Miliony złotych przeznaczane na pomoc materialną dla uczniów wracają znów do Skarbu Państwa – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Wczoraj nad jej raportem debatowali posłowie z sejmowej komisji ds. edukacji.
Kontrole przeprowadzone przez izbę wykazały, że w całym 2010 roku w woj. lubuskim wykorzystano mniej niż 48 proc. środków przeznaczonych na realizację programu „Wyprawka szkolna”. Z kolei w woj. opolskim było to niewiele ponad 50 proc.
Podobny problem dotyczy stypendiów socjalnych. W 2010 roku w województwach dolnośląskim, śląskim oraz opolskim blisko 30 proc. przeznaczonych na ten cel pieniędzy nie zostało wykorzystanych. W sumie, w skali całego kraju w 2010 roku nie wykorzystano ponad 90 mln zł przeznaczonych na pomoc stypendialną dla uczniów.
Zdaniem byłego wiceministra edukacji Sławomira Kłosowskiego problem polega na zbyt nisko ustawionym progu dochodowym dla rodzin, który upoważnia do ubiegania się o tego typu świadczenia. – Ponadto w przypadku stypendiów i zasiłków szkolnych gminy muszą wnieść 20 proc. wkładu własnego, niekiedy nie mają na ten cel pieniędzy – dodaje Kłosowski.
Kontrolerzy NIK wskazują na jeszcze inne problemy. Z ich ustaleń wynika, że gminy nie mają dokładnie rozpoznanych potrzeb uczniów, co także skutkuje zmniejszającą się z roku na rok skalą pomocy. Problemy leżą także po stronie szkół, które nie występują do gmin o pomoc materialną o charakterze motywacyjnym, na czym tracą głównie najbardziej uzdolnieni uczniowie. W sumie w roku szkolnym 2009/2010 z różnych form wsparcia skorzystało ponad 1,7 mln, czyli nieco ponad 31 proc. wszystkich uczniów. Najczęściej otrzymywali oni stypendium szkolne oraz byli zwalniani z opłat za posiłki. W sumie na różne formy pomocy dla uczniów w 2010 r. resort edukacji przeznaczył ponad pół miliarda złotych.