Osoby, które nie mają na zapłatę PIT za 2011 r., mogą pożyczyć pieniądze na rynku finansowym. Tyle że jest to droższe niż zadłużenie się w urzędzie skarbowym.
Zanim skuszeni reklamami pobiegniemy do banku po środki na zapłatę podatku, dobrze przemyślmy, czy rzeczywiście nam się to opłaca. Zaciągnięcie kredytu wiąże się z opłatami, prowizjami i odsetkami. Często konieczne jest dodatkowe opłacenie ubezpieczenia pożyczki. A to element szczególnie kosztowny. Z kolei nieuregulowanie PIT w ustawowym terminie to konieczność zapłaty nie tylko zaległej kwoty, ale i karnych odsetek.

Korzystniejsza zwłoka

Jednak porównując oferty pożyczkowe banków z oprocentowaniem zaległości podatkowej, łatwo można stwierdzić, że zarobek banku jest w niektórych przypadkach nawet dwa razy większy niż fiskusa. Choć oczywiście, jeżeli oprocentowanie pożyczki jest niższe od aktualnej wysokości odsetek podatkowych – 14 proc. – taka oferta będzie atrakcyjna dla podatnika. Dokonując kalkulacji, należy tylko wziąć pod uwagę dodatkowe koszty związane z zaciągnięciem długu w banku. Samo oprocentowanie nic jeszcze o koszcie pożyczki nie mówi.
Wybierając tańszą ofertę skarbówki, trzeba pamiętać, że na podatnika mogą zostać nałożone sankcje karne skarbowe za niepłacony na czas podatek. Będzie tak jednak tylko wtedy, gdy podatnik uporczywie nie reguluje należnych podatków. W przypadku gdy zdarza nam się to po raz pierwszy, jest mało prawdopodobne, by urzędnicy udowodnili nam taką uporczywość. Trzeba też pamiętać, że grzywny można uniknąć, składając tzw. czynny żal, czyli pismo, w którym podatnik przyzna się do niezapłacenia podatku oraz poprosi o odstąpienie od wymierzenia kary. Tyle że w chwili składania pisma zaległy podatek trzeba jednak zapłacić.

Wniosek o raty

Można też rozważyć inne możliwości: jeśli podatnik nie ma środków na zapłatę podatku, ma prawo wnioskować o odroczenie terminu płatności lub rozłożenie podatku na raty. Aby zyskać aprobatę dla takiego wniosku, należy powołać się na ważny interes podatnika lub interes publiczny. Zatem argument o braku gotówki może w tym przypadku nie wystarczyć. Ale już np. to, że obniżyły nam się dochody z powodu utraty pracy lub pogorszenia stanu zdrowia, a nawet powiększenia rodziny, może być dobrym wytłumaczeniem.
W praktyce wnioski są rozpatrywane przez urzędników pozytywnie głównie w sytuacjach losowych, takich, na które podatnik nie miał wpływu, jak np. choroba czy pożar.
Jeżeli nie możemy zapłacić podatku w terminie, a spodziewamy się przypływu gotówki w niedługim okresie, warto rozważyć terminowe złożenie zeznania (nie powinniśmy tego zaniedbywać) i zapłatę podatku w późniejszym terminie wraz z odsetkami ustawowymi. W ostatecznym rozrachunku może się to okazać bardziej korzystne niż pożyczka z banku.