Przejrzysta ścieżka leczenia, call center z informacją o terminach wizyt i upublicznianie przez szpitale danych o jakości zabiegów – to niektóre ze zmian planowanych przez resort zdrowia.
Dziennik Gazeta Prawna
Zakończyły się prace nad Narodową Siecią Onkologiczną. Pilotaż nowego systemu miałby ruszyć jeszcze w tym roku i objąć województwa dolnośląskie, świętokrzyskie, a być może pomorskie i podkarpackie.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski chce, żeby docelowo w każdym województwie działała specjalna infolinia, w której pacjent miałby otrzymywać pełną informację o możliwościach leczenia. Po podaniu rozpoznania oraz numeru karty DILO wydawanej chorym onkologicznie można by od razu umówić się na badanie czy wizytę. – Będzie też określony czas, w jakim pacjent musi się połączyć z infolinią: 60 sekund – mówi DGP minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak tłumaczy, resort zdrowia chce bazować na rozwiązaniach, jakie ma m.in. PZU Zdrowie, gdzie działa infolinia, przez którą umawia się pacjentów do lekarzy.
Call center miałoby powstać po wdrożeniu sieci onkologicznej, nad której kształtem do czerwca pracował zespół przy ministrze zdrowia. Jak wynika z zapowiedzi, do których dotarł DGP, Narodowa Sieć Onkologiczna ma stworzyć strukturę pod kompleksową opiekę onkologiczną, czyli opiekę obejmującą cały proces leczenia od skriningu do obserwacji po leczeniu. Nowy system miałby bazować na dobrze zorganizowanej koordynacji. W każdym województwie mają działać centra koordynujące – tę rolę pełniłyby najbardziej doświadczone szpitale. W takich ośrodkach powinna być dostępna kompleksowa opieka: od diagnostyki przez leczenie, po rehabilitację.
Do zadań centrum miałby należeć także monitoring sytuacji pacjentów w danym województwie: sprawdzanie wolnych miejsc, zbieranie danych o liczbie wykonywanych zabiegów czy wdrożonych terapii. Ośrodek referencyjny współpracowałby z innymi placówkami onkologicznymi w regionie i koordynował całość opieki nad pacjentem. To tu spływałyby dane dotyczące całej ścieżki leczenia chorego, a także jego losów po wyjściu ze szpitala – tak aby można było śledzić, jakie są efekty terapii.
Aby znaleźć się w sieci, trzeba będzie wykazać nie tylko, że dana placówka ma odpowiedni sprzęt i wyspecjalizowaną kadrę do przyjmowania pacjentów z nowotworami, ale także, że wykonuje odpowiednią liczbę zabiegów rocznie.
W ramach sieci miałyby także powstać centra doskonałości, czyli ośrodki wyspecjalizowane w leczeniu rzadkich nowotworów czy też oferujące nietypowe metody leczenia.
Taka struktura miałaby działać w każdym województwie i obejmować: onkologię, hematoonkologię dziecięcą oraz dorosłą. W każdej z tych dziedzin byłyby ośrodki nadrzędne nad centrami koordynującymi. To w nich ostatecznie analizowanoby sytuację w całym kraju. Wstępnie ustalono, że będą to: Centrum Onkologii – Instytut im. M. Skłodowskiej Curie w Warszawie dla onkologii dorosłych, Instytut Hematologii i Transfuzjologii dla hematologii dorosłych. Dla onkohematologii dziecięcej takiego ośrodka nie wskazano, zapisując, że będzie to macierzysta placówka prezesa Polskiego Towarzystwa Onkologii i Hematologii Dziecięcej.
Pieczę nad całym systemem miałaby sprawować Narodowa Rada Onkologii powoływana i nadzorowana przez ministra zdrowia. Do rady mieliby należeć, obok ekspertów i naukowców, także przedstawiciele m.in. Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Finansów oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. Wszyscy powoływani na sześć lat. Do zdań rady należałoby m.in. planowanie i przydział budżetu na zadania sieci, inicjowanie badań populacyjnych i monitorowanie wyników interwencji z nimi związanych. A także inicjowanie badań naukowych na poziomie krajowym oraz działań profilaktycznych i programów przesiewowych. Rada miałaby oceniać jakość funkcjonowania sieci m.in. przez audyty w jednostkach.
Wojewódzkie ośrodki koordynujące będą współpracować w dziedzinie kształcenia i nauki z jednostkami uniwersyteckimi.
Choć projekt nie został jeszcze oficjalnie przedstawiony, już stał się kontrowersyjny. Niepokój części ekspertów budzi to, że leczenie zostanie skoncentrowane w dużych ośrodkach i zniknie z mniejszych szpitali.
Wątpliwości są też co do finansowania tak dużej zmiany: nie ma na to osobnego budżetu. Bez dodatkowych środków – a już teraz leczenie onkologiczne jest niedoszacowane – projekt nie powiedzie się. Część onkologów przypomina, że zapowiedziano prace nad Narodowym Instytutem Onkologii, które zostały „samowolnie” zmienione w tworzenie sieci.
Tworzenie sieci – jak wynika z dokumentów, do których dotarł DGP – ma następować stopniowo. W pierwszym etapie miałoby to dotyczyć onkologii dorosłych, a w drugim i trzecim etapie, które miałyby nastąpić już w przyszłym roku, rozszerzenie objęłoby ośrodki hematologiczne oraz onkologii dziecięcej.