Zmiana terminologii na taką, która nie stygmatyzuje osób z zaburzeniami psychicznymi, to słuszny krok, powinna jednak objąć wszystkie akty prawne dotyczące tej problematyki. W przeciwnym razie może dojść nie tylko do chaosu, lecz nawet pewnych nadużyć.

Tak wynika z konsultacji społecznych nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia psychicznego, która zakłada m.in. właśnie zmianę słownictwa. Eksperci dyskutują jednak, czy w efekcie umożliwienie umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym osoby z zaburzeniami psychicznymi (a nie z chorobą psychiczną), również bez jej zgody, nie otwiera zbyt szeroko drzwi do zastosowania takiego rozwiązania, które powinno być używane w szczególnych sytuacjach.
Projekt ustawy nowelizujący ustawę z 19 sierpnia 1994 r. o zdrowiu psychicznym (Dz.U. z 2022 r. poz. 2123) został opublikowany w grudniu ubiegłego roku. Zgodnie z nowymi przepisami pojęcie osoby z zaburzeniami psychicznymi odnosić się ma do: osoby z zaburzeniami psychotycznymi (zamiast „chorej psychicznie, wykazującej zaburzenia psychotyczne”), osoby z niepełnosprawnością intelektualną (zamiast „upośledzonej umysłowo”) oraz osoby wykazującej inne zakłócenia czynności psychicznych, zaliczane do zaburzeń psychicznych i wymagające leczenia lub innych form pomocy.
Jednak, jak wskazują eksperci, w innych regulacjach, choćby w kodeksach karnym, rodzinnym i opiekuńczym czy cywilnym, w dalszym ciągu funkcjonują stare pojęcia. – art. 12 kodeksu rodzinnego dalej ogranicza możliwość zawarcia małżeństwa osobom chorym psychicznie. Nie zmieniono również kodeksu cywilnego, w którym mówi się nie o upośledzeniu umysłowym, lecz niedorozwoju umysłowym – wyliczał Błażej Kmieciak, przewodniczący państwowej komisji ds. pedofilii, w trakcie posiedzenia zespołu ds. zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, podczas którego konsultowano projekt.
Ze zmianą terminologii wiąże się kwestia umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym bez zgody pacjenta. Do tej pory, by wszcząć takie postępowanie, pacjent musiał cierpieć na chorobę psychiczną. Nowelizacja zmienia to sformułowanie na „zaburzenia psychiczne”. A to, zdaniem niektórych ekspertów, zbyt szeroko otwarta furtka. Co prawda zgodnie z projektem chodzi o zaburzenia, które bezpośrednio zagrażają własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób. – Ale o jakich zaburzeniach psychicznych mówimy? – zastanawiał się Błażej Kmieciak. Powoływał się w tym zakresie m.in. na postulaty praktyków, którzy wskazywali, że taką możliwość należałoby wprowadzić choćby w przypadku zaburzeń odżywiania czy też zaburzeń rozwojowych ze spektrum autyzmu. – Natomiast mam wrażenie, że nowelizacja poszła za daleko. Obawiam się, że sformułowanie „zaburzenia psychiczne” jest zbyt szerokie – podkreślał.
Lekarze psychiatrzy tłumaczyli, że zmiana ta wynika z doświadczeń z pacjentami (w tym niepełnoletnimi) po próbach samobójczych, jednak bez objawów psychotycznych, w przypadku których są wątpliwości, czy można ich przymusowo umieścić w szpitalu. Profesor Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii, wskazywał na przykład osoby po próbie samobójczej, niechorującej na żadną chorobę psychiczną, która po wyjściu ze szpitala popełnia samobójstwo. – Pacjent ma prawo wyjść ze szpitala psychiatrycznego, bo my nie mamy prawa go zatrzymać, a jednak prokuratura wszczyna w takim wypadku postępowanie w sprawie, sprawdzając, czy byliśmy w stanie przewidzieć, czy ta osoba dokona samobójstwa, czy nie – wskazywał. Zdaniem części lekarzy przewidziany w projekcie warunek, że zaburzenie psychiczne musi bezpośrednio zagrażać życiu, zabezpiecza przed nadużywaniem przymusu leczenia.
Projektowana nowela wprowadza do ustawy definicje psychoterapii oraz psychoterapeuty. To również budzi duże kontrowersje w środowisku terapeutów. Jak podkreślał Łukasz Müldner-Nieckowski, przewodniczący Sekcji Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, definicja psychoterapeuty wyklucza z grona uprawnionych do prowadzenia psychoterapii osoby w trakcie szkolenia, czyli ok. 70 proc. obecnie pracujących specjalistów. Zastrzeżenia są także wobec definicji psychoterapii. – Jest ona bardzo fragmentaryczna i w sposób niezrozumiały definiuje psychoterapię z perspektywy tego, na ile osoba, która z niej korzysta, jest w niej aktywna – podkreślał przedstawiciel PTP, wskazując, że wyklucza to m.in. pacjentów, którzy jeszcze nie współpracują ze swoim psychoterapeutą.
Środowisko postuluje utworzenie oddzielnej ustawy poświęconej temu zawodowi. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt ustawy po konsultacjach