Ministerstwo Zdrowia, przygotowując plan podwyżek dla pielęgniarek i położnych, podzieliło środowisko na lepsze i gorsze.
Zaczęło się odliczanie czasu, jaki placówki medyczne mają na przekazanie danych do Narodowego Funduszu Zdrowia o stanie zatrudnienia pielęgniarek i położnych. Muszą to zrobić do 29 września, w przeciwnym razie fundusz nie przekaże im środków na podwyżki dla średniego personelu. Tak wynika z rozporządzenia ministra zdrowia z 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz.U. z 2015 r. poz. 1400).
Trudne rozmowy
Na podstawie tych wykazów NFZ przedstawi świadczeniodawcom propozycję aneksu do umów. Wtedy będą mogli oni zasiąść do negocjacji płacowych z reprezentacją pielęgniarek i położnych. I choć średnio na etat lub jego równoważnik ma przypaść 300 zł brutto, to już wiadomo, że rozmowy nie będą łatwe. Przepisy zawierają wiele wyłączeń, które spowodują, że placówki medyczne dostaną środki na wzrost wynagrodzeń tylko dla części załogi. Rozporządzenie m.in. nie obejmie osób zatrudnionych przez świadczeniodawców realizujących świadczenia wysokospecjalistyczne oraz pielęgniarek i położnych podstawowej opieki zdrowotnej (te pierwsze pominięto całkiem, drugie mają mieć tylko zwiększoną stawkę kapitacyjną od stycznia). Zapis jest konfliktogenny, bo zdarza się, że zarówno pracownice uprawnione, jak i nieuprawnione do podwyżek mają jednego pracodawcę.
– Znam świadczeniodawcę podstawowej opieki zdrowotnej, który jednocześnie ma umowę na świadczenia ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Pracuje tam 75 pielęgniarek, ale tylko siedem – tych w ramach AOS – otrzyma podwyżki. Nie muszę tłumaczyć, jaka jest atmosfera w tym zakładzie. My jako związek byliśmy przeciwni dzieleniu załogi na lepszą i gorszą. To pomysł Ministerstwa Zdrowia, któremu chyba chodziło tylko o to, aby NFZ musiał przekazać jak najmniejsze środki na podwyżki – zauważa Lucyna Dargielewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Wtóruje jej Marta Pióro, rzeczniczka prasowa grupy Nowy Szpital. – Obawiamy się, że dofinansowanie wynagrodzeń pielęgniarek odbędzie się kosztem pacjentów – stwierdza Marta Pióro.
Problem z załącznikami
Na tym jednak nie koniec problemów. Sytuację dodatkowo skomplikowało zarządzenie prezesa NFZ nr 61/2015/DSOZ w tej sprawie. Załącznik do tego dokumentu wyraźnie wskazuje, że podwyżkami powinny być objęte wskazane zakresy umów. Odpowiadają one typom kontraktów, które NFZ zawiera ze świadczeniodawcami, np. na świadczenia z zakresu chirurgii czy ginekologii i położnictwa.
– Jednak w szpitalach pielęgniarki są zatrudniane także w innych obszarach, które nie mają bezpośredniej umowy z funduszem, na przykład na bloku operacyjnym, w sterylizatorni, pracowni diagnostyki obrazowej. Nie wiadomo, czy możemy je uwzględnić w wykazie – wskazuje Jerzy Wielgolewski, dyrektor SPZOZ w Makowie Mazowieckim. Sprawa nie jest bagatelna, bo wątpliwości interpretacyjne mogą dotyczyć nawet kilkunastu procent pielęgniarek zatrudnionych w szpitalach. Dyrektorzy są ostrożni co do umieszczania ich w wykazach. Boją się ewentualnych błędów. – Jest ryzyko, że jeśli się pomylimy, trzeba będzie zwracać pieniądze – wyjaśnia Jerzy Wielgolewski.
Co więcej, okazuje się, że rozporządzenie ministra przewiduje także kary umowne w wysokości 5 proc. przekazanych środków za niewłaściwe wykorzystanie pieniędzy z NFZ.
– Sformułowanie tego przepisu jest opaczne i można wyczytać z niego, że NFZ będzie mógł nałożyć tę karę także w przypadku popełnienia błędu w wykazie – ostrzega Tomasz Rek, radca prawny, ekspert ds. ochrony zdrowia.
Dyrektorzy lecznic już ślą do NFZ prośby o interpretację przepisów. Także DGP zwrócił się o wyjaśnienie wątpliwości.
– Świadczeniodawcy powinni przekazać informację z uwzględnieniem wszystkich pielęgniarek lub położnych biorących udział w realizacji świadczeń opieki zdrowotnej u danego świadczeniodawcy w ramach umowy z NFZ – stwierdziła enigmatycznie Sylwia Wądrzyk, rzeczniczka NFZ.
Prawnicy zalecają dmuchać na zimne. – Radzę dyrektorom, aby zgłaszali wykazy literalnie tak jak mówi rozporządzenie, czyli dla poszczególnych rodzajów świadczeń, ambulatoryjnych i szpitalnych w przeliczeniu na etaty – tłumaczy Tomasz Rek, radca prawny, ekspert ds. ochrony zdrowia. Jeżeli więc np. dana pielęgniarka u tego samego pracodawcy jest zatrudniona np. na 2/5 etatu w przychodni i 3/5 w szpitalu, należy ją uwzględnić w wykazie dwukrotnie – w ramach umowy na świadczenia ambulatoryjne oraz lecznictwo szpitalne.