Sytuacja pań przechodzących na emeryturę jest fatalna. A po obniżeniu wymaganego do tego wieku do 60 lat będzie jeszcze gorzej. Dlatego też eksperci postulują, by świadczenie minimalne przysługiwało wszystkim niezależnie od stażu pracy.
Aż 20 proc. kobiet w wieku 65–75 lat znajduje się na granicy ubóstwa. Statystycznie zaś kobiety pobierają świadczenia o ponad 500 zł niższe od mężczyzn.
– System emerytalny to takie 500 plus dla mężczyzn. I różnica między wysokością świadczeń będzie się pogłębiać – mówi dr Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych. Dlatego też ISP postanowił zaproponować rozwiązania, które złagodziłyby skutki zaproponowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o emerytach i rentach z FUS.
Zrezygnować ze stażu
Szacunki wskazują, że w 2060 roku nawet połowa Polaków może otrzymywać emeryturę minimalną (w 2015 r. wynosiła ona 880 zł brutto). Ale to nieprawda. Wiele osób bowiem nie otrzyma nawet tego świadczenia. Powód? Aby je otrzymać, konieczne jest osiągnięcie powszechnego wieku emerytalnego oraz udokumentowanie stażu pracy. Począwszy od 2022 r. będzie to wymóg co najmniej 25 lat dla obu płci. Z tym zaś ze względu na przerwy w zatrudnieniu wynikające np. z czasu przeznaczonego na wychowanie dzieci wiele kobiet będzie miało problem.
– Z tego powodu pomysłem wartym rozważenia wydaje się wprowadzenie gwarantowanej emerytury minimalnej – argumentuje dr Janina Petelczyc z Instytutu Polityki Społecznej UW.
Możliwe są dwa warianty: albo w ogóle zrezygnować z wymogów poza osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego, albo wprowadzić regulacje podobne do tych funkcjonujących chociażby w Szwecji. Tam, aby otrzymać świadczenie minimalne, należy się wykazać określonym czasem pobytu na terenie kraju oraz niewystarczającym do utrzymania się dochodem.
Z analizy przygotowanej przez dr Petelczyc oraz adwokat Paulinę Rocką wynika, że koszt takiego rozwiązania dla budżetu państwa wcale nie byłby znaczący. Jeśli bowiem setki tysięcy osób nie otrzymają nawet kilkuset złotych miesięcznie, i tak będą na garnuszku państwa, korzystając z opieki społecznej.
Senior w pracy
Kancelaria Prezydenta wielokrotnie wskazywała, że 60-letni wiek emerytalny dla kobiet to nie problem, gdyż przejście na emeryturę to nie obowiązek, lecz prawo. W efekcie jeśli dana osoba nadal będzie w stanie pracować, to będzie mogła to robić – tym samym podwyższając swoje przyszłe świadczenie.
Prezydent w uzasadnieniu do projektu przypomina, że zgodnie z uchwałą siedmiu sędziów Sądu Najwyższego (sygn. akt II PZP 13/08) nabycie uprawnień emerytalnych nie może być wyłączną przyczyną wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę. W efekcie osoby, które nawet już spełnią warunki do uzyskania uprawnień emerytalnych, mogą być spokojne o swoje zatrudnienie (o ile tylko będą chciały je kontynuować).
– Znamy liczne przypadki, gdy pracownicy otrzymywali wypowiedzenie tuż po osiągnięciu uprawnień emerytalnych – wskazuje jednak mec. Paulina Rocka.
Dlatego też dr Janina Petelczyc uważa, że rozwiązanie proponowane przez głowę państwa będzie oznaczać finansowy kłopot dla większości kobiet.
Zachęty do aktywności
Ekspertki uważają, że znacznie lepszym rozwiązaniem dla obywateli byłoby wprowadzenie w Polsce elastycznego wieku emerytalnego. I tu znów dobrym przykładem jest Szwecja. Wiek emerytalny wynosi tam od 61 do 67 lat. Jednocześnie osoby znajdujące się w tym przedziale wiekowym i dalej pracujące otrzymują co roku informację o wysokości przyszłego świadczenia, jeśli zdecydują się kontynuować pracę jeszcze przez rok, dwa lata czy pięć lat.
– Zachęca to ludzi do pozostawania na rynku pracy – tłumaczy dr Petelczyc.
Wprowadzenie elastycznego wieku emerytalnego musiałoby się łączyć z aktywizacją zaawansowanych wiekowo pracowników. Obecnie w Polsce jest z tym bardzo źle. Szkoli się albo młodych, albo na niskopłatne, niewymagające wiedzy stanowiska.
Kolejny pomysł Instytutu Spraw Publicznych to wprowadzenie kwot w biznesie, czyli ustalonej na minimalnym poziomie reprezentacji kobiet i mężczyzn w kierownictwie spółek publicznych. Miałoby to przełamać zwyczaj zatrudniania pań na niżej płatnych stanowiskach. Tego typu kwoty funkcjonują w Norwegii, Francji, Wielkiej Brytanii czy Holandii. I dzięki temu dostrzega się już poprawę sytuacji kobiet nie tylko pracujących w przedsiębiorstwach państwowych, lecz także w sektorze prywatnym.
38 proc. tyle wynosi różnica pomiędzy przeciętną emeryturą kobiety i mężczyzny (na korzyść mężczyzn)
7,92 proc. taki odsetek stanowią kobiety pełniące funkcję prezesa zarządu spółki giełdowej. Pozostałe ponad 92 proc. to mężczyźni
Źródło: ISP