Resort rodziny wielokrotnie zmieniał zasady przyznawania samorządom dofinansowania na zakładanie centrów opiekuńczo-mieszkalnych. Umowy z wojewodami na przekazanie pieniędzy dla gmin i powiatów były podpisywane z opóźnieniem.
Takie zarzuty stawia Najwyższa Izba Kontroli (NIK), która zbadała realizację prowadzonego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) programu „Centra Opiekuńczo-Mieszkalne”. W jego ramach samorządy mogą ubiegać się o dotację na utworzenie placówek z miejscami dziennego oraz całodobowego pobytu dla osób z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności.
Częsta zmiana zasad programu
W ocenie NIK ten uruchomiony w 2019 r. program, który do tej pory kosztował ponad 270 mln zł, został nieprawidłowo i nierzetelnie przygotowany, a następnie wdrożony przez MRPiPS. Nie poprzedziła tego analiza, jaka jest skala potrzeb czy ile centrów powinno je zaspokajać. W efekcie zasady programu były wielokrotnie zmieniane w trakcie jego kolejnych edycji – przykładowo ta z roku 2021 była modyfikowana pięciokrotnie. To zaś powodowało nierówne traktowanie gmin i powiatów oraz wpływało na zmniejszenie zainteresowania uzyskaniem dofinansowania. NIK podaje, że w 2023 r. samorządy złożyły 90 proc. mniej wniosków niż w edycji 2019 r
Czekanie na środki
Regulamin programu umożliwia gminom i powiatom aplikowanie o środki również na bieżące utrzymanie utworzonych przez nie centrów. Problem w tym, że, jak stwierdził NIK, dochodziło do opóźnień w zawieranych przez MRPiPS umowach z wojewodami, którzy pośredniczyli w przekazywaniu dotacji. Powodowało to zaburzenia w funkcjonowaniu centrów i skutkowało tym, że samorządy musiały korzystać z pieniędzy ze swoich budżetów, aby centra mogły działać do czasu uzyskania dofinansowania. NIK zwraca też uwagę na to, że stawki dofinansowania, gwarantowane w poszczególnych edycjach programu samorządom, były zróżnicowane. Samorządy, które przystąpiły do niego w 2019 r., otrzymują bowiem niższe wsparcie niż te, które zrobiły to w 2023 i 2024 r., choć wszystkim centrom rosły koszty związane z wysoką w ostatnich latach inflacją oraz wzrostem najniższej pensji.