Prócz tego podnoszenie kwalifikacji dotyczyć też będzie umiejętności menedżerskich. Najmniej będzie tych z przepisów dotyczących RODO.



W administracji rządowej środki na podnoszenie kwalifikacji od wielu lat pozostają na podobnym poziomie. W tym roku dla 120 tys. członków korpusu służby cywilnej przeznaczono około 52,5 mln zł. Z tego 500 tys. zł przypada na szkolenia centralne. Skorzysta z nich 576 osób.
Etyka rządzi
Spośród urzędników wytypowanych do udziału w dokształcaniu centralnym urzędy, w tym m.in. ministerstwa i wojewodowie, będą mogły wybrać tylko 128 osób, które zostaną przeszkolone z RODO.
– Rzeczywiście, biorąc pod uwagę liczne zmiany, jakie miały miejsce w tych przepisach, wydawałoby się zasadne, aby więcej osób mogło skorzystać z tego typu szkolenia – przyznaje Tadeusz Woźniak.
Dla szefa służby cywilnej ważniejsza od unijnych procedur jest jednak promowana przez niego kultura uczciwości. Ze szkoleń z etyki ma skorzystać ponad 190 osób.
– Nie dziwi mnie to, że szef służby cywilnej chce kształcić głównie z etyki, bo to są łatwe szkolenia i łatwe pieniądze. Przecież takie kursy może prowadzić nawet ojciec Tadeusz Rydzyk, który już uczy etyki w Ministerstwie Sprawiedliwości – zauważa Mariusz Witczak, poseł PO, członek Rady Służby Publicznej. – Samorządy będą lepiej przygotowane z RODO, bo cały czas prowadzą praktyczne szkolenia z tej dziedziny, a administracja rządowa będzie daleko w tyle – przestrzega.
Zdaniem ekspertów, którzy na co dzień zajmują się problematyką RODO, takie szkolenia powinny być w najbliższym czasie priorytetem.
– Od 25 maja wchodzi w życie m.in. wymóg dotyczący naruszenia ochrony danych osobowych. Urzędnicy muszą mieć wiedzę praktyczną, jak mają się zachowywać i kogo powiadomić w przypadku otrzymania informacji o takim incydencie – przekonuje dr Grzegorz Sibiga z kancelarii Traple, Konarski, Podrecki i Wspólnicy, specjalizujący się w przepisach dotyczących tych procedur.
– Grupa Robocza Artykułu 29 ds. Ochrony Danych w Brukseli rekomenduje, aby kursy dotyczące RODO nie były zwykłymi wykładami, ale szkoleniami praktycznymi. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, jakie to są ważne zmiany. Zdaję sobie sprawę, że to jest bardzo trudna tematyka, ale urzędnicy muszą ja znać – dodaje.
Inne szkolenia, które postanowił zorganizować szef służby cywilnej, dotyczą akademii menedżera. Są one adresowane do 256 osób, które od niedawna (nie dłużej niż trzy lata) kierują pracownikami w terenowych urzędach administracji rządowej.
Mało pieniędzy
Dyrektorzy generalni poszczególnych urzędów rządowych z pewnością liczyli na możliwość przeszkolenia znacznie większej grupy urzędników. 7 marca, na spotkaniu z Radą Służby Publicznej, będą mogli przedstawić swoje argumenty za tym, aby zwiększyć wydatki na dokształcanie z centralnej puli.
- Jeśli padną takie wnioski, to chętnie je poprzemy. Nie jest wykluczone, że można uruchomić dodatkowe środki z rezerw budżetowych. Od lat mówiono, że nie ma pieniędzy na wyższe stypendia dla słuchaczy Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, a jednak w tym roku się znalazły. Trzeba więc zabiegać też o dodatkowe pieniądze na kształcenie urzędników – mówi Tadeusz Woźniak, przewodniczący Rady Służby Publicznej.
Podobnego zdania są inni członkowie Rady. - Pieniędzy nie jest dużo, a i do samych szkoleń są zastrzeżenia – uważa Zbigniew Gryglas, członek Rady Służby Publicznej i wiceprezes partii Porozumienie.
- Szef służby cywilnej obiecał nam, że zastanowi się nad skuteczniejszą weryfikacją ich jakości i efektów. Skoro mamy tak mało środków, musimy również rozważyć ograniczenie dokształcania kilkudniowego na rzecz działań jednodniowych – ocenia. Jego zdaniem dzięki temu, że nie trzeba będzie płacić za delegacje i noclegi, uda się sporo zaoszczędzić.
KSAP szkoli
Podobnie jak w ubiegłym roku, szef służby cywilnej chce zlecić szkolenia Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Dobierając tematy, musi więc mieć na względzie jej możliwości, w tym liczbę współpracujących z nią ekspertów.
O wydelegowaniu na doszkalanie do Warszawy urzędników z innych miejscowości decydują dyrektorzy generalni, którzy najchętniej kierują na nie siebie lub inne osoby zajmujące wyższe stanowiska w służbie cywilnej. Pozostali członkowie korpusu mogą mieć nadzieje, że możliwość rozwoju zapewni im własny urząd.
– Ostatnio na szkoleniu centralnym w stolicy byłam w 2016 r. Po powrocie spotykałam się ze swoimi urzędnikami i opowiadałam im, czego się dowiedziałam – mówi Anna Plewka, do niedawna dyrektor generalny opolskiego urzędu wojewódzkiego.
– W urzędzie nigdy nie mieliśmy zbyt dużo pieniędzy na podwyższanie kompetencji urzędników. Dlatego, jeśli udawało mi się przeszkolić 10 proc. załogi w ciągu roku, to był dla mnie wielki sukces. Urzędy ograniczają się głównie do szkoleń związanych z nowymi zadaniami – przekonuje Plewka.
5,3 tys. zł wynosi średnie wynagrodzenie w służbie cywilnej
433 zł tyle średnio urzędy mogą wydać z własnych budżetów na szkolenie członka korpusu
OPINIA
To wskazówki dla dyrektorów generalnych
Dobrosław Dowiat-Urbański Szef Służby Cywilnej / Dziennik Gazeta Prawna
Przy wyborze szkoleń centralnych kieruję się pewnym kluczem. Mogą to być szkolenia innowacyjne, które nie są jeszcze powszechnie organizowane przez urzędy – żeby pokazać nadchodzące trendy (tak było np. w przypadku projektowania usług dla obywateli). Są to też szkolenia dotyczące tematów wyjątkowo ważnych w danym roku (w 2018 r. jest to RODO), albo takie, na które szef służby cywilnej chce położyć szczególny akcent – w tym roku dotyczą one etyki i zarządzania. Te ostatnie są przeznaczone dla kierowników średniego i niższego szczebla (nie kierujemy ich do osób zajmujących wyższe stanowiska w służbie cywilnej). Niektóre ze szkoleń wprowadzają element e-learningu czy innych nowoczesnych metod dydaktycznych. W tym roku szkolenie z RODO będziemy prowadzić w formule „blended-learning”, która łączy metodę tradycyjną ze zdalnym nauczaniem. Wprowadzenie określonej tematyki do szkoleń centralnych ma być wskazówką dla dyrektorów generalnych i kierowników urzędów, ponieważ to oni realizują zasadniczą część szkoleń dla członków korpusu służby cywilnej.