- Część zakresu usług realizowanych na przykład w placówkach powiatowych może być w przyszłości objęta negocjacjami - mówi Andrzej Jacyna, p.o. prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
Zgodnie z przepisami wyceną świadczeń zajmuje się Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Dlaczego nagle do tego procesu włączył się NFZ? Co więcej, zaproponowane przez niego stawki zmian np. karfdiologicznych mają obowiązywać już od 1 lipca, a więc o pół roku wcześniej od tych przygotowanych przez agencję.
Uważam, że z niektórymi zmianami nie powinniśmy czekać przez kolejne pół roku, zwłaszcza że, jak wynika m.in. z raportu
NIK, dochodzi do nieprawidłowości. Ponadto chciałbym przypomnieć, że zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej w sytuacji nieustalenia taryfy świadczeń jednostki rozliczeniowe i ich wartość określa prezes funduszu.
Nie zmienia to faktu, że szpitale są zaskoczone, zwłaszcza sporymi cięciami w kardiologii interwencyjnej. Czyżby NIK wskazywała na nieprawidłowości w tej dziedzinie?
Andrzej Jacyna, p.o. prezes Narodowego Funduszu Zdrowia
/
Dziennik Gazeta Prawna
Tak, w propozycjach zmian wycen fundusz opierał się m.in. na raporcie NIK dotyczącym kardiologii interwencyjnej i zachowawczej. Pokazał on to, o czym od dawna się mówiło, że jedne wyceny są mocno zawyżone, a inne niedoszacowane. W ośrodkach skontrolowanych przez NIK świadczenia kardiologii inwazyjnej przeważały liczbą i wartością nad świadczeniami o charakterze zachowawczym. Stawki powodowały, że w przypadku świadczeń kardiologii inwazyjnej realizacja większości procedur była bardzo dochodowa, a świadczenia kardiologii zachowawczej przynosiły straty. Widać to było szczególnie w placówkach niepublicznych. To niestety ma wpływ m.in. na złą kondycję wielu szpitali publicznych, gdzie dominują świadczenia z kardiologii zachowawczej. A te dobrze wyceniane są wybierane przez placówki prywatne, które generują na nich ogromne zyski. Tak nie powinno być. To publiczne
pieniądze i nadwyżki z wycen przekierujemy tam, gdzie są niedoszacowania, a także na proste i niezbyt kosztowne procedury, do których ludzie czekają w długich kolejkach. Dodatkowe środki skierowane zostaną przede wszystkim na diagnostykę i specjalistyczne świadczenia dziecięce, a także stomatologię.
Również na leczenie osób starszych, opiekę nad ciężarnymi i noworodkami oraz dziećmi. W konstytucji są wymienione właśnie te trzy grupy obywateli, którym należy się szczególna opieka, i realizujemy te zapisy.
Na jakiej podstawie NFZ oszacował stawki dla pediatrii? Dlaczego gros zmian dla tej dziedziny ma dotyczyć tylko instytutów i szpitali klinicznych?
Prace nad zmianą wycen w pediatrii toczyły się w NFZ od lat, mamy na ten temat opracowania z 2012 r. Niestety wcześniej nie wprowadzono ich w życie, więc od kilku miesięcy prowadziliśmy prace nad ich uaktualnieniem. Co do instytutów i szpitali – od nich było najłatwiej pozyskać informacje. Ponadto w ich przypadku, ze względu na skomplikowane procedury, dochodziło do największych niedoszacowań kosztów w wycenie.
Czyli twierdzi pan, że nowe stawki dla pediatrii nie są reakcją na protest w Centrum Zdrowia Dziecka?
Nie jest to reakcja na jednostkową sytuację, ale na problem występujący w skali całego kraju. Jednak by móc sfinansować te zmiany, musieliśmy równocześnie opracować inne, które pozwolą uwolnić część pieniędzy z wysokomarżowych procedur. Sam też zwróciłem się do AOTMiT, by możliwie szybko zająć się kompleksową zmianą wycen w pediatrii. I jest ona w planach na przyszły rok.
Do tego dochodzi też wątek prawny. W lipcu wchodzi w życie przepis art. 146 ust. 6 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który spowoduje, że zmieniane wyceny będą wchodzić w życie z rocznym opóźnieniem. Musieliśmy więc wybrać te procedury, dla których byliśmy w stanie opracować zmiany w tak krótkim czasie, żeby wprowadzić je przed tym terminem. Stąd np. brak zmian w neurologii, choć z pewnością wymaga ona przemodelowania. Na zmianę większej liczby procedur nie mamy w tej chwili pieniędzy ani danych kosztowych od świadczeniodawców.
A na ile NFZ skorzystał z danych zebranych przez AOTMiT? Pytam o to, bo np. w kardiologii interwencyjnej zastosowaliście 50-proc. cięcia w stosunku do tego, co zaproponowała agencja.
Oczywiście skorzystaliśmy z opracowań agencji. I rzeczywiście zastosowaliśmy tylko 50-proc. stawki zaproponowane przez AOTMIT. Chcemy przez najbliższe półrocze sprawdzić, jaki będzie efekt finansowy proponowanych przez AOTMiT zmian zarówno na wydatki funduszu, jak i popyt oraz podaż świadczeń, a także kondycję finansową szpitali. Jeśli chodzi o niedoszacowane świadczenia, przyjęliśmy, że średnio jest to zwiększenie o 20 proc.
Czy to oznacza, że pediatria może być niedoszacowana na poziomie 40 proc.?
Wymaga to jeszcze szczegółowych wyliczeń w AOTMiT.
Jak będą wprowadzane lipcowe zmiany, skoro szpitale mają kontrakty na cały rok? Czy będą np. nowe umowy?
Wartość umów na razie się nie zmieni, wyceny mogą wpłynąć na liczbę realizowanych świadczeń.
Jednak nie wszystkie placówki mają kardiologię interwencyjną i pediatrię równocześnie. Tam, gdzie wyceny spadają, NFZ w razie niezrealizowania kontraktu zapłaci mniej. Ale w placówkach, którym stawki za procedury wzrosną, a kontrakty nie, jak w pediatrii, może spaść liczba świadczeń i pacjenci wtedy stracą.
Postaramy się, by tak nie było. Tam, gdzie byłoby takie ryzyko, planujemy wykorzystać środki finansowe, które np. zostały z zeszłego roku lub będą pochodzić z wyższego spływu składki w tym roku.
A pieniędzy jest w tym roku więcej?
To ostatecznie będziemy wiedzieć w sierpniu. Na razie wiele wskazuje na to, że jest niewielka nadwyżka.
Niewielka nadwyżka w skali ponad 70 mld zł budżetu to ile?
Za wcześnie, żeby o tym mówić.
Część szpitali po lipcu może wiele stracić, ale niewiele zyskać. I mam na myśli też wieloprofilowe, nie selekcjonujące pacjentów według tego czy procedura jest dobrze płatna.
Zdajemy sobie z tego sprawę. Jeżeli chodzi o lipcowe zmiany to choć czasu jest niewiele, wciąż jest pole do dyskusji i jeżeli dostaniemy propozycje oparte na rzetelnych wyliczeniach obejmujące inne niedoszacowane świadczenia, to być może niektóre uda się jeszcze uwzględnić. Na pewno kolejne przeszacowanie nastąpi w momencie wydzielenia kosztów wyrobów medycznych z ceny świadczenia.
Jednak placówki, które nie mają np. pediatrii na razie stracą na kardiologii, a mogą nie mieć czym sfinansować np. deficytowych szpitalnych oddziałów ratunkowych (SOR), intensywnej terapii i innych zakresów. I wpadną w długi….
Nie powiedzieliśmy ostatniego zdania w sprawie wyceny SOR-ów, intensywnej terapii i innych świadczeń rozsianych w wielu punktach. Cały czas opiniujemy zarządzenia. Świadczeniodawcy zgłaszają uwagi i wskazują procedury lub całe grupy świadczeń szczególnie niedoszacowane.
Kiedy będą nowe konkursy ofert dla świadczeniodawców? Miały być ogłoszone już w tym roku. Czy jest na to szansa?
Myślę, że konkursy mogą być w połowie przyszłego roku, ale sytuacja m.in. w zakresie legislacji dynamicznie się zmienia. Trwają prace nad całkiem nowym systemem finansowania placówek, które są najważniejsze dla zabezpieczenia świadczeń zdrowotnych Polaków. Jeśli te zmiany wejdą w życie, to część zakresu usług realizowanych np. w szpitalach powiatowych będzie objęta negocjacjami, a nie konkursami. Na razie jest za wcześnie, by zdradzać więcej szczegółów.