Może chodzić o ok. 7 mld zł (a być może kilkanaście miliardów), które wydawało do tej pory Ministerstwo Zdrowia z pieniędzy budżetowych. Teraz te zadania ma przejąć NFZ, nie otrzymując jednak na to dodatkowych pieniędzy. Chodzi o częściowe finansowanie szczepień (obowiązkowych, czy na COVID-19), ale też leczenia hemofilii, HIV/AIDS, ratownictwa medycznego oraz leków dla seniorów. Do tej pory szły na to środki z osobnego źródła, czyli z budżetu państwa. Teraz koszty te ma przejąć NFZ zasilany ze składek.
Z czego wynika zmiana? – Z troski o budżet państwa, a nie z troski o pacjenta, bo jego sytuacja się pogorszy – mówi wprost Małgorzata Gałązka-Sobotka, członek Rady NFZ. I dodaje, że taki ruch jest bardzo niepokojący. Oznacza bowiem, że szanse na zwiększenie dostępności świadczeń dramatycznie spadają. – Istniejąca dzisiaj w kasie funduszu nadwyżka ma już swoje przeznaczenie: pokryje podwyżkę wyceny świadczeń, w którą wkomponowano wzrost wynagrodzenia kadr medycznych. Przestrzeni na realizację zupełnie nowych zadań, i to tak kosztownych, w aktualnym budżecie NFZ nie widzę – tłumaczy członkini rady. Sam NFZ nie komentuje sprawy.