Janusz Palikot zapowiedział w środę wieczorem, że jego ugrupowanie wstrzyma się od głosu w sprawie wniosku NSZZ "Solidarność" o referendum dotyczące wydłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia. Debata na temat wniosku i głosowanie zaplanowane są na piątek.

"Dzisiaj, gdybym przed jutrzejszymi rozmowami z Tuskiem miał powiedzieć, co zrobi klub Ruchu, to my po prostu wstrzymamy się od głosu w tej sprawie, z jednej strony jakby nie chcąc być przeciw, bo półtora miliona czy dwa miliony ludzi podpisało ten wniosek, ale pytanie jest idiotyczne. Naprawdę takie pytanie nie ma sensu" - powiedział Palikot w środę w Polsat News, pytany jak Ruch zagłosuje w sprawie wniosku o referendum dotyczącego wydłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia.

Solidarność chce, by Polacy w referendum odpowiedzieli na pytanie, czy są za utrzymaniem dotychczasowego wieku emerytalnego wynoszącego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

"Generalnie jestem za tym, żeby się odbywały referenda. Gdybym miał możliwość rozmowy z Dudą (szef "S" - PAP), o co zabiegałem, ale nie dostałem z jego strony odpowiedzi zachęcającej, żeby przedyskutować to pytanie i gdybyśmy sformułowali bardziej sensowne pytanie, na które odpowiedź nie jest oczywista, to my byśmy poparli to referendum" - powiedział Palikot.

Wniosku NSZZ "Solidarność" nie poprze PO. Jego poparcie zapowiedziały z kolei PiS, Solidarna Polska i SLD. Decyzji nie podjęło jeszcze PSL, czeka na efekty koalicyjnych rozmów w sprawie reformy emerytalnej.

W czwartek Palikot ma spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie reformy systemu emerytalnego.