Leczenie i pobyt w sanatorium to nie wczasy. Finansuje je w znacznej większości Narodowy Fundusz Zdrowia. Pacjent płaci jedynie część kosztów zakwaterowania i wyżywienia. Dla przykładu o tej porze roku (tańszy sezon) odpłatność za zakwaterowanie w pokoju jednoosobowym z pełnym węzłem sanitarnym wynosi 28,80 zł dziennie, w pokoju wieloosobowym bez węzła sanitarnego – 9,40 zł dziennie. Kuracjusz nie ponosi wiec pełnych kosztów pobytu, w ogóle natomiast nie płaci za zabiegi związane ze schorzeniem, które było powodem skierowania do sanatorium (trzy dziennie, 53 w trakcie turnusu).
Tymczasem sanatoria są przedsięwzięciami komercyjnymi i muszą zarabiać na świadczonych usługach. NFZ, kierując pacjenta na leczenie sanatoryjne, dopłaca do jego pobytu i kuracji na zasadach określonych w kontraktach. Przekazując sanatoriom pieniądze, NFZ płaci jednak jedynie za faktyczne leczenie i za faktyczny czas pobytu pacjenta. Jeżeli ten opuści uzdrowisko wcześniej, niż zapisano w skierowaniu, za niewykorzystane dni sanatorium nie otrzyma wynagrodzenia. Sanatoria wprowadzają więc w regulaminach zapisy mówiące o odpłatności za niewykorzystany czas, który zrekompensuje im straty wynikające z braku dopłaty z NFZ. Dzieje się tak, jeżeli nie zajdą okoliczności losowe uzasadniające konieczność wcześniejszego wyjazdu kuracjusza. Wtedy sanatorium odstępuje od pobierania dodatkowej opłaty. Chęć spędzenia świąt w gronie najbliższych nie jest dostatecznym powodem.
Można skrócić pobyt w sanatorium z powodu:
● własnej choroby, która uniemożliwia kontynuowanie pobytu,
● choroby lub śmierci członka najbliższej rodziny i osoby pozostającej pod opieką kuracjusza,
● przyczyn leżących po stronie sanatorium.
W takich przypadkach nie płaci się za niewykorzystany czas, a odpłatność za pobyt pomniejszana jest o odpowiadającą skróceniu turnusu kwotę.
Podstawa prawna
Rozporządzenie ministra zdrowia z 23 lipca 2013 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego (Dz.U. poz. 931, zmiana w Dz.U. z 2014 r. poz. 1245).