Skarga Komisji Europejskiej na Polskę za opóźnienia we wprowadzaniu europejskiej usługi opłat elektronicznych, czyli europejskiego e-myta pokazuje, jak dużych zaniedbań w tej kwestii dopuściło się Ministerstwo Infrastruktury za poprzedniej kadencji, uważa członek sejmowej Komisji Infrastruktury i były minister infrastruktury w rządzie PiS Jerzy Polaczek. Według niego, nowy rząd musi uznać kwestię poboru opłat na drogach za jeden ze swoich priorytetów.

- Z informacji prasowych o skardze Komisji Europejskiej na Polskę wynika, że mamy do czynienia z bardzo dużym opóźnieniem po stronie poprzedniego resortu infrastruktury. Oprócz problemów na drogach możemy się spodziewać opóźnień w kwestiach takich jak lotnictwo czy transport intermodalny - powiedział Polaczek.

Podkreślił, że PiS jeszcze jako opozycja w 2014 i 2015 r. zwracało uwagę na problemy, do jakich prowadzi brak jednolitego systemu poboru opłat na drogach w kraju.

- Sytuacja osiągnęła całkowity absurd, gdy okazało się, że prywatni koncesjonariusze autostrad wykazali wolę współpracy z ówczesnym ministerstwem w kwestii jednego, krajowego systemu poboru - dodał.

Zdaniem posła, jednym z największych wyzwań w dziedzinie infrastruktury jest właśnie rozwiązanie kwestii poboru opłat na drogach.

- Nowe ministerstwo na pewno musi uznać tę kwestię za swój priorytet. Nie da się uniknąć ujednolicenia sieci autostrad w kraju. Nie można pozwolić by zarówno kierowcy krajowi, jak i zagraniczni, natrafiali na rozwiązania, które w praktyce zwiększają czas przejazdu. Jeżeli na autostradach państwowych można korzystać z elektronicznego poboru opłat, to tradycyjne metody ciągle stosowane są przez koncesjonariuszy, a bramki na autostradach to po prostu anachronizm. Brak próby porozumienia z zarządcami to wynik nieporadności poprzedniej władzy, na którą od lat zwracaliśmy uwagę jako opozycja - wskazał Polaczek.

- W interesie kierowców jest to, by rząd dyskutował z partnerami prywatnymi. Nowy rząd musi dokładnie przeanalizować umowy i aneksy do umów z zarządcami autostrad. Ministerstwo powinno dążyć do dialogu i porozumienia, które pozwoli ujednolicić sieć autostrad - dodał poseł.

Po wakacjach 2014 r. Donald Tusk zapowiadał wdrożenie e-myta i jego pierwsze testy na drogach do tegorocznych urlopów. W marcu 2015 r. rząd Ewy Kopacz zapowiedział wycofanie się z wdrażania elektronicznego systemu poboru opłat na polskich autostradach. W rezultacie kierowcy latem utknęli w korkach, a ministerstwo postanowiło podnieść bramki na nadmorskiej autostradzie A1. To posunięcie kosztowało podatników 50 mln zł.

- Jeszcze nie wiadomo jakie świadectwa takich rozmów zastanie po swoich poprzednikach nowy minister infrastruktury, ale sądzę, że nie będzie ich wiele. Minister Bieńkowska jeszcze w 2014 r. zapowiadała wybór rozwiązań technicznych, które miały ułatwić życie kierowcom. Mamy listopad 2015 r., a w wakacje znowu pojawiły się problemy z korkami - powiedział Polaczek.

Europejski system e-myta ma umożliwić kierowcom ciężarówek swobodny przejazd od Portugalii do Polski z jednym urządzeniem pokładowym do uiszczania opłat. Ma on w znaczący sposób poprawić przewóz towarów w strefie Schengen.

- Warto zwrócić jeszcze uwagę na jeden aspekt przy wdrażaniu europejskiego systemu myta. Ostatnio pojawiły się doniesienia o małej gęstości płatnych dróg na ścianie wschodniej. Jesteśmy wschodnią granicą Unii Europejskiej, a skuteczny system poboru myta jest narzędziem potrzebnym do walki z przemytem do całej strefy Schengen - podsumował były minister.

W ub. tygodniu Komisja Europejska wezwała Polskę do dostosowania przepisów krajowych do decyzji Komisji w sprawie definicji europejskiej usługi opłaty elektronicznej (EETS; 2009/750/WE). EETS (ang. European Electronic Toll Service) umożliwi jego użytkownikom przejeżdżanie przez bramki elektronicznego systemu pobierania opłat w całej Europie i uiszczanie na nich opłat za pomocą jednego urządzenia pokładowego i na podstawie jednej umowy z dostawcą EETS, co znacznie ułatwi handel ponadgraniczny i zmniejszy koszty, podała KE.

Polska ma dwa miesiące na powiadomienie Komisji o środkach przyjętych w celu zapewnienia pełnej zgodności z prawem unijnym, w przeciwnym razie KE może podjąć decyzję o wniesieniu sprawy przeciwko niej do Trybunału Sprawiedliwości UE.