Lokalni włodarze dostaną gotowe szablony programów szczepień czy przesiewowych badań.
W wielu gminach i powiatach startują właśnie darmowe szczepienia przeciwko grypie, finansowane z lokalnych budżetów. Wrocław, Warszawa, Szczecin, Lublin, Kraków, ale też mniejsze miejscowości jak Boguchwała szczepią mieszkańców, którzy ukończyli 65 lat. A np. Polkowice i Grójec już 60-latków. Powód: grypa w tej grupie wiekowej niesie duże ryzyko powikłań, a nawet śmierci. Podobnie jest z innymi szczepieniami, które nie są finansowane przez budżet państwa ani NFZ, m.in. przeciw powodującemu raka wirusowi HPV (realizuje je ok. 220 samorządów) czy pneumokokom. Chociaż eksperci, a nawet przedstawiciele kolejnych rządów podkreślają, że tymi ostatnimi powinny być objęte wszystkie dzieci, to ich wprowadzenie się opóźnia. W efekcie już co czwarty samorząd prowadzi obecnie przynajmniej jeden program profilaktyczny. Wydatki na ten cel w sumie wyniosły w 2015 r. ok. 83 mln zł.
Publiczny Program Polityki Zdrowotnej w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Będą gotowe szablony
Programy zdrowotne samorządy piszą same, choć nie zawsze mają do tego kadry i doświadczenie. Dlatego lokalni włodarze od dawna mówią o tym, że przydałyby się tzw. gotowce. – Od wielu lat zabiegamy o to, by były opracowane wzorce do wykorzystania – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Podobną refleksję miała Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, oceniająca co roku setki wniosków lokalnych jednostek. Często dość podobnych, ale nieraz wymagających poprawek czy uzupełnień. Jak bardzo przydałyby się szablony, widać po wspomnianych szczepieniach na grypę. Agencja dostała do oceny 151 programów antygrypowych, z czego niewiele ponad połowa (80) została zaopiniowana pozytywnie. – 47 oceniono warunkowo pozytywnie, czyli trzeba było w nich dokonać zmian, a 13 decyzji było negatywnych – informuje Katarzyna Jagodzińska-Kalinowska, dyrektor biura prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
O dobre praktyki do wykorzystania upomniała się też Najwyższa Izba Kontroli. W raporcie, który DGP opisał jako pierwszy, zwraca uwagę na potrzebę systemowych uregulowań. I to chyba przesądziło sprawę, bo Ministerstwo Zdrowia, dotychczas głuche na prośby, postanowiło wprowadzić możliwość tworzenia programu polityki zdrowotnej na podstawie ujednoliconych dokumentów opublikowanych przez AOTMiT. Zmiana ma znaleźć się w ustawie o zdrowiu publicznym (Dz.U. z 2015 r. poz. 1916). Zastosowanie szablonu nie tylko pozwoli szybko przygotować potrzebną dokumentację, ale będzie także zwalniać z konieczności uzyskania opinii agencji taryfikacji. To też jeden z postulatów NIK. – Zapewni to przyspieszenie realizacji programu polityki zdrowotnej – przyznaje resort zdrowia.
Urzędnicy zmieniają zdanie
Inna z planowanych zmian prawnych budzi mieszane uczucia. Otóż dotychczas kładziono nacisk na to, by samorządowcy nie dublowali swoimi programami działań NFZ, np. w zakresie badań przesiewowych. Temu też miała służyć ocena ich zamierzeń przez AOTMiT. Tymczasem w ramach prac nad nowelizacją przepisów resort chce czegoś zupełnie innego. A mianowicie, by samorządowcy wyręczali częściowo fundusz również w działaniach, które są w koszyku gwarantowanych świadczeń (czyli finansowanych ze składek zdrowotnych).
Zakłada bowiem, że „NFZ będzie mógł przekazywać środki na dofinansowanie programów polityki zdrowotnej realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych określonych w wykazach świadczeń gwarantowanych”, a nie tylko, jak przewidują teraz przepisy, nienależących do koszyka. Samorządowcy zastanawiają się więc, czy rząd po cichu nie chce na nich przerzucić kosztów systemowych. Eksperci jednak uspokajają, że nie powinni się obawiać, ponieważ z projektowanego zapisu wynika, iż z tego rozwiązania skorzystają tylko jednostki tym zainteresowane.
Potrzebne 1+1
Tymczasem samorządowcy chcieliby rozwiązań zachęcających ich dodatkowo do prowadzenia programów. Jedną z propozycji jest system pomnażania środków na profilaktykę. Ma on polegać na tym, że do każdej złotówki wydanej przez gminę, powiat czy województwo, drugą dołożył NFZ. Takie rozwiązania stosowano już przy budowie dróg oraz obiektów sportowych. Z naszych informacji wynika, że w zdrowiu nie ma takich planów.