Koalicja nie zwalnia prac nad projektem ustawy o wypłatach z funduszy emerytalnych. PO i PSL odrzuciły wczoraj wnioski opozycji o wysłuchanie publiczne w sprawie ustawy i powołanie podkomisji do prac nad projektem.
Opozycja chciała zwolnić tempo prac w Sejmie nad rządowym projektem. Skrytykował je także ostro były premier i europarlamentarzysta PO Jerzy Buzek. Nazwał uchwalenie ustawy w trzy dni oburzającym. Jego zdaniem tak krótki okres prac nad tak fundamentalną ustawą nie buduje zaufania ani do Sejmu, ani do systemu stanowienia prawa, ani do polskiego państwa. Jednak PO i PSL trzymają się harmonogramu, chcą uchwalić ustawę w tym tygodniu. W przyszłym miałby się odnieść do niej Senat. Ma to zapewnić, że prezydent będzie miał zagwarantowane przez konstytucję 21 dni na decyzję w sprawie ustawy. Z wcześniejszych deklaracji Bronisława Komorowskiego wynikało jednak, że jej podpisanie jest praktycznie przesądzone, gdyż od niej zależy realizacja budżetu. Prezydencki minister Olgierd Dziekoński pytany, czy jest możliwe podpisanie ustawy przez prezydenta, a następnie zaskarżenie jej do Trybunału Konstytucyjnego, powiedział, że decyzja prezydenta zależy od ostatecznego kształtu, w jakim ustawa opuści parlament.
Sejmowa komisja finansów publicznych, która pracowała nad projektem, wczoraj wprowadziła do niego poprawki. Większość z nich miała charakter legislacyjny. Dokonano jednak także zmian merytorycznych. Z 5 proc. do 10 proc. zostały podwyższone limity koncentracji. Chodzi o liczbę akcji jednej spółki, które mogą w swoim portfelu mieć OFE. Po przesunięciu aktywów z OFE do ZUS udział takich akcji w portfelach niektórych OFE może się podwoić. Podniesienie limitu ma zapobiec wyprzedaży ich przez OFE. Dziś Sejm ma się zająć ustawą w drugim czytaniu.