Sposób wypłaty środków pomocowych nie może decydować o tym, czy podatnik ma prawo do zwolnienia – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

Sąd dodał, że istotne jest ustalenie, kto ostatecznie ponosi ekonomiczny ciężar bezzwrotnej pomocy.
Sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala wyjaśniła, że sąd kasacyjny wielokrotnie już rozstrzygał o wypłacie środków pomocowych pochodzących z bezzwrotnej pomocy unijnej. Za każdym razem orzekał, że jest to kwestia techniczna. Tym samym nie wpływa ona na prawo do zwolnienia z podatku.
Chodziło o kobietę, która dostała 35 tys. zł stypendium doktoranckiego w ramach projektu realizowanego przez urząd marszałkowski. Miało ono na celu wspieranie pracy naukowej najlepszych studentów.
Stypendystka wydała je zgodnie z przeznaczeniem – głównie na zakup sprzętu, literatury i udział w konferencjach naukowych.
Stypendium było w 25 proc. sfinansowane z budżetu państwa, a w 75 proc. z bezzwrotnych środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Było ono wypłacane w ten sposób, że początkowo całą kwotę pokrył budżet państwa, a następnie Unia Europejska zwróciła mu 75 proc.
Taki sposób wypłaty stał się powodem sporu z fiskusem. Dyrektor bydgoskiej izby skarbowej uznał, że stypendium nie może być zwolnione z podatku, art. 21 ust. 1 pkt 46 lit. a ustawy o PIT. Stwierdził, że skoro część pochodząca z unijnych środków jest prefinansowana z budżetu państwa, to środków tych nie można zakwalifikować jako pochodzących z bezzwrotnej pomocy Unii Europejskiej. Bez znaczenia – zdaniem dyrektora – było to, że kobieta wydała je na realizację celu unijnego programu.
Stypendystka nie zgodziła się z dyrektorem izb. Uważała, że nie ma on racji i że zwolnienie jej przysługuje. Bez znaczenia – twierdziła – jest sposób wypłaty, ważne skąd te środki faktycznie pochodzą.
Rację przyznał jej WSA w Warszawie. Orzekł, że wypłacanie środków za pośrednictwem budżetu państwa nie ma znaczenia. Istotne jest źródło ich pochodzenia. Zdaniem sądu sposób wypłaty środków jest tylko zabiegiem technicznym – budżet państwa finansuje przedsięwzięcie jedynie tymczasowo, a następnie otrzymuje zwrot środków z UE.
Tak samo orzekł NSA. Sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala wyjaśniła, jak rozumieć użyte w art. 21 ust. 1 pkt 46 lit. a pojęcie pochodzą w odniesieniu do środków z bezzwrotnej pomocy. Nie jest zdefiniowane w ustawie i dlatego – zdaniem NSA – należy sięgnąć do języka potocznego. Zgodnie z nim pojęcie to oznacza miejsce, skąd się dana rzecz wywodzi. Według NSA w tym wypadku nie ma wątpliwości, że źródłem pochodzenia 75 proc. środków jest fundusz strukturalny Unii.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 6 sierpnia 2014 r. sygn. akt II FSK 1925/12