Od 1 września wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 3,8 proc. Związki chcą rozmawiać o kolejnych podwyżkach.
Wprowadzane w tym roku wyższe stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli są konsekwencją ustalenia w ustawie budżetowej nowej kwoty bazowej dla tej grupy zawodowej. Po wakacjach ich pensje wzrosną o 3,8 proc. W efekcie kwota ta wyniesie 2717,59 zł. Następstwem jej podwyższenia jest zmiana załącznika do rozporządzenia ministra edukacji narodowej z 31 stycznia 2005 r. w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy (Dz.U. nr 22, poz. 181 z późn. zm.). Projekt trafił już do konsultacji społecznych.
Zgodnie z nim pensje zasadnicze pedagogów po wakacjach mają wynieść dla stażystów 2265 zł (83 zł więcej niż obecnie), kontraktowych – 2331 zł (85 zł więcej), mianowanych – 2647 zł (97 zł więcej), dyplomowanych – 3109 zł (114 zł więcej).
Oświatowe związki mają zastrzeżenia do projektu.
– Wynagrodzenia powinny być znacznie wyższe, a wtedy gminy nie miałyby problemów z zapewnieniem średnich płac – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).
Dodaje, że również trzeba rozpocząć prace nad uproszeniem zasad wynagradzania nauczycieli. Obecnie pensja pedagogów składa się z kilkunastu składników.
W 2011 roku oświatowe związki dokładnie o tej porze już negocjowały z resortem edukacji narodowej podwyżki na kolejny rok. W tym roku rząd jeszcze nie wystąpił z propozycją rozmów.
– Mamy nadzieję, że zgodnie z obietnicą premiera również w kolejnym roku nauczyciele otrzymają podwyżki – mówi Andrzej Antolak z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Dodaje, że związek nie ma jeszcze wypracowanego stanowiska, o ile powinny one wzrosnąć. Propozycje ma za to ZNP.
– Nie mielibyśmy nic przeciwko, aby wciąż słabo zarabiający nauczyciele mogli liczyć w 2012 roku na 8-proc. podwyżkę, ale czekamy na propozycje rządu, które mogą nas zaskoczyć i być wyższe – mówi Broniarz.
Tłumaczy, że jeśli żądania związku nie zostaną uwzględnione, to na pewno pensje muszą być wyższe od realnej inflacji za ten rok. Według prognoz NBP w 2012 roku może ona wynieść nawet 4,1 proc.
ZNP chce też, aby podwyżki były wypłacane już od stycznia 2013 roku, a nie jak obecnie dopiero po wakacjach.