Choć od ponad trzech miesięcy lokalne władze mogą kupować świadczenia medyczne dla mieszkańców to tego nie robią. Brakuje im pieniędzy i kard do zarządzania nowym zadaniem. I przekonania do jego sensowności.
Nowelizacja ustawy o działalności leczniczej (Dz.U. 2016 r. poz. 960), obowiązująca od 15 lipca, umożliwiła kupowanie świadczeń medycznych przez samorządy. Założenie było takie: jeśli w mieście bądź powiecie szpitalowi kończy się kontrakt na operacje czy limit wizyt w przychodni, lokalne władze będą mogły dorzucić pieniędzy od siebie i w ten sposób skrócić kolejki. Oczywiście dobrowolnie, a nie obowiązkowo.
Wcześniej samorządowcy mogli jedynie realizować programy polityki zdrowotnej, czyli różnego rodzaju akcje profilaktyczne, np. finansowanie szczepień przeciw grypie.