Z informacji przedstawionych przez resort zdrowia wynika, że – uwzględniając wszystkie produkty refundowane w lipcu 2014 r. w ramach listy aptecznej, katalogu chemioterapii oraz programów lekowych – blisko 69 proc. produktów dostępnych jest dla pacjenta za dopłatą nie wyższą niż 10 zł, a 11 proc. produktów jest dostępnych za dopłatą powyżej 20 zł.
Niektórzy posłowie i goście uczestniczący w posiedzeniu komisji zwracali uwagę, że z informacji przedstawionych przez resort zdrowia wynika, iż środki wykorzystywane na refundację corocznie były niższe od planowanego całkowitego rocznego budżetu na ten cel.
Zdaniem prezesa lubuskiego Porozumienia Zielonogórskiego (PZ) i wiceprezesa federacji PZ Marka Twardowskiego "poczyniono oszczędności", które następnie ulokowano w NFZ, zamiast przeznaczyć je na zdrowie obywateli. "To jest dla mnie niepojęte, dlaczego pieniądze, które zgodnie z zapisem ustawowym (...) powinny być zagospodarowane na leczenie, zostały zagospodarowane na to, aby NFZ - który źle zaplanował spływ składki zdrowotnej, mógł pokryć swój deficyt" - powiedział.
Z taką oceną nie zgodził się Radziewicz-Winnicki. "Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma żadnych oszczędności. NFZ jest instytucją powołaną do tego, by inwestować (...) w zdrowie swoich obywateli i jest instytucją służącą do wydawania pieniędzy, w związku z powyższym wszystkie pieniądze, które są w NFZ, zostały albo zostaną wydane" - podkreślił.
Jak wyjaśnił, w latach 2012 i 2013 w skutek dużej różnicy pomiędzy planem finansowym a jego rzeczywistą realizacją do NFZ wpłynęła znacznie mniejsza kwota, niż Fundusz przewidział. "Różnica pomiędzy zaplanowanymi przychodami, których w efekcie nie było, a wydatkiem to nie są oszczędności. (...) (Pieniądze) nie zostały wydane, ponieważ one nie wpłynęły" - podkreślił. Dodał również, że "zrealizowano 100 proc. tego zapotrzebowania na leki, które zostało wyrażone w formie recept".
Tzw. ustawa refundacyjna zaczęła obowiązywać od stycznia 2012 r. Zapisano w niej, że Rada Ministrów po upływie dwóch lat od dnia wejścia w życie ustawy przedłoży Sejmowi sprawozdanie z jej wykonania wraz z oceną skutków jej stosowania. Dotychczas sprawozdanie takie nie zostało przedstawione.
W listopadzie ub.r. o przedstawienie informacji na temat zaawansowania prac nad sporządzeniem sprawozdania i terminu przedstawienia jego projektu pod obrady rządu zwrócił się Rzecznik Praw Obywatelskich. W odpowiedzi (z początku grudnia) wiceminister Radziewicz-Winnicki poinformował, że w resorcie zakończyły się prace dotyczące oszacowania skutków ustawy i wniosków wynikających z jej realizacji, a sprawozdanie zostanie przedłożone Sejmowi "w najbliższych tygodniach".
Dwa miesiące później, na początku lutego br., z pytaniem o termin przygotowania sprawozdania z wykonania ustawy do MZ zwrócił się prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz. W piśmie do Hamankiewicza z pierwszej połowy marca Radziewicz-Winnicki poinformował, że sprawozdanie zostanie przedłożone Sejmowi "w niedługim czasie".
Pod koniec marca przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS) pytał na konferencji prasowej ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, dlaczego zwleka z przedstawieniem sprawozdania z wykonania ustawy refundacyjnej. MZ odpowiadało wówczas, że prace nad sprawozdaniem trwają.
W piśmie skierowanym do przewodniczącego komisji zdrowia, dołączonym do przedstawianej we wtorek informacji o realizacji ustawy refundacyjnej, resort zdrowia poinformował, że prace związane z oceną skutków regulacji tej ustawy zostały zakończone i – zgodnie z decyzją Zespołu ds. Programowania Prac Rządu – sprawozdanie zostanie przesłane do Kancelarii Premiera do 31 lipca 2015 r. Gotowy raport ma być przedstawiony „niezwłocznie po tym terminie”.