Reforma śmieciowa niedawno weszła w życie, ale widać pierwsze niedociągnięcia. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska sprawdził co zmieniło się od wejścia w życie nowego prawa. Okazuje się, że żadna z 32 skontrolowanych gmin nie sprawdza, czy firmy wyłonione w przetargach wywiązują się z zawartych umów.

Mimo to wojewoda mazowiecki, Jacek Kozłowski ocenia obowiązującą ustawę pozytywnie i przypomina, że Warszawa, która wciąż boryka się z przetargiem, to przypadek szczególny. Wojewoda uważa, że problem ten wynika nie z działania władz stolicy, lecz z nie najlepszych przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Z wyjątkiem Warszawy wszystkie gminy wypełniają przepisy nowej ustawy śmieciowej.

Z kontroli Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska płynie też kilka pozytywnych wniosków. Mniej jest dzikich wysypisk, a ponad dwukrotnie więcej posegregowanych odpadów.

W Jednorożcu pod Warszawą doszło do sytuacji bez precedensu. Gmina nie zorganizowała przetargu na wywóz odpadów, bo regulacje obowiązujące w gminie przed reformą były jednobrzmiące... z zapisami nowej ustawy.

"To dlatego decyzja o karze jest nieprawomocna" - wyjaśnia wojewoda mazowiecki. Jacek Kozłowski dodaje, że urząd wojewódzki czeka na rozpatrzenie odwołania i wynik ewentualnej procedury sądowej.

W raporcie podsumowującym pierwsze miesiące obowiązywania reformy wojewódzki inspektor alarmuje, że żadna z 32 sprawdzonych gmin nie kontroluje przedsiębiorstw, które odbierają śmieci.

Może to prowadzić do powstania tak zwanej szarej strefy. Tymczasem w stolicy nowe prawo obowiązuje w zaledwie ośmiu dzielnicach. W pozostałych - przetargi wciąż bada Krajowa Izba Odwoławcza.