwej fakultatywności nowego ubezpieczenia, dyrekcja chciała renegocjować umowę, ale PZU nie zgodziło się na obniżenie stawki. W tej sytuacji szpital chce rozwiązać umowę z ubezpieczycielem i samodzielnie ponosić ryzyko spłaty ewentualnych roszczeń pacjentów.
– Ponieważ nie jest możliwa formuła wypowiedzenia umowy, zamierzam od niej odstąpić z dniem 1 kwietnia. W naszej umowie znajduje się zapis, zgodnie z którym do odstąpienia od umowy może dojść w okolicznościach niemożliwych do przewidzenia w dniu jej zawierania. Za takie uważam nowelizację ustawy i fakultatywność ubezpieczenia– podkreśla Jacek Kamiński.
PZU unika odpowiedzi, czy taki tryb rozwiązania umowy będzie skuteczny.
– Nie wypowiadamy się na ten temat, ponieważ w obecnym stanie prawnym ubezpieczenie z tytułu zdarzeń medycznych jest wciąż obowiązkowe – mówi Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU.
Związek Powiatów Polskich chce rozwiązania systemowego tego problemu.
– Szpitale nie mogą być karane za to, że ubezpieczyły się zgodnie z przepisami. W ustawie o działalności leczniczej musi być mechanizm, który pozwoli im odstąpić od umowy z ubezpieczycielem bez ponoszenia konsekwencji finansowych – podkreśla Marek Wójcik, ekspert ds. zdrowia Związku Powiatów Polskich.
Jak udało się ustalić DGP, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz chce rozwiązać ten problem przy okazji nowelizacji ustawy o działalności leczniczej, nad którą pracuje jego resort. Ministerstwo nie ujawnia, kiedy nowe przepisy wejdą w życie. Eksperci szacują, że mogą zacząć obowiązywać najwcześniej za trzy miesiące.