Pacjent będzie w końcu mógł sprawdzić, jakie wykształcenie ma osoba, do której chodzi na terapię przywracającą sprawność ruchową. Dotychczas działalność gospodarczą polegającą na świadczeniu usług fizjoterapeutycznych mógł założyć każdy, natomiast potwierdzenie wykształcenia i kwalifikacji było wymagane tylko przy podpisywaniu kontraktu z NFZ. Zmienia to ustawa z 25 września 2015 roku o zawodzie fizjoterapeuty (Dz.U. poz. 1994), która dziś wchodzi w życie. Ustala ona m.in. zakres wymaganych kompetencji, a także wprowadza dla kolejnych osób wchodzących do zawodu konieczność zdania państwowego egzaminu.
Pacjent, jeśli np. ma od dawna rozpoznaną chorobę chroniczną, nie będzie musiał (teoretycznie) za każdym razem mieć skierowania od lekarza, by skorzystać z fizjoterapii. Do tej pory nie było to prawnie usankcjonowane i działało to tak, że pacjent korzystający z zabiegów fizjoterapeutycznych finansowanych przez NFZ musiał mieć na nie skierowanie, a jesli rehabilitował się prywatnie, za własne pieniądze, to już nie. Niby nic się praktycznie nie zmienia, ale furtka została uchylona. – Mamy nadzieję, że z czasem także NFZ zniesie ograniczenia i konieczność odbywania wizyt lekarskich, np. przy już zdiagnozowanych chorobach chronicznych – zauważa dr hab. Maciej Krawczyk ze Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska i kierownik Zespołu Fizjoterapii w II Klinice Neurologii w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Jednak jako największy sukces wymienia wprowadzenie samorządu zawodowego, który prowadzić będzie rejestr osób uprawnionych do wykonywania zawodu. – Będzie można w nim sprawdzić, jakie wykształcenie ma osoba, do której się udajemy. A jeśli ktoś podszyje się pod fizjoterapeutę, grozić mu będzie nawet rok więzienia – podkreśla dr Krawczyk.
Wejście ustawy w życie w kształcie uchwalonym przez poprzedni parlament jeszcze w ubiegłym tygodniu było pod znakiem zapytania. Posłowie PiS przygotowali dwa projekty, których celem było zablokowanie nowych przepisów. Żadnego nie udało się przyjąć. Co się stanie z nimi teraz? Nie wiadomo.
– Na razie wchodzi w życie ustawa w wersji uchwalonej w zeszłym roku. Zobaczymy jak będzie realizowana – mówi marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Nie wyklucza, że część propozycji z nowelizacji może być ponownie zgłaszana. A pewne ograniczenia mogą pojawić się w rozporządzeniach do ustawy. Np. środowisko lekarzy rehabilitantów ma propozycje wzmocnienia ich roli. – Nie ulega wątpliwości że ta grupa specjalistów traci, a są to przecież osoby po studiach medycznych, szczególnie przygotowane do prowadzenia fizjoterapii – zwraca uwagę Karczewski.
Marszałek dodaje, że uwagi te przekazał ministrowi zdrowia. Z kolei dr Krawczyk uważa, że warunki dotyczące kompetencji osób zajmujących się fizjoterapią powinny zostać uwzględnione w wymogach NFZ. Przy czym zaznacza, że trzy czwarte usług realizowanych jest komercyjnie. – W takim przypadku nie powinno się wstecz ograniczać osób z doświadczeniem w pracy i odpowiednimi kompetencjami – dodaje.
Etap legislacyjny
Ustawa wchodzi dziś w życie