Pracuję w szkole. Chciałabym ściągać z internetu fragmenty książek lub inne ciekawe materiały, które służyłyby do przygotowania zajęć – pisze pani Weronika. – W jaki sposób powinnam to robić, żeby nie łamać przepisów – pyta młoda nauczycielka
Ściągając materiały z internetu, wkraczamy w sferę objętą ochroną praw autorskich. Nie każda jednak twórczość i nie zawsze objęta jest ochroną. Nie są np. chronione informacje, pomysły, odkrycia, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne lub idee zawarte w utworze literackim. Ochroną objęta jest bowiem tylko forma wyrażenia określonych myśli lub ujęcia informacji. Zatem nauczyciel w szkole może spokojnie przygotowywać się do zajęć, a także przekazywać uczniom informacje zaczerpnięte z cudzych dzieł ściągniętych z internetu. Musi tylko ująć je własnymi słowami, i tak przerobić, by zachowana w nich została podstawowa idea. Wykorzystanie informacji w przygotowanych dla uczniów materiałach szkoleniowych bądź naukowych nie wkracza w prawa autorskie. Ale – dla zasady – należy podawać źródło, z którego zaczerpnęło się wiedzę.
Druga sytuacja, która pozwala nauczycielom (działającym w imieniu szkoły lub innej placówki oświatowej) czerpać z materiałów będących fragmentami cudzych utworów, to dozwolony użytek publiczny, w tym przypadku – edukacyjny. Prawo autorskie pozwala korzystać z utworu, o ile mieści się w ściśle rozumianym celu dydaktycznym i pod warunkiem że został wcześniej rozpowszechniony, czyli jego twórca zwany też autorem upublicznił go, wrzucając np. napisaną przez siebie pracę, powieść bądź wiersze do internetu (lub np. wydał w postaci książki). Od tego momentu, po pierwszym udostępnieniu dzieła publiczności, można z niego korzystać, ale przestrzegając praw autorskich. Ograniczają one swobodę korzystania z utworu, ale jednocześnie regulują zasady korzystania bez konieczności uzyskiwania zgody właściciela praw majątkowych. Ta swoboda użytkowania nazywa się dozwolonym użytkiem.
Ważne jest w tym przypadku, by nauczyciel, kopiując lub w inny sposób ściągając z internetu, ograniczał się do fragmentów utworu, a nie jego całości, a z całości korzystał wyjątkowo – gdy jest to rzeczywiście uzasadnione. Należy także oznaczyć autorstwo utworu i podać źródło.
Ale uwaga! Nie wolno ściągnąć z internetu programów komputerowych. Ustawa o prawie autorskim wyłączyła je z dozwolonego użytku. Jest to możliwe jedynie wtedy, gdy umieszczono je z informacją (wskazaniem), że służą do pobrania, a w odniesieniu do instytucji edukacyjnych – są specjalne edukacyjne licencje na różne programy.
Podstawa prawna
Art. 27–35 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.).