Przepisy wprowadzające minimalne wymagania dotyczące personelu lekarskiego w zakładach opiekuńczo-leczniczych dla dorosłych już obowiązują. Mowa o rozporządzeniu ministra zdrowia z 7 lutego 2025 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej (Dz.U. z 2025 r. poz. 1971).

Jeśli chodzi o zmiany etatowe, to od dziś lekarz udziela świadczeń w łącznym wymiarze jednego etatu przeliczeniowego na 40 łóżek. Dotychczas było 35 łóżek. Poza tym konieczne będzie zapewnienie przez placówkę dostępu do konsultacji specjalistycznych. W przypadku pacjentów przebywających w zakładach opiekuńczych dla dorosłych mają być one udzielane w dziedzinach psychiatrii, neurologii, a także w geriatrii lub medycyny rodzinnej, lub chorób płuc. Ostatnie ze specjalizacji są odpowiedzią na uwagi zgłaszane w ramach konsultacji publicznych przez konsultanta krajowego w dziedzinie pielęgniarstwa geriatrycznego oraz konsultanta krajowego w dziedzinie chorób płuc. Zwrócili uwagę, że 75 proc. pacjentów stacjonarnych ogólnych zakładów opiekuńczo-leczniczych lub pielęgnacyjno-opiekuńczych stanowią ludzie starsi, ale też osoby z wielochorobowością, w przeszłości palacze papierosów. Choroby płuc są częstym problemem, z którym się zmagają.

Natomiast jeśli chodzi o pacjentów chorych na AIDS lub zakażonych HIV, mają być to konsultacje z zakresu chorób wewnętrznych lub medycyny rodzinnej, chorób zakaźnych oraz psychiatrii.

Zdaniem resortu zdrowia zmiana przepisów spowoduje bardziej optymalne wykorzystanie dostępnych zasobów kadrowych, a także ułatwi organizację opieki w ramach wskazanych świadczeń, nie wpływając tym samym negatywnie na jakość udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej.

Doktor Jerzy Gryglewicz, ekspert z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, zwraca natomiast uwagę, że placówki będą musiały się przygotować na wyzwania związane z pozyskaniem specjalistów.

– Już dziś jest o nich trudno, także na rynku komercyjnym. W tym momencie ciężar odpowiedzialności spadnie na podmioty lecznicze, które muszą się liczyć z tym, że koszty konsultacji specjalistów mogą okazać się wyższe nawet od tego, co proponuje w zakresie płatności NFZ – wyjaśnia.

Przyznaje jednak, że większy dostęp do specjalistów to możliwość szybszej diagnozy pacjentów, a w efekcie – wdrożenia odpowiedniego leczenia, przez co nie będą oni trafiać na oddziały szpitalne. To przyczyni się do odwracania piramidy świadczeń. ©℗