W drugiej połowie ubiegłego roku dokonano prawie 30 tys. kradzieży plastikowym pieniądzem. To najgorszy wynik od ośmiu lat
Narodowy Bank Polski przygotował ocenę funkcjonowania systemu płatniczego w okresie lipiec-grudzień 2013. Dokument, do którego dotarł DGP, został zaprezentowany podczas ostatniego posiedzenia Rady ds. Systemu Płatniczego.
Jego ton można uznać za alarmujący. NBP zwraca uwagę, że w drugiej połowie ubiegłego roku w porównaniu z pierwszą aż o 6,7 proc. wzrosła liczba oszustw kartowych, przez specjalistów określanych mianem fraudów. Statystyki za okres od lipca do grudnia są najgorsze co najmniej od 2005 r., czyli od czasu, kiedy NBP publikuje informacje na ten temat.
Skąd taki wzrost? – Liczba kradzieży rośnie, bo przybywa także kart oraz dokonywanych nimi płatności w ogóle – uważa Piotr Romanowski, ekspert w wydziale kart płatniczych Banku Millennium.
Ale zdaniem Macieja Mielczarka z mBanku za wzrost liczby transakcji oszukańczych kartami odpowiada też coraz większa aktywność cyberprzestępców. – Za pomocą różnych zabiegów socjotechnicznych w sieci pozyskują oni informacje o kartach użytkowników. Dane te są następnie wykorzystywane do kradzieży w internecie czy też w terminalach stacjonarnych POS – mówi ekspert ds. bezpieczeństwa kartowego w mBanku.
Przestępcy internetowi odpowiedzialni są za głośne w ostatnim czasie kradzieże danych kart kredytowych ze sklepów w Stanach Zjednoczonych. Choć zdaniem ekspertów wśród kupujących tam raczej nie było Polaków.
Specjaliści uważają, że za wzrost fraudów może też odpowiadać upowszechnienie się kart bezstykowych, które pozwalają na dokonywanie transakcji bez autoryzacji kodem PIN. Przemawia za tym spadająca średnia wartość pojedyńczego oszustwa. – Ze względu na to, że bez autoryzacji PIN-em możliwe są jedynie transakcje do 50 zł, nie powinno to wpływać znacząco na wzrost wartości wszystkich fraudów – uważa Maciej Mielczarek.
Według danych NBP w II poł. ubiegłego roku najwięcej fraudów odnotowano w kategorii „inne”, gdzie banki wykazują m.in. oszustwa internetowe. Ich udział we wszystkich kradzieżach wyniósł 34,4 proc., choć w porównaniu z poprzednim raportem zmniejszył się o 8,6 pkt proc. Na drugim miejscu pod względem popularności są fraudy kartami sfałszowanymi, których było 31,6 proc., co oznacza wzrost w porównaniu z I poł. 2013 r. o 2,7 pkt proc. Do 23,4 proc. wzrósł również udział transakcji oszukańczych kartami skradzionymi. W poprzednim raporcie było ich 19 proc. Bank centralny podaje, że rośnie również liczba kradzieży kartami zgubionymi, które stanowiły 7 proc. wszystkich oszustw.
W II poł. 2013 r. wartość oszustw kartowych wyniosła 12,9 mln zł, co oznacza symboliczny 1,8-proc. wzrost w porównaniu z I poł. roku, kiedy wynosiła 12,6 mln zł. Pod względem wartości największy udział w transakcjach oszukańczych miały operacje wykonane kartami sfałszowanymi. Odpowiadały one za kradzieże na kwotę 6,4 mln zł. Natomiast średnia wartość pojedynczej kradzieży kartą spada. Wedle najnowszych statystyk wynosi 435 zł i jest niższa o 21 zł w porównaniu z I poł. 2013 r.
Bankowcy podkreślają, że mimo wzrostu liczby kartowych transakcji oszukańczych Polska wciąż jest krajem o jednym z najniższych w Europie współczynniku tego typu przestępstw. Narodowy Bank Polski podkreśla, że oszukańcze operacje kartowe stanowią zaledwie 0,02 proc. wartości wszystkich transakcji dokonanych kartami płatniczymi. Nawet Europejski Bank Centralny podkreśla, że jesteśmy pod tym względem prymusem w całej Europie.
– Co więcej, dane statystyczne nie przekładają się na straty ponoszone przez klientówe. W procesie reklamacyjnym najczęściej otrzymują oni zwrot środków – twierdzi Paweł Widawski z Rady Wydawców Kart Płatniczych.
Mimo to eksperci radzą, by płatności w internecie dokonywać tylko w zaufanych sklepach i autoryzować transakcje hasłem jednorazowym, przy wykorzystaniu technologii 3D Secure. Radzą również często sprawdzać stan konta i historie transakcji na rachunku, co pozwoli szybko zareagować w wypadku zauważenia transakcji nieautoryzowanych.

ROZMOWA

Kamil Kiliński, ekspert ds. bezpieczeństwa informacji w Citi Handlowym

System kartowy w Polsce należy do najbezpieczniejszych w Europie. Czym sobie na to zapracowaliśmy?

W wyniku decyzji banków i organizacji płatniczych szybko przeszliśmy na mikroprocesorową technologię EMV. Tymczasem o ile karty z samym paskiem magnetycznym są łatwe do podrobienia, o tyle karty w technologii EMV gwarantują lepszą ochronę danych i przebieg transakcji. Wprawdzie na rynku wciąż dostępne są karty wyłącznie z paskiem, ale stanowią zaledwie ok. 10 proc. rynku.

Ze statystyk NBP wynika jednak, że liczba transakcji fraudowych rośnie. Z czego to wynika?

Analizując uważnie raport NBP, możemy zauważyć, że za dużą liczbę oszustw odpowiedzialne są transakcje internetowe. Trzeba pamiętać, że liczba klientów indywidualnych mających podpisaną umowę bankowości internetowej przekracza już 20 mln. To pokazuje jak duży jest obszar narażony na transakcje fraudowe. Czynnikiem sprzyjającym zwiększeniu fraudów w tym segmencie jest też to, iż cyberprzestępcy stosują coraz bardziej wyrafinowane metody uzyskania dostępu do pieniędzy klientów. A to wymaga nie tylko od banków, ale i od samych klientów ciągłego zwiększania bezpieczeństwa swoich zachowań w sieci.

Czy za wzrostem liczby fraudów mogą kryć się także transakcje kartami zbliżeniowymi?

Łatwość wykorzystania kart zbliżeniowych, bez konieczności podawania PIN-u, powoduje, że karty te mogą istotnie wpływać na liczbę transakcji fraudowych. Nie jest to jednak jednoznaczne. Z jednej strony przemawia za tym struktura operacji oszukańczych, czyli wzrost fraudów kartami skradzionymi oraz zaginionymi. Z drugiej strony jednak, ze statystyk nie wynika jednoznacznie, aby wartość transakcji oszukańczych rosła wraz z upowszechnieniem się kart bezstykowych.