Ale jeśli coś jest stosunkowo proste, zawsze można to skomplikować. I to zgodnie z prawem, a nawet po to, by stworzyć lepsze przepisy. Tym razem w stolicy zrobiono to tak skutecznie, że część warszawskich szkół oznajmiła jesienią rodzicom, iż w tym roku szkolnym wycieczek nie będzie. Tłumacząc obwiązujące prawo, stworzono bowiem przepisy obligujące wpisanie wycieczki do szkolnego i... gminnego budżetu, uregulowano wpłacanie i rozliczanie pieniędzy. Ba, nad dyrekcjami większych szkół zawisła nawet groźba stosowania przepisów o zamówieniach publicznych. Oczywiście, im bardziej skomplikowana regulacja, tym więcej wątpliwości budzi. To odstraszyło dyrekcje placówek.
zobacz także:
Przepisy dla szkół przygotował wprawdzie warszawski urząd, ale ich prawidłowość potwierdziło nam Ministerstwo Edukacji Narodowej. Zmiany (nawarstwiły się tu regulacje przyjmowane od 2014 r.) są odpowiedzią na błędy, które zdarzały się wcześniej, np. zdefraudowanie pieniędzy czy wypadek podczas wyjazdu.
zobacz także:
Jednak to, co nieżyciowe, każdy próbuje po swojemu obejść. Niektóre szkoły, a i całe gminy przepisami się nie przejęły i organizują wycieczki, tak jak robiły to dotychczas. Inne twórczo interpretują prawo. Niekiedy w sposób do zaakceptowania przez MEN. Pokazujemy dwie metody: w obu wycieczki nie organizuje szkoła, ale rodzice. Za pośrednictwem operatora turystycznego albo samodzielnie. I, co tu dużo mówić, znowu bez pewności, że ktoś kogoś nie oszuka. Ale bez zbędnych formalności. Może więc warto przyjrzeć się nadmiernie biurokratycznym regulacjom. Bo naprawdę wycieczka klasy 6d do Krakowa czy Trójmiasta nie jest warta zwoływania posiedzenia rady i zdwojonych wysiłków szkolnej administracji. A wypadki czy defraudacje? Nawet najściślejsze regulacje im nie zapobiegną. Bo ludzie są tylko ludźmi, a pomysłowość dzieci nie zna granic.
TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA
Nauczycielka(2018-01-12 09:49) Zgłoś naruszenie 656
Kochani.Jestem nauczycielką w liceum.Cieszę się,że nie będę musiała jeździć na wycieczki.Bo: najpierw mordujemy się z wyborem oferty:ci chca tamto,tamci owamto.Tu za drogo,tu zbyt wiele zwiedzania itp.2.Zbieranie kasy,co przy 38 osobach w mojej klasie daje kwoty srednio powyżej 10.000zł-nie mam ochoty drżeć,ze coś sie z tym.może stać.3.Na wycieczce masz ogór do zaorania 24 h na dobę-pilnować,liczyć gawiedź,dyscyplinować wszelkiej maści maruderów,pilnować,by nie pili,gzili się,itp,itd.Potem jak szczęsliwie wrocisz do domu,to usłyszysz,ze było nidno,że jedzenie niesmaczne i w ogole to za drogo było.Niektorzy dorzucą,ze ja na ich koszt pojechałam,albo,że mam procent od biura4.Wracam z wycieczki wykamana i nie dostanę wolnego,mimo ,iż w pracy bylam bez przerwy kilkadziesiat godzin-gdzie jest kodeks pracy???Ani tez nie zostanie mi wyplacone za nadgodziny.Zatem to,ze jadę na wycieczkę jest ŁASKĄ,którą robię uczniom.Nie moim obowiazkiem.
Pokaż odpowiedzi (4)Odpowiedznn(2018-01-12 22:36) Zgłoś naruszenie 121
@Nauczycielka od wielu lat to mówimy, że byśmy chcieli móc pracować w szkole 8h a wszystko ponad to płatne nadgodziny. Do tego jeśli wycieczka w weekend lub w nocy to płaca x2 jak w innych zawodach . Ja dorzucę od siebie, że ferie nam nauczycielom też nie są do niczego potrzebne, tylko rozwalają tryb nauki. Ale wyrzuca się nam, że mamy ferie i wakacje. Otóż nie, ferie są dla uczniów i górali. Jak dla mnie mogą nie istnieć, ale chciałbym móc brać urlop na zasadach przewidzianych dla wszystkich innych przez kodeks pracy. Zlikwidujmy ferie i wakacje. Po co one komu?
Nauczycielka(2018-01-12 10:47) Zgłoś naruszenie 373
Fo WIT. Ja chciałabym pracować na podstawie kodeksu pracy. 8 godzin dziennie-5 lekcji i reszta w moim pokoiku z kserem,biurkiem,internetem,drukarką,pomocami naukowymi,itd.O 16 wychodzę do domu-żadnych wyjsć,wycieczek,narad,wywiadowek,sprawdzania prac.A jesli tak,to platna kazda godzina EKSTRA.Wycieczki platne 100%wiecej za kazdą godzinę nocną,itd,itp.Wiec jak?Wchodzimy w to?Kto za to zaplaci?Zrzucą się rodzicie?Kto?Widzi Pan teraz dlaczego nie ma kodeksu pracy w szkole.
aaa(2018-01-12 10:41) Zgłoś naruszenie 1113
jaka płaca taka praca.
Wit(2018-01-12 10:32) Zgłoś naruszenie 820
Zgoda, poza jednym - powołujesz się na kodeks pracy gdy Tobie wygodnie, a gdy wygodnie to każdy nauczyciel dzierży w ręku Kartę Nauczyciela......
prawnik(2018-01-12 08:36) Zgłoś naruszenie 632
I tak, bez niczyjego przymusu, samowolnie, samowładnie utrudniamy sobie życie. Dlaczego? Z powodu tzw. "niskiego kapitału społecznego zaufania". Tak mocno sobie nawzajem nie ufamy, że w nauczycielu widzimy mafiozo zajmującego się "ustawianiem wycieczek", w organizatorze wyjazdu złodzieja, który weźmie kasę i ucieknie, w dyrektorze szkoły "kastę" organizującą przekręty z wycieczkami, etc. Niestety, ostatnie lata jeszcze obniżyły poziom wzajemnego zaufania. Dlatego tworzymy pseudoprocedury (gdzie na każdym kroku nikt nie chce się podpisać - bo podpisujący to ten, kto kwotuje oszustwo), zmyślamy sobie regulaminy i tyłko-chronki. To nie UE, masoneria, spisek światowy sprawia, że psujemy sobie życie. Robimy to sami. Nikt nas nie zmusza do tworzenia głupich praw. Tworzymy je z własnej nieprzymuszonej nieufności.
Pokaż odpowiedzi (4)Odpowiedzprawnik(2018-01-13 19:04) Zgłoś naruszenie 20
@ech. Problem w tym, że to co napisałeś, jest "opinią powszechną". Ale nie jest prawdą. Uważamy, że nasi współplemieńcy to wyjątkowi złodzieje. A tymczasem poziom złodziejstwa i przekrętów jest u nas przyzwoicie niski - i zalicza nas do grupy chłodnych i umiarkowanych "Narodów Północy". Z przestępczością było naprawdę kiepsko w czasach rozpadu PRL i chorób dziecięcych III RP. Ale od kilkunastu lat trwa stały trend spadkowy: najistotniejszy w rozbojach. Prawie każdy kolejny rok ma mniejszą ilość postępowań przygotowawczych ogółem. Od 2014r. Polska znajduje się w grupie państw UE o najniższej przestępczości. Najgorzej jest natomiast w Grecji i Bułgarii (Kraje Południa).
ech(2018-01-13 11:00) Zgłoś naruszenie 22
Nie tyle sobie nie ufamy ,tylko niestety dużo jest wśród Polaków ,szczególnie tych postępowych złodziei i przekrętasów. A że przez lata było na takie działanie ciche przyzwolenie , to mamy co mamy.
Alek(2018-01-12 10:41) Zgłoś naruszenie 164
No cóz najbardziej nieufne są osoby o pogladach konserwatywnych - szczególnie Ci co sa nazwani potocznie "praktykującymi katolikami".
Zuzia(2018-01-12 10:32) Zgłoś naruszenie 200
Znakomicie powiedziane
Nauczycielka(2018-01-12 10:42) Zgłoś naruszenie 336
Czepia się pan usilnie.Nigdy bowiem nie zsunał się Panu palec na komorce.Och przenigdy.A o pracy w szkole niech lepiej się Pan nie wypowiada,bo po paru slowach widać,że bladego pojecia Pan nie ma o pracy nauczyciela.A tacy zawsze maja najwiecej do powiedzenia.Popracuj w szkole i wtedy się wypowiadaj.
Odpowiedznauczyciel(2018-01-12 19:10) Zgłoś naruszenie 263
OOOOOOOOOOOOOch nareszcie.!!! Nienawidzę wycieczek.
OdpowiedzZuzia(2018-01-12 10:32) Zgłoś naruszenie 252
Nic dodać nic ująć , ale zaraz krytyka się poleje szerokim strumieniem . Wiedzących lepiej jest zawsze wielu. Pozdrawiam panią.
OdpowiedzCóś mię się zdaje ....(2018-01-12 18:05) Zgłoś naruszenie 221
..... że tę luką doskonale wypełnią księża katecheci wycieczkami do miejsc kultu i wszystkim będzie się opłacało, ... ba a nawet dotacje i sponsorzy chętni się szybko znajdą .
OdpowiedzXXYYZZ(2018-01-12 10:31) Zgłoś naruszenie 195
Zorganizowanie wycieczki szkolnej wymaga od nauczyciela kreacji, kalkulacji, motywacji uczniów/rodziców i dyrekcji, czasu i logistyki. Ale one jednak - często po wielu trudach - odbywały się. Wycieczka, to jedna ze skuteczniejszych i efektywnych metod dydaktycznych i wychowawczych, jedna ze skuteczniejszych sposobów na integrację i poznawanie uczniów. Przepisy oświatowe wyeliminują tę metodę, pozbawią uczniów i nauczycieli ciekawych relacji, sytuacji i doświadczeń edukacyjnych. Czy o to chodzi, żeby ucznia zubożyć w wiedzę, a nauczycielom podciąć skrzydła i utrudniać realizację programu nauczania jedną z najskuteczniejszych metod?
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzNauczycielka(2018-01-12 10:50) Zgłoś naruszenie 210
Zgadzam się.Ale nie za darmo.Skora nie warta wyprawki. Po co mam jechać i być w pogotowiu 24 h,skoro dostanę tyle samo,kiedy zostalabym normalnie na lekcjach w szkole?Czy inni pracownicy tez tak mają w ich zakladach pracy?
M.Rawicz(2018-01-12 10:23) Zgłoś naruszenie 858
A może prościej zmienić zawód, bo ten (cyt.) "ogór do zaorania" i dalszy opis wycieczki wygląda tak, że nigdy bym się nie zgodził na wyjazd mojej pociechy z Panią w roli "oracza ogóra". Pani się nadaje na fornala, a nie na nauczycielkę. A jako dyrektor nauczyciela z tak pogardliwym podejściem do ucznia wyrzuciłbym z pracy z dnia na dzień.
Pokaż odpowiedzi (4)Odpowiedzprawnik(2018-01-12 11:40) Zgłoś naruszenie 200
Spis zawodów polskich składa się z "ugorów do zaorania". Sami to sprawiliśmy wzajemnie utrudniając sobie życie. Rada "zmień zawód" w momencie, gdy nie ma "łatwych zawodów" realnie jest radą: "przejdź na życie z zapomogi". Ale od klientki MOPS usłyszałem kiedyś: "Wie Pan ile się trzeba nachodzić, żeby godnie żyć ze świadczeń!?"
Smerfik(2018-01-12 10:56) Zgłoś naruszenie 234
@M Rawicz - mam nadzieję, że jak w pracy dostaniesz zadanie do wykonania w formie kilku dni bezpłatnych nadgodzin i do tego jeszcze się będziesz musiał nasłuchać pretensji, że nie dość dobrze (bo kilka osób ma wzajemnie wykluczające się oczekiwania), to prezentujesz bardziej entuzjastyczne podejście.
Nauczycielka(2018-01-12 10:35) Zgłoś naruszenie 195
I nie obrażaj,Panie czepialski.BO nic pan o pracy nauczyciela nie wiesz.A na wycieczki proszę sobie jeździć samemu ze swoimi pociechami.
Nauczycielka(2018-01-12 10:33) Zgłoś naruszenie 151
Nie czepiaj się,czy nigdy Tobie ,piszac na telefonie,nie zjechał palec?Nie czepiaj się.
Lolek (2018-01-15 10:23) Zgłoś naruszenie 13
Panie Rawicz, skończ Pan i wstydu oszczędź temu narodowi! Jak się nie ma nic do powiedzenia, to się siedzi cicho a nie szczuje Polaka przeciw Polakowi. Ja jeżdżę na wycieczki, bo kocham swoją młodzież i będę jeździł bez względu na "dupków", którzy staną na naszej drodze.
OdpowiedzWkurzony belfer(2018-01-19 07:44) Zgłoś naruszenie 10
Panie Rawicz, wyrzucić to pan możesz, ale śmieci! Znalazł się „chłopek-roztropek”.. ekspert :)))
Odpowiedz