Warunki przyznania rabatów i inne uzgodnienia zawarte w toku postępowań refundacyjnych między Ministerstwem Zdrowia a koncernami farmaceutycznymi nie zostaną odtajnione. Pod naciskiem resortu i branży lekowej (a także po publikacjach DGP, który nagłośnił kontrowersje) z projektu ustawy o jawności życia publicznego wykreślono przepis, który przewidywał możliwość udostępnienia – jako informacji publicznej – poufnych do tej pory instrumentów podziału ryzyka. Pozostałe rozstrzygnięcia podejmowane w ramach negocjacji refundacyjnych na wniosek będą jednak podlegały upublicznieniu.



Instrumenty podziału ryzyka (RSS – risk sharing), stanowiące tajne załączniki do decyzji refundacyjnych, określają nie tylko wysokość i zasady udzielania upustów, lecz także m.in. kryteria zwrotu części kosztów refundacyjnych poniesionych przez państwo (pay back) czy możliwość uzyskania dodatkowych tzw. bezpłatnych linii leczenia. Firmy farmaceutyczne traktują te porozumienia jako tajemnicę przedsiębiorstwa w rozumieniu ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2003 r. nr 153, poz. 1503 ze zm.).
Zgodnie z projektem jawnościowym, prace, które nadzoruje minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, poufne know-how i inne informacje mające dla firm wartość handlową są co do zasady wyłączone z dostępu do informacji publicznej. To samo dotyczy informacji niejawnych, objętych tajemnicą zawodową, danych dotyczących przymusowej restrukturyzacji czy wszelkich informacji prywatnych (w szczególności danych osobowych).
Materiały z postępowań refundacyjnych miały być jednym z wyjątków od reguły (podobnie jak akta postępowań administracyjnych prowadzonych na podstawie prawa ochrony środowiska czy ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym). W odpowiedzi resort zdrowia i branża lekowa zgodnie uznały, że transparentność w tym wypadku byłaby szkodliwa dla polskich pacjentów. Organizacje farmaceutyczne przekonywały, że warunki refundacji leków wypracowane w toku negocjacji z urzędnikami są dostosowane do specyfiki lokalnego rynku i różnią się np. w zależności do całokształtu wydatków rządowych na ochronę zdrowia. Gdyby zatem w Polsce zrezygnowano z gwarancji poufności wszelkich uzgodnień cenowych, producenci znaleźliby się pod ostrzałem żądań obniżek w innych krajach. A wówczas byliby mniej chętni dawać upusty Polakom. Autorzy projektu o jawności w końcu ugięli się pod tą argumentacją i po kolejnej rundzie uzgodnień w kolejnej jego wersji (już czwartej) wprowadzono zastrzeżenie, że instrumenty podziału ryzyka nie będą podlegały udostępnieniu. Branża jest zdania, że to wciąż zbyt mało. – Aby utrzymać w Polsce niskie ceny leków, w projekcie ustawy potrzebne są jeszcze wyłączenia z konieczności udostępniania w ramach informacji publicznej dokumentów, które powinny być objęte tajemnicą przedsiębiorstwa, w tym m.in. technologicznych i farmakoekonomicznych, które stanowią wartość gospodarczą dla przedsiębiorstw – przekonuje Bogna Cichowska–Duma, dyrektor generalna Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.
W najnowszej wersji projektu znalazły się też inne poprawki, ale nie dotyczą one kwestii, które były przedmiotem najostrzejszej dotąd krytyki. Długa lista grup zawodowych, których majątek stanie się jawny, zasadniczo pozostała bez zmian. Nie zrezygnowano też z przepisu, który uprawnia szefa CBA do wezwania dowolnej osoby pełniącej funkcję publiczną do złożenia zeznania majątkowego, nawet jeśli nie figuruje w ustawowym katalogu. A to oznacza, że lustracji mienia mogą podlegać też m.in. lekarze, biegli, adwokaci i radcowie prawni zasiadający w organach samorządów zawodowych, nauczyciele szkół publicznych i wykładowcy akademiccy. Ograniczono za to listę przedsiębiorstw z udziałem Skarbu Państwa, które będą musiały prowadzić rejestr umów. Wymóg ten będzie obejmował spółki, których co najmniej 20 proc. kapitału zakładowego lub 20 proc. liczby akcji jest w rękach państwowych (w poprzedniej wersji projektu odsetek ten był ustalony na poziomie 10 proc.). Doprecyzowane zostały również zasady unikania konfliktu interesów przez osoby pełniące funkcje publiczne. Obok m.in. zakazu zasiadania w organach zarządzających i nadzorczych spółek, zarządach spółdzielni oraz stowarzyszeń i fundacji prowadzących działalność gospodarczą lub przynajmniej mających taką opcję, takie osoby nie będą też mogły podejmować roli likwidatora, syndyka, zarządcy przymusowego w postępowaniu restrukturyzacyjnym oraz pełnomocnika wspólnika w spółce prawa handlowego.
W projekcie znalazł się zapis, że instrumenty podziału ryzyka nie będą podlegały udostępnieniu