Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę wprowadzającą Mieszkanie dla Młodych - sztandarowy program rządu Donalda Tuska, który zakłada system dopłat do zakupu pierwszych mieszkań dla rodzin i singli.

Zadaniem Mieszkania dla Młodych będzie wspieranie młodych ludzi (do 35. roku życia) w zakupie ich pierwszego mieszkania. Program promuje rodziny z dziećmi – tacy beneficjenci otrzymają o połowę wyższe dopłaty. Dodatkowo, jeśli w ciągu pięciu lat od zakupu mieszkania urodzi się kolejne dziecko, beneficjenci otrzymają dodatkowe 5 proc., czyli łącznie pomoc państwa wyniesie 20 procent. Trzeba jednak pamiętać, że dopłata nie będzie liczona od ceny kupowanego mieszkania, a od średniej dla danej gminy, czyli tak zwanego „wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych”. Wskaźnik ten budził kontrowersje już przy okazji Rodziny na Swoim, która też na nim bazowała, jednak nadal nie ma dla niego alternatywy, więc powiązano z nim i ustawę o MdM.

Pomoc będzie dostępna dla osób, które spełniają ustawowe warunki. Mamy więc kryterium wiekowe (wniosek musi być złożony do końca roku kalendarzowego, w którym beneficjent ukończył 35 lat, a w przypadku małżeństwa wystarczy, by warunek spełniał jeden z małżonków) oraz wymaganie, by była to dla kupującego pierwsza nieruchomość mieszkalna, która na dodatek musi być kupiona na kredyt w złotych rozpisany na przynajmniej 15 lat, który stanowić będzie co najmniej połowę ceny zakupu. Warunki te ograniczają grupę potencjalnych beneficjentów.

Ale to nie koniec, bo obostrzeniom podlega także kupowana nieruchomość. Nie dość, że musi ona pochodzić z rynku pierwotnego, to jeszcze musi spełniać kryterium powierzchniowe i cenowe. Mieszkanie nie może być większe niż 75 mkw, a dla domu graniczną powierzchnią jest 100 mkw. Przy czym rodziny z co najmniej trójką dzieci mogą kupić lokal o 10 mkw większy. Warto jednak zaznaczyć, że dopłata liczyć się będzie dla maksymalnie 50 mkw.

Żeby otrzymać dopłatę, trzeba jeszcze znaleźć mieszkanie odpowiednio tanie. Warunkiem koniecznym jest zmieszczenie się w limicie cenowym. Limity te są zróżnicowane w zależności od lokalizacji i wyznaczane jako 110 proc. średniej z dwóch ostatnio ogłoszonych wartości wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 mkw powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. Najdroższe mieszkania kupić będzie można w Warszawie, gdzie limit wyniesie 5864,65 zł za mkw.