– Zderzyliśmy się z zupełnie nową rzeczywistością – przyznaje wprost Paweł Trzciński, rzecznik Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Pracownicy tej instytucji coraz częściej słyszą groźby pod swoim adresem, odbierają głuche telefony, a ich samochody ulegają tajemniczym uszkodzeniom. A wszystko przez nielegalny wywóz leków (tzw. odwrócony łańcuch dystrybucji), z którym w ostatnich miesiącach próbuje walczyć GIF. Jako jedyny.
Mechanizm wywozu polega na tym, że apteka zamiast sprzedawać leki pacjentom, odsprzedaje je do hurtowni, a następnie trafiają one na Zachód, gdzie za medykamenty płaci się o wiele więcej niż nad Wisłą. Tymczasem jedyny prawnie dopuszczalny model wygląda tak: od producenta lek trafia do hurtowni, następnie do apteki, by ostatecznie znaleźć się u pacjenta.
Efekt nielegalnej działalności aptek i hurtowników jest taki, że w Polsce odczuwalny jest brak niektórych farmaceutyków, np. przeciwzakrzepowych. Jednocześnie nielegalny wywóz jest szalenie intratnym zajęciem. Już w czerwcu zeszłego roku pisaliśmy, że procederem tym przestali się zajmować pojedynczy aptekarze chcący dorobić, a stał się on domeną zorganizowanych grup przestępczych („Gang wywozu leków”, DGP 119/2015). A te nie przebierają w środkach.
– Groźby w stosunku do inspektorów stały się standardem. Przykładowo ostrzega się ich, że w razie jakichkolwiek zastrzeżeń pokontrolnych ich dzieciom może stać się krzywda – przyznaje Paweł Trzciński. I dodaje, że w tym momencie GIF nie tylko nie ma narzędzi do skutecznej walki z wywozem leków, lecz w dodatku nie może liczyć na pomoc z zewnątrz. Bo służby specjalne nie kwapią się do zwalczania wywozu leków, prokuratury często umarzają prowadzone postępowania, a gdy już – jakimś cudem – sprawa trafia do sądu, to często kończy się umorzeniem ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Tak było choćby w przypadku postępowania wobec właścicielki apteki, która nielegalnie wywiozła na Zachód leki o wartości 45 mln zł.
– Walka z odwróconym łańcuchem dystrybucji to tak naprawdę zadanie dla Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a nie dla farmaceutów będących inspektorami – zaznacza Paweł Trzciński. Co istotne, żaden przepis prawa nie określa, że to właśnie GIF powinien walczyć z wywozem. Ale robi to, bo – jak sam mówi – zależy mu na dobru pacjentów.
Rzeczywiście ABW – pomimo tego, że ma pełne kompetencje do walki z przestępczością zorganizowaną – ściganiem wywożących leki nie jest zainteresowana. Bo, jej zdaniem, proceder w żadnym stopniu nie zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu państwa ani nie stwarza realnego zagrożenia dla zdrowia i życia ogółu obywateli. A dopiero to byłoby przesłanką do podjęcia działań przez agentów.
Eksperci specjalizujący się w prawie farmaceutycznym przyznają, że obecna sytuacja budzi mnóstwo wątpliwości. – Inspekcja farmaceutyczna stoi dzisiaj przed zupełnie innymi wyzwaniami niż jeszcze kilka lat temu. To, co kiedyś było nadzorem nad obrotem produktami leczniczymi, dziś niejednokrotnie przypomina walkę ze zorganizowaną przestępczością – potwierdza wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej Marek Tomków. Jego zdaniem warto rozważyć przekazanie tej nierównej walki służbom, które mają znacznie większe możliwości. I to ustawowo. Żeby nie było wątpliwości, kto jest odpowiedzialny za zwalczanie nielegalnego wywozu leków.
Paweł Trzciński uzupełnia, że druga możliwość to radykalna zmiana sposobu funkcjonowania samej inspekcji, np. na wzór brytyjski czy amerykański. W inspekcji musieliby zostać wówczas zatrudnieni śledczy, należałoby ich wyposażyć w broń, a inspektorzy mieliby prawo wejść do danej apteki czy hurtowni wraz z drzwiami.
– Teraz jest tak, że przestępcy śmieją się nam w twarz. Nawet gdy pójdę na kontrolę, to zastanę zamkniętą aptekę. Bo przecież jej właściciel zarabia nie na tym, że sprzedaje ona leki ludziom, lecz na tym, że te leki wywozi – mówi nam jeden z inspektorów z Mazowsza.
Resort zdrowia obiecuje wprowadzenie zmian w prawie farmaceutycznym, mające na celu wzmocnienie pozycji inspekcji i przywrócenie jej pierwotnej roli, czyli kontrolowanie obrotu lekami. Czy jednak będzie się to wiązało z przypisaniem walki z wywozem leków ABW lub nadaniem GIF uprawnień podobnych do tych, które mają służby specjalne? Tego na razie nie wiadomo.