Nasz sektor finansowy stawia na nowoczesne technologie. Po bezstykowych płatnościach w sklepach, w których jesteśmy europejskim liderem, teraz przyszła kolej na zbliżeniowe wypłaty pieniędzy
Bankomat zbliżeniowy
/
Media
„Włóż kartę do bankomatu” – ten napis zna każdy. I każdy może już zacząć się od niego odzwyczajać. Bo do użycia wchodzą maszyny, które obsłużą nas bezstykowo
Koniec z wkładaniem kart do bankomatów i tym samym narażaniem ich na „połknięcie” lub – co gorsza – skopiowanie przez przestępców. Instytucje finansowe wprowadzają na rynek maszyny działające bezstykowo, czyli podobnie jak terminale płatnicze w sklepach i punktach usługowych. Wystarczy zbliżenie karty do czytnika, wstukanie PIN i zadeklarowanie kwoty do wypłaty. Tak jest ponoć szybciej i bezpieczniej.
W ING Banku Śląskim już przetestowano 100 takich maszyn. – Do końca tego roku zamierzamy udostępnić klientom łącznie kilkaset urządzeń, a docelowo wszystkie bankomaty naszej sieci będą miały możliwość wypłat bezstykowych – zapewnia Miłosz Gromski z Banku Śląskiego.
O tym, że urządzenia zbliżeniowe wyprą z rynku tradycyjne maszyny, przekonany jest również przedstawiciel Euronetu, właściciela największej na naszym rynku sieci bankomatów. – Nad udostępnieniem takich urządzeń pracujemy od ubiegłego roku. Mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku będziemy mogli zaoferować je klientom – zdradza Paweł Trocki, dyrektor sprzedaży produktów innowacyjnych w spółce Euronet Polska.
Inne banki i sieci bankomatów również deklarują zainteresowanie technologią, choć nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji.
Nasz kraj nadaje ton zmianom technologicznym w sektorze finansowym. Znani jesteśmy z tego, że najchętniej w Europie korzystamy z płatności bezstykowych, a teraz staliśmy się drugim – obok Hiszpanii – krajem, w którym funkcjonują zbliżeniowe bankomaty.
Polska to obok Hiszpanii drugi kraj w Europie, w którym uruchomiono bankomaty zbliżeniowe. Tam działa ich kilkaset. Jeżeli ING Bank Śląski i Euronet zrealizują swoje plany, to jeszcze w tym roku możemy mieć największą sieć takich urządzeń na świecie. Na razie urządzenia Śląskiego obsługują wyłącznie klientów tego banku. Wkrótce to się zmieni, bo w tym miesiącu weszły w życie szczegółowe instrukcje realizacji transakcji bezstykowych w bankomatach ustalone przez organizacje płatnicze, jak MasterCard czy Visa. Należy się spodziewać, że instalację bankomatów bezstykowych rozpoczną także inne instytucje. Kilka
banków jest zainteresowanych, choć ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęły. – Wdrożenie bankomatów z funkcją bezstykowego wypłacania gotówki jest nieodzowne, jeżeli upowszechnić się mają płatności mobilne telefonem z modułem zbliżeniowym – uważa Jakub Kiwior, dyrektor Visa Europe w Polsce.
Polska przoduje we wdrażaniu kart zbliżeniowych. Polacy mają ich już w portfelach ponad 20 mln. Większość banków wydaje wyłącznie bezstykówki. Można z nich korzystać w 180 tys. terminali z modułem zbliżeniowym. Oznacza to, że w więcej niż w co drugim sklepie przyjmującym karty można płacić bezstykowo. Zgodnie z instrukcjami przesłanymi przez MasterCarda i Visę do operatorów terminali od 1 stycznia 2016 r. wszystkie terminale mają mieć moduł NFC. Wtedy nasz kraj będzie jednym z nielicznych na świecie, obok np. Australii, gdzie wszystkie terminale płatnicze będą zbliżeniowe. Ze statystyk organizacji płatniczych wynika, że Polska jest europejskim liderem pod względem liczby transakcji zbliżeniowych.
Jak mówią eksperci, upowszechnienie się technologii zbliżeniowej może w znacznym stopniu ułatwić popularyzację płatności z użyciem telefonów z NFC. Technologia ta polega na zapisaniu danych karty bankowej na karcie SIM telefonu. Aparat musi być wyposażony w specjalny moduł, za pośrednictwem którego może komunikować się z czytnikiem, np. w terminalu POS lub w bankomacie. Dzięki temu telefonem można płacić w sklepach tak samo jak kartą z funkcją bezstykową.
I tu Polska też wyrasta na europejskiego lidera. Jesteśmy jednym z kilku krajów, w których mobilne NFC już działa – od jesieni 2012 r. Z technologii korzysta na razie tylko kilkadziesiąt tysięcy osób, ale zdaniem organizacji płatniczych to efekt zbyt małej liczby banków, które udostępniają taką usługę. Na razie są w tej grupie: Alior, Euro Bank, Getin Noble, mBank i Raiffeisen Polbank. Współpracują w tym zakresie z dwoma operatorami telekomunikacyjnymi, czyli T-Mobile oraz Orange. MasterCard i Visa liczą, że mobilnych klientów będzie przybywać, gdy kolejne banki i telekomy wejdą do systemu.
Niewątpliwie na rozwój mobilnego NFC może mieć też wpływ pojawienie się bankomatów zbliżeniowych. Zdaniem ekspertów nieprędko dojdzie do wyeliminowania z obiegu gotówki, dlatego klient korzystający z płatności telefonem bezstykowo i tak musi mieć kartę, aby w razie konieczności móc wypłacić gotówkę z bankomatu.
Ale jednocześnie technologii zbliżeniowej wyrasta konkurencja. Szybko rozwija się bowiem wiele rozwiązań płatniczych opartych na aplikacjach instalowanych na telefonach komórkowych. Najważniejsze z nich to IKO oraz PeoPay, budowane przez dwa największe banki detaliczne. W obu przypadkach aplikacja jest skojarzona z rachunkiem osobistym lub przedpłaconym, prowadzonym przez bank. Inicjacja płatności odbywa się przez zeskanowanie kodu QR lub podanie sześciocyfrowego kodu obsłudze terminalu płatniczego. Sieć akceptacji ograniczona jest jednak tylko do agentów rozliczeniowych, współpracujących z bankami oferującymi aplikacje oraz do sieci sklepów Biedronka, w których można płacić PeoPay. Oba rozwiązania pozwalają również na wypłaty gotówki z bankomatów własnych banków oraz z bankomatów Euronetu.
PKO BP, w oparciu o IKO, wraz z kilkoma innymi bankami zamierza zbudować krajowy standard płatniczy mogący konkurować na lokalnym rynku z MasterCardem i Visą. Z Aliorem, Bankiem Śląskim, BZ WBK, mBankiem i Millennium powołał już spółkę Polski Standard Płatności. W ciągu kilku najbliższych miesięcy ma ona uruchomić wspólne rozwiązanie płatnicze, a wówczas zaproszone zostaną do niego także inne banki oraz podmioty biorące udział w łańcuchu płatności, takie jak agenci rozliczeniowi czy sieci bankomatów. Taki alians kilku banków w sprawie wspólnego systemu płatności jest przedsięwzięciem precedensowym w skali europejskiej i może uniezależnić nasz rynek od duopolu dwóch największych organizacji płatniczych.
Ale Polacy mają do dyspozycji jeszcze kilka innych aplikacji płatniczych, którymi można dokonywać zakupów na odległość. Najpopularniejszą z nich jest SkyCash. Aplikacja pozwala płacić za parkowanie oraz za bilety komunikacji publicznej w kilkudziesięciu miastach w całym kraju. SkyCash umożliwia również np. rezerwację oraz zakup biletów do kina. Płatności można dokonywać po uprzednim doładowaniu rachunku przelewem z banku lub bezpośrednio w ciężar karty bankowej, skojarzonej z kontem SkyCash. Na podobnej zasadzie działa konkurencyjny mPay. Wymieniając aplikacje płatnicze, należy też wspomnieć o rozwiązaniu iKasa. Oferowana jest przez Alior Bank i Getin, a płacić nią można, podobnie jak PeoPay, w kasach sieci dyskontów Biedronka.
Jeszcze inny pomysł na płatności ma spółka Zunit. Wraz z Plus Bankiem i Alior Bankiem pracuje nad rozwiązaniem o nazwie Billon. Idea projektu oparta jest na koncepcji pieniądza elektronicznego, którego emitentami mogą być np. banki. Stąd współpraca z dwiema instytucjami tego typu. Billon ma być elektroniczną gotówką, przesyłaną pomiędzy różnymi urządzeniami za pośrednictwem internetu czy Bluetooth. Mogą to być komórki, kasy fiskalne, komputery czy inne urządzenia mobilne. Za pomocą Billonu użytkownik będzie więc mógł płacić w sklepie, internecie czy pożyczać pieniądze znajomemu. Rozwiązanie ma zostać udostępnione klientom przed końcem III kw. tego roku.
Na obecnym etapie rozwoju rynku nie ma wątpliwości, że technologia zbliżeniowa odniosła sukces i ma największe szanse na to, by przez najbliższe lata królować w płatnościach detalicznych. Konkurencja jednak nie śpi. Czas pokaże, czy np. aplikacja stworzona przez PSP na bazie IKO będzie w stanie zagrozić bezstykowym wynalazkom MasterCarda i Visy.
Karta? A po co? Wystarczy palec
Z technologią zbliżeniową konkuruje również biometria. Funkcjonują już bankomaty dokonujące identyfikacji klienta na podstawie wzoru naczyń krwionośnych ludzkiego palca. Już kilka lat temu Polska stała się pierwszym krajem w Europie i dołączyła do grona kilku krajów na świecie, obok np. Japonii, w których gotówkę można wypłacić z bankomatu bez karty, przytykając palec do odpowiedniego czytnika. Stało się to za sprawą Podkarpackiego Banku Spółdzielczego, który uruchomił bankomat biometryczny już kilka lat temu. Teraz nad wdrożeniem takich bankomatów pracuje Bank BPH. Instytucja ta również jako pierwsza w Polsce uruchomiła biometryczną identyfikację. – Klienci, którzy w trakcie wizyty w placówce złożyli już wzorzec biometryczny, mogą być za jego pomocą identyfikowani przy okazji kolejnych wizyt. W kilkunastu naszych oddziałach mogą w ten sposób potwierdzać czynności kasowe, takie jak wpłata, wypłata czy przelew itp. – mówi Joanna Nagierska z Banku BPH. Zamiast wydruków i podpisów klient na ekranie komputera widzi szczegóły transakcji i potwierdza je przez przyłożenie palca do czytnika.
O przykładach innowacji w oddziałach banków przeczytaj na Forsal.pl