Ubiegający się o rentę z tytułu niezdolności do pracy nie może wymagać od sądu pracy, aby ten powoływał kolejnych biegłych aż do czasu wydania opinii zadowalającej skarżącego.

W 2012 r. do ZUS wpłynął wniosek o przyznanie renty z tytułu trwałej niezdolności do pracy. Mężczyzna, który miał udokumentowane 25 lat pracy, dowodził, że z racji licznych chorób nie może pracować zawodowo. Do wniosku o przyznanie prawa do świadczenia dołączył dokumenty medyczne potwierdzające stan jego zdrowia. ZUS odrzucił wniosek, gdyż komisja lekarska nie uznała ubezpieczonego za osobę trwale niezdolną do pracy.
Mężczyzna odwołał się od decyzji ZUS do sądu I instancji. Ten oddalił skargę ze względu na negatywne opinie biegłych sądowych. Zainteresowany był bowiem dwukrotnie badany przez specjalistów (m.in. ortopedów, kardiologów, reumatologów oraz lekarzy medycyny pracy), którzy za każdym razem stwierdzili, że nie jest on osobą długotrwale niezdolną do pracy. Ubezpieczony odwołał się do sądu apelacyjnego. W czasie postępowania wyjaśniającego stwierdzono, że sąd I instancji przeprowadził wyczerpujące postępowanie dowodowe.
Zainteresowany złożył kasację. Sąd Najwyższy oddalił ją jako bezzasadną. W ocenie sędziów ubiegający się o świadczenie rentowe oparł ją na subiektywnym przekonaniu, że jego stan zdrowia nie pozwala mu na pracę zawodową. Sędziowie SN podkreślili, że ubiegający się o rentę nie może oczekiwać dopuszczania kolejnych dowodów z opinii innych biegłych aż do uzyskania oczekiwanego skutku.
ORZECZNICTWO
Wyrok z 22 stycznia 2015 r., sygn. akt III UK 83/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia