Projekt stworzenia listy bezpłatnych leków dla osób po 75. roku życia może przynieść pewne korzyści ekonomiczne, m.in. dlatego, że spowoduje spadek liczby hospitalizacji i stworzy szansę rozwoju rodzimego przemysłu farmaceutycznego – oceniają eksperci.

Specjaliści z dziedziny medycyny, farmakologii, zarządzania w ochronie zdrowia oraz przemysłu farmaceutycznego dyskutowali o tym w poniedziałek podczas debaty w Warszawie.

Zgodnie z zapowiedzią ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła projekt wykazu bezpłatnych leków dla osób po 75. roku życia powinien pojawić się ok. 1 sierpnia; wejdzie w życie z dniem 1 września.

Dr Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny oraz prezes Fundacji Razem w Chorobie zaznaczył podczas debaty, że organizacje pacjentów bardzo pozytywnie oceniają ten projekt. „W mojej opinii wola ze strony państwa, by okazać pomoc osobom starszym jest bardzo słuszna, bo to grupa społeczna, która się nie upomni, nie zarobi dodatkowych pieniędzy, grupa wymagająca szczególnej troski” – powiedział.

Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, przypomniał, że nierealizowanie recept z powodów ekonomicznych jest problemem dotyczącym przede wszystkim pacjentów z najstarszych grup wiekowych. Ideą programu „75 plus” było zlikwidowanie tej bariery.

Zdaniem Gryglewicza rozwiązania zastosowane w tym programie mogą przynieść – poza poprawą zdrowia polskich seniorów - dodatkowe korzyści, takie jak wzmocnienie roli lekarza rodzinnego (gdyż to lekarze rodzinni mają wypisywać bezpłatne leki seniorom – PAP), a także znaczne ograniczenie hospitalizacji, bo ich częstą przyczyną jest przerwa w zażywaniu leków.

Konsultant krajowy ds. geriatrii prof. Tomasz Kostka przypomniał, że przeciętny polski senior choruje na co najmniej 3-4 choroby przewlekłe i przyjmuje średnio 5-6, a nawet więcej leków. Wśród najczęstszych chorób przewlekłych specjalista wymienił: choroby układu krążenia – aż 70 proc. seniorów cierpi na nadciśnienie tętnicze, a jedna trzecia ma rozpoznaną chorobę niedokrwienną serca, choroby układu oddechowego, w tym przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP), choroby przewodu pokarmowego, nerek, narządu ruchu – w tym chorobę zwyrodnieniową stawów czy osteoporozę. „Od 20 do 30 proc. seniorów ma depresję, najczęściej nierozpoznaną i nieleczoną, odsetek osób z cukrzycą w tej populacji wynosi ok. 20 proc.” – wymieniał geriatra.

Prof. Ewa Marcinowska–Suchowierska z zespołu ds. ochrony zdrowia Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP zwróciła uwagę, że z większą dostępnością leków dla seniorów wiąże się jednocześnie większe ryzyko powikłań związane ze stosowaniem wielu terapii na raz. „Tutaj potrzebna jest głęboka znajomość odmiennego metabolizmu u ludzi starszych, którzy z racji wieku i różnego stopnia niewydolności narządów mają odmienne przemiany lekowe” – mówiła specjalistka. Zaznaczyła, że pacjent geriatryczny ma zapisywane wiele leków przez różnych specjalistów, a najlepiej, aby był prowadzony przez jednego lekarza koordynującego terapię, który uwzględni jej plusy i minusy, a także będzie czuwać nad tym, by pacjent rozumiał zalecenia lekarzy.

Zdaniem prof. Kostki idealnie by było, aby taką rolę pełnił lekarz rodzinny ze specjalizacją w dziedzinie geriatrii. Ekspert zaznaczył też, że ważne, by lekarze nie wybierali dla seniorów leków najtańszych, tylko leki optymalne, oraz by nie zmieniali im leków, jeżeli nie jest to bezwzględnie konieczne.

Uczestnicy debaty ocenili, że wprowadzenie programu darmowych leków dla osób po 75. roku życia jest też szansą na to, by wykorzystać potencjał krajowego przemysłu farmaceutycznego i budować innowacyjną gospodarkę.

Dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową przypomniał, że polski przemysł farmaceutyczny specjalizuje się w lekach generycznych, czyli będących tańszym zamiennikiem leków oryginalnych. Leki stosowane w większości chorób przewlekłych to właśnie generyki.

Piotr Błaszczyk, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego zaznaczył, że obecnie ponad 70 proc. leków stosowanych u seniorów to produkty krajowego przemysłu farmaceutycznego Dlatego nawet jeżeli dzięki projektowi zużycie leków wzrośnie, polskie firmy będą w stanie zapewnić ich dostępność - przekonywał.

Zdaniem dr. Gryglewicza jedynie polski przemysł jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo farmaceutyczne seniorom. „Tylko polski przemysł będzie w stanie szybko dostosować się do zmieniających się realiów i oczekiwań, zarówno pacjentów, jak i decydentów. Natomiast przemysł zagraniczny będzie bardzo powoli odpowiadać na wzywania związane ze zwiększonym zapotrzebowaniem na poszczególne produkty lecznicze” – tłumaczył. Dodał, że jakość polskich leków jest nadzorowana przez krajową inspekcję farmaceutyczną i bardzo rzadko zdarza się, że leki produkowane w Polsce są wycofywane z powodu błędów technologicznych.

Zdaniem dr. Wyżnikiewicza zamawianie leków krajowych będzie oznaczać, że duża część pieniędzy wróci do naszego budżetu. Ekspert ocenił, że warto jest też wdrożyć instrumenty (np. ulgi podatkowe), które wspomogłyby proces finansowania przez polskie firmy badań i rozwoju, co może przełożyć się na tworzenie nie tylko generycznych, ale również innowacyjnych leków.