TEZA: Protokół z posiedzenia rady pedagogicznej oraz podjęte przez nią uchwały to informacja publiczna. O udostępnienie dokumentów może więc wystąpić każdy, nawet osoba, która nie miała nigdy do czynienia z daną szkołą.
ikona lupy />
Linia orzecznicza / Dziennik Gazeta Prawna
Sygn. akt IV SAB/Po 135/15
WYROK WOJEWÓDZKIEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO W POZNANIU
z 2 grudnia 2015 r.
STAN FAKTYCZNY
Obywatel powołujący się na ustawę z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 782 ze zm.; dalej: u.d.i.p.) wystąpił do dyrektora gimnazjum o przesłanie na swój adres e-mail kopii protokołów z posiedzeń rady pedagogicznej odbytych od kwietnia do sierpnia 2015 r. wraz z podjętymi uchwałami i przyjętymi wnioskami. Ponadto chciał wiedzieć, jaki dodatek motywacyjny otrzymali w latach szkolnych 2007/08-2014/15 dyrektor i wicedyrektor placówki oraz jaka kwota została przyznana tym osobom w zakresie dofinansowania doskonalenia zawodowego. Wreszcie obywatel zażądał kopii arkusza organizacyjnego placówki.
W ustawowym terminie dyrektor nie udzielił merytorycznej odpowiedzi. Poinformował jedynie zwykłym e-mailem, że żądane dane nie są zaliczane do kategorii informacji publicznej, a więc nie podlegają udostępnieniu.
W sytuacji gdy wnioskodawca nie otrzymał ani odpowiedzi, ani odmownej decyzji administracyjnej, postanowił złożyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu skargę na bezczynność dyrektora. Argumentował, że nie załatwił on jego sprawy w przewidziany prawem sposób. Tym samym organ dopuścił się bezczynności, co stanowiło rażące naruszenie przepisów u.d.i.p. Ponadto skarżący poprosił o ocenę sądu, czy w opisywanym przypadku żądane przez niego informacje zaliczają się do kategorii danych publicznych.
W odpowiedzi na skargę dyrektor wnioskował o jej odrzucenie (twierdząc, że nie było formalnych podstaw do jej wniesienia) lub oddalenie (w przypadku przyjęcia do merytorycznego rozpatrzenia). Wskazał, że poinformował zainteresowanego obywatela o tym, że nie udzieli mu żądanych informacji. Nie zrobił tego w drodze decyzji, bo w jego ocenie taki akt wydaje się jedynie wtedy, gdy odmawia się udostępnienia informacji publicznej, a według niego wniosek obywatela dotyczył danych, które nie mają takiego charakteru. Nie zgodził się z zarzutem skarżącego w zakresie swojej bezczynności, gdyż – jak tłumaczył – ma ona miejsce wyłącznie w przypadku, kiedy organ w ogóle nie reaguje na wniosek. W tym wypadku tak nie było. Ponadto dyrektor wskazał, że warunkiem koniecznym do skutecznego wniesienia skargi do WSA jest uprzednie wezwanie organu do usunięcia naruszenia prawa. Tymczasem skarżący nigdy do niego z takim wnioskiem nie wystąpił.
WSA uznał skargę za zasadną w kluczowych w sporze kwestiach.
UZASADNIENIE
Sąd stwierdził, że w opisywanej sytuacji skarga była dopuszczalna, ponieważ zarzucana bezczynność dotyczyła niezakończenia merytoryczną decyzją wniosku o udostępnienie informacji publicznej. Skład orzekający obalił twierdzenia dyrektora, jakoby obywatel powinien poprzedzić skargę do sądu wystosowaniem do tegoż dyrektora wezwania do usunięcia naruszenia prawa. Zgodnie bowiem z wykładnią gramatyczną art. 52 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 270 ze zm.) obowiązek wezwania organu do usunięcia naruszenia prawa, zanim wystąpi się ze skargą do sądu, dotyczy jedynie aktów i czynności organu, a nie sytuacji, gdy zachodzi bezczynność tegoż ostatniego. W takim przypadku od razu można składać skargę do WSA.
WSA wyjaśnił, że jeśli dyrektor ocenił, że żądane przez obywatela dane nie stanowią informacji publicznej, to wystarczyło, że odpisał wnioskodawcy zwykłym pismem lub e-mailem, jeśli wnioskodawca nie pozostawił innych danych adresowych. W takiej sytuacji – wbrew twierdzeniom skarżącego – nie musiał wydawać decyzji administracyjnej. Dlatego też w tym zakresie dyrektor nie popełnił błędu. Tkwił bowiem w przekonaniu, że nie ma do czynienia z informacją publiczną. Nie zmienia tego to, że koniec końców wspomniane przekonanie okazało się błędne. WSA potwierdził, że dyrektor gimnazjum publicznego jest podmiotem zobowiązanym do udostępniania informacji publicznych, gdyż – choć nie ma statusu organu – wykonuje zadania publiczne. Sąd podkreślił, że wykonywanie zadań publicznych zawsze wiąże się z realizacją podstawowych publicznych praw podmiotowych obywateli, w tym prawa do informacji.
Ponadto sąd ocenił, że informacje, o które występował obywatel, mają charakter danych publicznych. Otóż arkusz organizacyjny szkoły czy też protokoły z posiedzeń rady pedagogicznej odnoszą się bezpośrednio do działania podmiotu publicznego – w tym przypadku gimnazjum – wykonującego powierzone mu zadania ze środków publicznych i dlatego podlegają udostępnieniu każdemu zainteresowanemu, a nie jedynie określonym grupom, jak np. nauczyciele. Oczywiście protokoły można zanonimizować w części zawierającej chociażby dane osobowe uczniów. Jeśli chodzi o kwoty dodatków i dofinansowań szkoleniowych dla dyrektora i wicedyrektora, to takie informacje również podlegają udostępnieniu. Chodzi bowiem o sposób wydatkowania środków publicznych, a samo pytanie dotyczy osób zajmujących stanowiska kierownicze, w przypadku których ochrona prywatności jest mniejsza niż w odniesieniu do szeregowych pracowników.
W takiej sytuacji WSA zobowiązał dyrektora do udostępnienia żądanych przez obywatela informacji.