Deweloperzy nie spoczywają na laurach i to mimo że III kw. tego roku był dla nich najlepszy pod względem sprzedaży od czasu boomu na nowe mieszkania w 2007 r. Nadal jednak niewiele jest firm, które nie zachęcają do swoich mieszkań promocjami i upustami. Niektórzy polują już nawet na przyszłych beneficjentów programu Mieszkanie dla Młodych, który zacznie działać w 2014 r. Tak jest w Robygu, który proponuje duże upusty cenowe osobom liczącym na udział w MdM. Warunek to podpisanie jeszcze w tym roku umowy rezerwacyjnej lokalu w jednej z inwestycji firmy.

W stolicy ceny mieszkań rosną, w pozostałych aglomeracjach są raczej stabilne / Dziennik Gazeta Prawna
U innych hasło MdM nie jest na razie specjalnie wykorzystywane. Na proste obniżki cen postawiły m.in. J.W. Construction i Unidevelopment, a rozpoczęcie w połowie listopada akcji wyprzedaży gotowych mieszkań zapowiada Polnord.
– Chociaż popyt ma tendencję zwyżkową, a podaż mieszkań na rynku pierwotnym wciąż spada, konieczne jest zabieganie o klientów poprzez różnego typu promocje czy dodatkowe usługi. W ostatnich latach stało się to pewnego rodzaju standardem i czynnikiem, którego nabywca wręcz oczekuje – ocenia Alicja Dolińska, dyrektor marketingu i reklamy w Dolcanie.
Wielu deweloperów na zwykłe cięcia cen decyduje się teraz tylko w przypadku wybranej partii mieszkań, np. ostatnich w zakończonych projektach, które blokują zamknięcie biura sprzedaży na terenie inwestycji i obniżenie kosztów, lub dużych, na które najtrudniej znaleźć kupca.
Obniżką o ok. 10 proc. na 4-pokojowe lokale kusi teraz np. Ronson. – Dzięki ogólnej poprawie w gospodarce oraz na rynku mieszkaniowym mniejsze i zarazem najbardziej popularne mieszkania sprzedają się bardzo dobrze bez żadnych dodatkowych zachęt dla klientów – twierdzi Andrzej Gutowski, dyrektor sprzedaży i marketingu spółki.
O tym, że deweloperom szczególnie zależy na pozbyciu się dużych mieszkań, mogą świadczyć dane agencji Emmerson. Z jej szacunków wynika, że w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku i we Wrocławiu, w segmencie mieszkań 5-pokojowych 25 proc. oferty firm to lokale, które weszły do sprzedaży w 2009 r. lub wcześniej. Dla 4-pokojowych poziom ten wynosi 14 proc., a dla 1-, 2- i 3-pokojowych 6–9 proc.
Coraz silniejszą tendencją w branży są także zachęty w postaci m.in. wykończenia mieszkań w cenie lub po promocyjnych stawkach. Taką opcję oferują m.in. Bouygues Immobilier Polska, JWC, Marvipol, Polnord, Atal czy Dolcan. To dla deweloperów szczególnie korzystne rozwiązanie.
– Dzięki m.in. skali naszej działalności możemy oferować wykończenie w cenie mieszkania i zyskiwać na tym więcej, niż gdybyśmy stosowali upusty cenowe w wysokości odpowiadającej kosztom, jakie musiałby ponieść klient, aby wykończyć lokal w rekomendowanym przez nas standardzie – mówi Sławomir Horbaczewski, wiceprezes Marvipolu.
Zmiany widać też w proponowanych systemach płatności. W systemie 20/80 można płacić za mieszkania w Skanska Residential Development Poland. To oznacza, że przy umowie kupna klient wpłaca 20 proc. wartości mieszkania, a pozostałe 80 proc. po zakończeniu budowy. Z kolei system 10/90 promuje teraz Polnord. Klienci mają zyskiwać głównie na niższych kosztach obsługi kredytu w czasie budowy lub mogą poczekać z jego zaciągnięciem. – Deweloperzy chcą również pokazać w ten sposób, że są w dobrej kondycji i nie muszą posiłkować się w trakcie budowy pieniędzmi klientów – wskazuje Paweł Grząbka, szef firmy doradczej CEE Property Group.