Urząd marszałkowski powinien informować mieszkańców nie tylko o zakładaniu nowego składowiska odpadów, lecz także o jego likwidacji – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Niedopełnienie tego obowiązku może skutkować nawet uchyleniem decyzji o powstaniu wysypiska.

W 2009 r. marszałek województwa wydał pozwolenie zintegrowane umożliwiające utworzenie składowiska odpadów. Zgodnie z tym dokumentem miało ono działać do końca 2011 r. Powstało w wyrobisku dawnej żwirowni. Okolicznych mieszkańców niepokoiło to, że jej teren nie został odpowiednio zabezpieczony. Argument prawny w walce z samorządem województwa zyskali, kiedy ten wyraził zgodę na zamknięcie części wysypiska w 2011 r. Urząd nie powiadomił bowiem mieszkańców o sposobie rekultywacji zamykanego obiektu.
Zainteresowani odwołali się do ministra środowiska. Ten uznał ich zarzuty za nieuzasadnione. Wyjaśnił, że zaprzestanie funkcjonowania wysypiska następuje na wniosek firmy prowadzącej taką działalność. Natomiast zgoda na zamknięcie wydana przez organ ochrony środowiska marszałka województwa nie wymaga ani sporządzenia przez zarządzającego składowiskiem raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, ani informowania społeczeństwa o zmianie sposobu wykorzystania. Według resortu wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Nie została bowiem naruszona ani dyrektywa Rady 96/61/WE z 24 września 1996 r. dotycząca zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli (Dz.Urz. WE wyd. spec/ 15/ t., 3 s. 80 ze zm.), ani ustawa z 27 kwietnia 2002 r. – Prawo ochrony środowiska (t.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 1232 ze zm.).
Ekolodzy byli innego zdania i sprawa trafiła do sądu. Spór o wysypisko dwukrotnie był przedmiotem analizy Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ekolodzy wygrali już w 2012 r. NSA skierował wówczas sprawę do ponownego rozpatrzenia przez wojewódzki sąd administracyjny. Sędziowie, badając zgodność z prawem decyzji o zamknięciu, stwierdzili, że już na etapie powstawania wysypiska nastąpiło naruszenie przepisów o postępowaniu administracyjnym.
– W czasie ubiegania się o pozwolenie inwestor nie posiadał wiarygodnej dokumentacji określającej wypływ ścieków z wysypiska. Nie miał też badań hydrogeologicznych. Co więcej, tworząc składowisko, firma nie wykorzystała wszystkich dostępnych środków, aby zabezpieczyć wody gruntowe przed szkodliwymi ściekami – wylicza Krystyna Kowalska, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego Światowid.
W efekcie WSA uchylił pozwolenie na otwarcie składowiska. Wtedy jego zarządca złożył kasację do NSA, która 1 lipca została oddalona.
– Wyrok ten jednak niewiele zmienia, bo pozwolenie na funkcjonowanie wysypiska wygasło już w 2011 r. – tłumaczy Bartosz Rakoczy, radca prawny strony skarżącej.
Ekolodzy odkryli jednak, że przed wygaśnięciem dokumentu dwukrotnie przedłużono jego ważność. W efekcie ostateczne zamknięcie powinno nastąpić dopiero pod koniec 2014 r.
Inwestor musi mieć dokumentację określającą wpływ wysypiska na środowisko
ORZECZNICTWO
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 1 lipca 2014 r., sygn. akt II OSK 68/13